×

"Lata" Annie Ernaux


 Nie miałam w planach czytać tej książki...

Literaturę traktuję raczej rozrywkowo. Czytam książki, by oderwać się od rzeczywistości, więc moimi lekturami są zazwyczaj powieści. Niekiedy, gdy chcę się czegoś dowiedzieć, sięgam po poradniki. Jeszcze rzadziej po reportaże, chociaż te bardzo lubię, a biografii przeczytałam w swoim życiu zaledwie kilka, bo życie innych niewiele mnie obchodzi, wolę przeczytać coś, co wpłynie na moje. Co jest pewnie przejawem swego rodzaju egoizmu. 

Dlatego rzadko sięgam po książki czy autorów nagradzanych, bo te zazwyczaj wymagają większego skupienia, wiedzy i uświadomienia sobie, że literatura piękna wcale nie sprawia mi przyjemności, a nastręcza trudności. Jakże się myliłam!

Kiedy więc ogłoszono w 2022 roku, że literacką Nagrodę Nobla otrzymała Annie Ernaux, o której słyszałam chyba pierwszy raz w życiu, w ogóle nie miałam w planach czytać czegokolwiek jej autorstwa. Tym bardziej, że w Polsce wydano przed laty tylko jedną jej książkę, a autobiograficzne "Lata" dopiero były w planach. 

Przypadek jednakże sprawił, że w moje ręce owe "Lata" Annie Ernaux w końcu trafiły. Moje lenistwo zaś, że książkę przeczytałam. Pomylono zamówienie i zamiast młodzieżowej powieści autorki Heartstoppera, w kopercie z Taniej Książki ujrzałam autobiografię zdobywczyni Nagrody Nobla. Nie chciałam zamieszania z odsyłaniem, jednak zbyt leniwa na to jestem, tylko zdecydowałam się przeczytać książkę i ją zrecenzować. Niechętnie podchodziłam do lektury, bo chociaż to zaledwie 237 stron, to jednak bez jakichkolwiek dialogów, drobnym druczkiem, o życiu zupełnie nieznanej mi Francuzki, w dodatku pewnie będzie napisane dość skomplikowanie i wymagać będzie ode mnie włączenia myślenia. 

Jakże się zdziwiłam, kiedy odkryłam, że płynę przez kolejne strony wciągając się w snutą przez autorkę opowieść o jej latach przeszłych, przecież mnie zupełnie nie dotyczących. 

Annie Ernaux potrafi snuć opowieść. "Lata" są jakby zlepkiem obrazów zatrzymanych w pamięci i skrupulatnie, chronologicznie opisanych. Jak znalezienie notatek z dawnych lat, przypominających opinie, które się wtedy wyrażało, poglądy, które się miało i przez lata zmieniło. Autorka zarejestrowała w swojej osobistej Historii, historię Francji i Francuzów ostatnich sześćdziesięciu-osiemdziesięciu lat: lata powojenne, Maj 1963, lata siedemdziesiąte, osiemdziesiąte, wojny, zmiany na politycznych stołkach, nastroje społeczne, a na tle tego wszystkiego swoje emocje, uczucia i przeżycia. Miłości, swoją seksualność, macierzyństwo, karierę zawodową, jakby tylko zarysowane na tle tych wszystkich wydarzeń. 

Cóż w tym może być ciekawego dla trzydziestokilkuletniej Polki? Z zadziwieniem czytałam fragmenty o latach sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych, o rzeczach i poglądach, które oni już wtedy mieli, a które my dopiero mamy od niedawna. I pomimo tych różnic, politycznych, gospodarczych i społecznych, widzę w dorastaniu autorki, w dojrzewaniu, w nabywaniu świadomości wraz z wiekiem, w wielu sprawach podobieństwo do własnego dojrzewania. W kolejnych zaś latach, jakby przepowiednię dalszego życia i doświadczania. Historia każdego człowieka wygląda podobnie, jakby się powtarzając, tylko w nieco innych okolicznościach. 

Umiejętność obserwacji i nazwania obserwowanego. Trafnie, dosadnie, szczegółowo. Tym ujęła mnie autorka. Sposobem pisania i cokolwiek by pewnie napisała, przyjęłabym z podobnym zainteresowaniem. Dziwnym sposobem zostałam zahipnotyzowana przez opowieść, której w ogóle nie miałam w planach czytać. 

"Uratować coś z czasu, w którym się już nigdy nie będzie". Udało się to Annie Ernaux. I ja też bym chciała kiedyś tego dokonać. 



Wpis powstałe we współpracy reklamowej z TaniaKsiazka.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger