×

Czy ktoś jeszcze czyta blogi?


Bloguję już ponad 5 lat. Właściwie to kończy się powoli mój szósty rok blogowania. W 2014 r. zupełnie inaczej wyglądały blogi, Instagram nie był tak popularny, a największy ruch generowały przekierowania z Facebooka. Czy ktoś jeszcze czyta blogi, gdy obraz zdaje się mieć większe znaczenie i zasięg niż słowa? Czy ktoś jeszcze pisze blogi, gdy szybciej i łatwiej nagrać jest Instastory lub filmik na YT? 


Tymi pytaniami podsumowuję wyzwanie, które na wrzesień rzuciła nam, blogerom, Ania Zając z Fashionable.com.pl. Pod koniec sierpnia, w Dzień Blogera, Ania zaczęła się zastanawiać, co się dzieje z blogerami, dlaczego publikowanych postów jest coraz mniej?

Czy ktoś jeszcze pisze blogi?
Sama, na początku mojego blogowania pisałam dużo więcej i wiem, że moje teksty były lepsze. Zabawniejsze, bardziej dopracowane. Zwolniłam po narodzinach Młodego. Czas przy dwójce dzieci kurczy się niesamowicie, w ciągu dnia byłam w pracy, popołudniami ogarniałam dom i dzieciaki, a na pisanie miałam chwilkę późnym wieczorem lub wcześnie rano. I tak, potrafiłam wstać o godzinie 5, aby napisać kilka słów lub siedzieć jeszcze przed północą, ledwo widząc. Jednak, gdy na początku wrzucałam aż 10-13 wpisów, w kolejnych latach były to trzy w porywach do ośmiu miesięcznie. 
Zmieniła się też sama blogosfera. Kiedyś blogi zakładało się z pasji, albo z chęcią podzielenia się swoim zdaniem na jakiś temat. Dziś obserwuję takie, które zakładane są jedynie dla zysku, z gotowym biznesplanem. Jakby znikał gdzieś przekaz.

Ja z kolei pisałam Wam już nie raz, że jestem świadoma mojego blogowego lenistwa. Uwielbiam pisać i mieć kontakt z czytelnikami, ale zupełnie się gdzieś w pewnym momencie pogubiłam, odpuściłam walkę o zasięgi. W tym roku gotowa byłam na reaktywację. Przez ostatnie trzy lata tematyka mojego bloga zmieniła się z typowo parentingowej na okołodomową. Piszę Wam o książkach, wnętrzach, modzie, rodzinie, małych podróżach...Dlatego w marcu zmieniłam nazwę z Nie Tylko Różowo na domatorka.blog, a dzięki temu dostałam nowej energii i motywacji. Jednak nadal wpisów było mniej niż początkowo.W głowie mam dziesiątki tematów i staram się by wpisy były rzetelne, czas może by i się znalazł (zauważcie, że ostatnio publikuję późnym wieczorem), ale motywacja nadal nie chciała do mnie przyjść. I wtedy Ania rzuciła to wyzwanie!

Czy ktoś jeszcze czyta blogi?
Czy w ogóle ma sens to wyzwanie i pisanie? Czy ktoś to przeczyta? Wbrew pozorom w ostatnich latach zanotowałam wzrost ruchu na blogu, a wcale go nie promuję. Więc tak, ludzie nadal czytają blogi! I nie są to tylko moi stali czytelnicy i znajomi. O ile na YT szukacie rozrywki, na Instagramie inspiracji, to na blogach szukacie przede wszystkim informacji. My blogerzy dajemy Wam odpowiedzi na pytania, bo szybciej jest przelecieć wzrokiem tekst, niż oglądać cały film, kiedy Wy potrzebujecie rozwiązania na już. Szukacie dobrych restauracji w różnych miastach, porad rodzicielskich, modowych podpowiedzi, przepisów kulinarnych, recenzji książek. Cieszy mnie bardzo, że pytacie, bo ja mam dla Was odpowiedź, mogę doradzić, poznać Wasze opinie i dyskutować, tu znajdujecie odpowiedź szybciej, poprzez wyszukiwarki i słowa kluczowe, niż błądząc w gąszczu filmików czy zdjęć. Blogi wcale nie umierają!

Wrześniowe wyzwania
Podjęłam więc wyzwanie Ani Zając, chociaż początek miesiąca wcale nie był lekki. Ja we wrześniu zaczęłam nową pracę i musiałam się przyzwyczaić do nieco innych godzin wstawania z łóżka, Młody wrócił po wakacjach do przedszkola, a Starsza rozpoczęła edukację w szkole. Dodając do tego zmianowy system pracy M, oznaczało to organizację życia domowego na nowo. Nie udało mi się publikować codziennie, ani nawet co drugi dzień. Spięłam się jednak w drugiej połowie miesiąca, już trochę wskoczyłam w nowy rytm i publikuję właśnie piętnasty wpis w tym miesiącu. Udało się ukończyć wyzwanie! Starałam się, by każdy wpis był wartościowy. Oprócz stałych punktów, jak podusmowanie poprzedniego miesiąca i przeczytanych książek, we wrześniu na blogu mogliście poczytać recenzje książek, relacje z podróży i wydarzeń, kilka porad wnętrzarskich i modowych. Nie obiecuję, że kolejne miesiące będą równie inensywne, ale dziś stawiam sama sobie wyzwanie, aby pisać dziesięć tekstów w miesiącu. Jasno wyznaczony cel daje najlepszą motywację.

Blogowe wyzwanie to jednak nie wszystko. Wzięłam udział również w fotograficznym wyzwaniu na Instargramie, zorganizowanym przez Dominikę Dzikowską z KobiecejFotoSzkoły. Tu również udało mi się wyzwanie ukończyć i zamieszczać zdjęcia codziennie, przez pięć dni, zgodnie z tematem. Zobaczcie sami na moim profilu na Instagramie. 

Wbrew pozorom blogi nadal mają moc. My je piszemy, Wy je czytacie. Nie wszystko da się przekazać obrazem, streścić w krótkim filmie. Czasami słowa muszą popłynąć, poruszyć, dać odpowiedź. Chcę, potrafię i dam radę. Będę pisać nadal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger