×

2022 - dzięki za wspomnienia. 2023 - przynieś jeszcze lepsze

 


Nie pamiętać tego, co złe, a cieszyć się cudownymi momentami i te zachować na dłużej. Dlatego, chociaż w 2022 roku bywało różnie, to uważam, że był to całkiem dobry rok. Czas na podsumowanie!

Blogowy 2022:
Blog prawie umarł. W zeszłym roku pojawiło się zaledwie 15 wpisów. Takie czasy, większość czytelników przeniosła się na Instagram (zapraszam: https://www.instagram.com/domatorka.blog/) lub TikTok. Ale ja jeszcze go nie dobijam i planuję jego reanimację. Na Instagramie jednak trochę ogranicza mnie ilość znaków, a ja lubię się czasami rozpisać. Chciałabym też w końcu spisać te nasze wszystkie podróże w jednym miejscu, tak jak to robiłam kiedyś. Do kilku się cofnę, ale raczej będą to bieżące opisy. O! I już pierwszy plan na ten rok jest ;)
W ubiegłym roku najchętniej czytaliście:
TOP 3:

Podróżniczy 2022:
Po niezbyt udanych podróżach w 2021, ubiegły rok przyniósł same dobre wyjazdy. Z pogodą bywało różnie, ale raczej lepiej, niż gorzej i nigdy nie była ona przeszkodą, by dobrze się bawić. Trafiliśmy w świetne miejsca, wygodne i piękne noclegi, smaczne restauracje. Kocham podróże po Polsce i w 2022 roku udało mi się wyjechać aż 7 razy! Czy dużo, czy mało? 
Na przełomie lutego i marca, nieco ze spóźnieniem, wybraliśmy się z mężem do Sopotu z okazji naszej 10. rocznicy ślubu. Pięknie było! Pogoda dopisała i cały wyjazd świeciło słońce. W Trójmieście pustki, bo ferie się już skończyły, a sezon wiosenny jeszcze nie rozpoczął. Wybraliśmy się do ujścia rzeki Sweliny, na punkt widokowy przy Wzniesieniu Strzeleckim oraz zrobiliśmy sobie wypad do Gdańska, gdzie przespacerowaliśmy się Głównym Miastem i zwiedziliśmy Muzeum II Wojny Światowej. 
Sezon wakacyjny otworzyliśmy już na początku czerwca, tygodniowym wyjazdem do Podgórzyna, w pobliżu Jeleniej Góry. Wynajęliśmy przepiękny domek tuż nad rzeką. Wokół ogromny teren i tylko my, bo było jeszcze przed sezonem i w drugim domku nie było żadnych gości. Zwiedziliśmy po drodze Lwówek Śląski, później Jelenią Górę i Cieplice, odwiedziliśmy Hutę Szkła Kryształowego "Julia" w Piechowicach, Multimedialne Muzeum Karkonoszy w Karpaczu, Wodospad Szklarki, Park Dinozaurów i Złoty Widok w Szklarskiej Porębie, weszliśmy na Chojnik, zwiedziliśmy kompleks pałacowy w Bukowcu oraz Park Miniatur w Kowarach. Świetne niespieszne wakacje, chociaż bez nerwów się nie obyło. Za to widoki wynagradzały wszytsko.
Dłuższy urlop zaplanowałam na lipiec i wtedy jego część spędziłam w domu, a część w rozjazdach. Z mężem wyrwaliśmy się do Łodzi na kilka dni, bez dzieci. Cudowny wyjazd pełen pięknych budynków: Muzeum Kinematografii w Pałacu Schriebla, łódzka palmiarnia, Pałac Izraela Poznańskiego, Zoo i Oceanarium (to nas akurat zawiodło), EC1. 
Na jeden dzień wróciłam do domu, by spakować się na kolejny wyjazd. Tym razem babski. Z Polką wyruszyłyśmy do Sopotu, gdzie oprócz plażowania, zwiedzania, także gdyńskiego portu, wzięłyśmy też udział w spotkaniu A może nad morze z książką. 
Wakacje zakończyliśmy wyjazdem nad jezioro Ciecz. Wybrałam uroczą agroturystykę Ranczo u Zapotocznego w Łagówku, gdzie albo kąpaliśmy się w jeziorze, albo w basenie, graliśmy w ping-ponga i ganialiśmy za zwierzakami. Cudownie spędzony czas. 
Podróży do Katowic nie planowałam, ale samo wyszło :) Pojechaliśmy z mężem na Książkonalia, spotkanie dla blogerów, bookstagramerów i miłośników książek, a przy okazji zwiedziliśmy Nikiszowiec, obeszliśmy Szopienice, Rynek w Katowicach, zrobiliśmy sobie spacer ulicą Mariacką, wjechaliśmy na punkt widokowy w Muzeum Śląskim oraz poszliśmy pod Spodek. Pogoda dopisała i tym razem. 
Na pomysł, by pojechać zimą do Łodzi wpadł M. i tak na początku grudnia zrobiliśmy sobie krótki city break w naszym ulubionym mieście. Wypiliśmy kremowe piwo w niedawno otwartej kawiarni inspirowanej światem Hogwartu, czyli w Espresso Patronum, zrobiliśmy świąteczne zakupy na jarmarku i w odświętnej Manufakturze, zajrzeliśmy do nowiutkiej mediateki MeMo oraz zwiedziliśmy Łódzki Park Kultury Miejskiej. Spacerowaliśmy odświętnie udekorowanymi ulicami sprawdzając, co zmieniło się od lata. 
Były też oczywiście wycieczki po okolicy, głównie do Poznania. Byliśmy w Poznańskiej Palmiarni, Ogrodzie Botanicznym, Nowym Zoo, na wystawie LEGO Historyland oraz zwiedziliśmy w końcu Zamek Cesarski.
Większość wyjazdów była spontaniczna, albo planowana z niewielkim wyprzedzeniem. 
W 2023 roku zaplanowane mam już krótkie ferie w Gdyni oraz dłuższy letni urlop nad Jeziorem Nyskim. Co jeszcze? Marzy mi się krótka majówka na Mazurach (M. ma wolne akurat), kolejny wyjazd do Łodzi, wiosna w Szczecinie i jesień w Zgorzelcu. Ale co wyjdzie z tych planów, to pokaże czas :)

Prywatny 2022:
Wchodziłam w ubiegły rok pełna niepokoju, ale nie myślałam, że aż tyle będzie się działo. 
Rok zaczęliśmy bezobjawowym COVIDem, który dopadł nas i uziemił w domu na przełomie stycznia i lutego. Ależ się wtedy wynudziłam! Kompletnie nic mi nie było, ale kwarantanna obowiązywała, więc wysprzątałam cały dom. 
1 kwietnia, to nie żart, przeszłam operację usunięcia woreczka żółciowego, więc kolejne trzy tygodnie dochodziłam do siebie znów głównie siedząc w domu. Obowiązywała dieta i wdrażanie nowych nawyków. 
Skupiłam się więc na zdrowieniu i badaniach profilaktycznych. Zakończyłam w końcu leczenie zębów, które z pandemicznymi przerwami trwało już cztery lata. 
Przeszłam też małą rewolucję w pracy. Najpierw zmienił mi się szef, później przydzielono inne obowiązki. Mam dużo mniej spokoju i dużo więcej pracy :) 
Od września szkolna rewolucja, bo Polka rozpoczęła klasę czwartą, a Emil poszedł do pierwszej. Tak, pożegnaliśmy przedszkole i do dzisiaj nie mogę się przyzwyczaić, że nie mam tam już ani jednego dziecka. Z wytęsknieniem czekam wakacji, kiedy nie trzeba będzie sprawdzać Librusa. 
Zrobiłam metamorfozę mojego letniego salonu, czyli balkonu. Przygarnęliśmy dwie świnki morskie. Rozwodziłam się z moim mężem chyba z dziesięć razy :) Bywało burzliwie, bywało nudno. Po prostu życie. 

Plany na 2023?
Czy ja mam jakieś plany? W ostatnich latach przekonałam się, że nie ma co snuć marzeń, tylko stawiać sobie konkretne cele. A ja chciałabym mieć jeszcze lepsze wspomnienia niż te z 2022 roku. Mniej przeklinać, mniej się kłócić. Więcej odpuszczać. Pozbyć się zbędnych przedmiotów z domu. Nauczyć się odpuszczać. Cieszyć się życiem. Robić małe kroki, a nie rzucać się na coś. Nie żyć oczekiwaniami. Moje słowo na ten rok to CIERPLIWOŚĆ. 

Znów łamię tradycję robienia tu galerii zdjęć z zeszłego roku :) Wszystko przecież możecie znaleźć na Instagramie ;) Zostawiam Wam więc jedne z najpiękniejszych wspomnień.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger