×

2021 nareszcie się skończył! Witaj 2022 i bądź dla mnie dobry!

 

Jakoś jeszcze do mnie nie dociera, że mamy nowy, 2022 rok. Dlatego to podsumowanie z takim małym opóźnieniem. Jeszcze tkwię trochę ze smutkiem w starym, ze starymi rozterkami i problemami. Z drugiej zaś strony cieszę się, że ten stary dobiegł końca, bo nie był zbyt dobry dla mnie. Dlatego trochę niepewnie wchodzę w ten 2022 z nadzieją, że gorzej już nie będzie.

Blogowy 2021:
Trochę ten blog zaniedbałam. W 2021 roku pojawiły się tu tylko 44 teksty, głównie recenzje książek. Blogowy FB umarł śmiercią naturalną. Za to najbardziej aktywna jestem na Instagramie, gdzie publikuję właściwie codziennie. To chyba znak naszych czasów, że więcej osób ogląda zdjęcia i filmiki niż czyta teksty. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się trochę ten blog reaktywować. 
W ubiegłym roku najchętniej czytaliście, czyli
TOP 5:

Podróżniczy 2021:
Było dobrze i było źle. Wakacje jednak musimy zaliczyć do średnio udanych.
Początek roku nadal zdominowała pandemia, więc muzea i różne atrakcje turystyczne były co chwila zamykane lub otwierane, w zależności od aktualnych rozporządzeń. Na szczęście w styczniu posypało śniegiem, więc robiliśmy sobie chociaż wycieczki po okolicznych lasach. W lutym udało nam się zobaczyć zoo w Nowym Tomyślu oraz tamtejsze Muzeum Wikliniarstwa i Chmielarstwa. Później znów wszystko zamknęli, ale wyciągnęliśmy rowery i korzystaliśmy z nieśmiało rozkwitającej wiosny. Na szczęście tym razem lasy pozostały otwarte, więc zrobiliśmy sobie wycieczkę w Dolinę Samy oraz do Ogrodu Botanicznego w Poznaniu.
Pod koniec kwietnia, gdy wszystko jeszcze było zamknięte, my uciekliśmy w Góry Stołowe. Cisza, spokój, a tuż za płotem park narodowy. Nad Zalewem Radkowskim byliśmy przez tydzień właściwie sami. Zdążyliśmy wyjechać na początku majówki i chociaż było zimno, bo wiosna nadal nie mogła się zdecydować czy przyjść, to jak na zamknięte obiekty, udało nam się całkiem dużo zobaczyć. Opactwo Cystersów w Lubiążu, kopalnię węgla w Nowej Rudzie, Twierdzę Srebrna Góra, weszliśmy na Szczeliniec, przeszliśmy się ulicami Kudowy Zdrój oraz Polanicy, zwiedziliśmy Wambierzyce. To był urlop na luzie, bez spinania się i bez pośpiechu. Było pięknie. 
W lecie pogoda nie dopisywała, a nasz urlop zaplanowany był dopiero na drugą połowę sierpnia. Kilka razy zrobiliśmy sobie wycieczki do Poznania lub po okolicy, korzystaliśmy z miejskiego basenu, ale wiało raczej nudą, aż nadeszły te wyczekane wakacje. Znów Kotlina Kłodzka. Tym razem bazą wypadową był Strachocin, obok Stronia Śląskiego. Cudowny Dom na Klonowym Wzgórzu. Niestety wszystko szło nie tak. Pogoda jesienna, Emil wciąż nie w humorze i stale się buntował, a M. nie doleczył przeziębienia i musieliśmy wracać dwa dni wcześniej, bo walczył z gorączką. Udało nam się jednak zobaczyć Ząbkowice Śląskie, Zamek w Trzebieszowicach i Pałac w Gorzanowie, zwiedzić Międzygórze oraz Bystrzycę Kłodzką, zobaczyć Jaskinię Niedźwiedzią i wspiąć się na Borówkową Górę, a nawet raz zmoczyć tyłki w zalewie w Starej Morawie. Pozostał jednak niedosyt i smutek, że nerwy i pogoda nie pozwoliły nam się cieszyć w pełni tymi wakacjami. 
Kilka dni później pojechaliśmy z M. odpocząć od dzieci. Miała być Łódź, padło na Ustkę, bo koniecznie chciałam jechać nad morze. Było morko, było zimno, ale było spokojnie i w końcu trochę odpoczęliśmy. Zdecydowanie jednak nadal brak mi ciepła i wygrzania się w promieniach słońca. Ustka jest cudowna. Pełna pięknych willi, z małym portem, odnowionymi chatami rybackimi i mnóstwem street art'u. 
Te nieudane wakacje próbowaliśmy odbić sobie we wrześniu robiąc niedzielne wycieczki, m.in. do Jaracza, na farmę dyń i do pałacu w Jankowicach, czy znów do Ogrodu Botanicznego. W sezonie zimowym, oprócz Jarmarku Bożonarodzeniowego w Poznaniu, zrezygnowaliśmy z wycieczek. 
Na 2022 rok mam na razie jeden plan wyjazdowy, a co będzie później? Nie wiem. Zawsze już w styczniu miałam zaplanowany cały rok. Tym razem będzie bardziej spontanicznie. 

Prywatny 2021:
To był rok pełen nerwów. Zachowanie Emila coraz bardziej nas martwiło, więc szukaliśmy pomocy. Po dwóch wizytach w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej już wiemy na czym stoimy. Emil ma nadpobudliwość psychoruchową z deficytem uwagi oraz zaburzenia czucia głębokiego. Rozpoczął terapię SI, wdrażamy suplementację witamin, kwasów i probiotyków. Ograniczamy czas na telewizję i gry. Pracujemy też nad sobą. 
Diagnozowaliśmy też jego przewlekłe bóle brzucha. Niby lekkie, ale ciągle je zgłaszał. Jednakże wizyty u alergologa, USG i szereg badań nic nie wykazały.
Ze zdrowiem, a raczej o nie walczyłam też ja. W końcu doczekałam się wizyty u ortopedy i okazało się, ze z moim kręgosłupem nie jest dobrze. Za mną jedna seria rehabilitacji, przede mną kolejna. 
Leki na kręgosłup powodowały bóle w okolicy żołądka, miałam więc wątpliwą przyjemność zrobić sobie gastroskopię. Która nic nie wykazała. Przy okazji badania USG brzucha u Emila, wykupiłam je sobie też ja i pod koniec roku dostałam niemiłą wiadomość. Nie dość, że mam trzy dodatkowe śledziony (a to akurat nie problem), to jeszcze znaleziono mi polipa na woreczku żółciowym. Zatem woreczek do usunięcia i dostałam skierowanie do szpitala na operację. Koniec roku miałam więc dość stresujący. Na operację nadal się nie umówiłam, bo nasz szpital jest COVIDowy. Czekam wiec do połowy lutego czy otworzą, a jeśli nie, to szukam innego miejsca, by jeszcze wiosną operację tę mieć za sobą i być w formie na lato. Trzymajcie za mnie kciuki.
Jak wszystko się sypie, to wszystko. Zaczęło też w pracy, a raczej jedna osoba zatruwa atmosferę. Nadal kocham to, co robię, ale już mniej chętnie wstaję codziennie rano. Na szczęście nadal mam tam życzliwe mi osoby.
Emil nauczył się jeździć na rowerze, a Polka rozbiła brodę na hulajnodze i konieczne było szycie przez chirurga.
Musiałam też pogrzebać jedno ze swoich małych marzeń. To o własnym domu. Inflacja przybiła chyba wszystkich, a nam oszczędności zaczęły nagle topnieć, stopy kredytu wzrastać, ceny domów piąć się w górę jak szalone i to, co w styczniu 2021 wydawało się osiągalne w ciągu dwóch lat, w styczniu 2022 jest nierealne. Dziś cieszę się, ze się nie pospieszyliśmy i nie wkopaliśmy w zakup domu. W tych niepewnych czasach lepiej nie mieć nad sobą widma dużego kredytu. Na szczęście mamy gdzie mieszkać i chociaż wciąż na nie narzekam, to lubię to "nasze" mieszkanko.

Plany na 2022?
Zeszłoroczne postanowienia noworoczne prawie mi się udało zrealizować. Podróżnicze co do jednego: byliśmy nad morzem na weekend, zrobiliśmy sobie wakacje na wiosnę i w sierpniu oraz trochę pozwiedzaliśmy Wielkopolskę. Medytować mi się nie udało, ale ćwiczyłam jogę. Słodycze udało mi się ograniczyć tylko w styczniu. jeśli zaś chodzi o oszczędności, to były, ale trafiło się kilka większych wydatków. Teraz to nawet nie mam z czego oszczędzać ;)

W 2022 roku chciałabym przestać w końcu patrzeć w tył, a zacząć iść do przodu. Chciałabym nie musieć tak ciągle biec, nie czuć potrzeby ciągłej kontroli wszystkiego, nie planować i nie zawodzić się na tych planach. Odnaleźć spokój w sobie. SPOKÓJ to moje słowo na ten rok. 


Tradycyjnie, przegląd roku w fotograficznych kadrach w nieco innej niż zazwyczaj formie :)




Możecie też obejrzeć go w rolce na moim koncie na Instagramie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger