Dary losu. Debiut Hanny Szczepanowskiej
Kiedy biorę do ręki literacki debiut nigdy nie wiem, co mnie czeka. Czy styl autora będzie poprawny, czy wyczuć da się brak doświadczenia? Czy historia mnie zaciekawi? Wywoła emocje? Czy będzie świeżym pomysłem czy utartym schematem? Tak wiele niewiadomych, lecz bardzo lubię czytać debiuty, bo uwielbiam niespodzianki. Czym zaskoczyła mnie Hanna Szczepanowska w Darach losu?
Historia spisana na ponad 600 stronach. Piękna, ciekawa, oryginalna opowieść, którą z przyjemnością przeczytałam. Początek nieco się dłużył, ale nie był nudny. Gdy jednak akcja pod koniec pierwszej części nabrała tempa, to już nie mogłam się oderwać. Autorka stworzyła powieść z jednej strony pełną ciepła i beztroski, ale wplotła w nią niepokojącą tajemnicę. Bardzo lubię wielopokoleniowe sagi i plączące się losy rodzinne. W pierwszej części poczuć można klimat lat 30. XX wieku, druga zaś ukazuje możliwości czasów współczesnych. Autorka poradziła sobie z zarysowaniem obydwóch epok, stworzyła bohaterów ciekawych i dających się lubić, ale nie bez wad, przez co historia wydawała się bardziej realna. Gdybym tego nie wiedziała, nigdy bym się nie domyśliła, że to pierwsza książka autorki.
Hanna Szczepanowska niewątpliwie ma pisarski dar i jestem ciekawa jej dalszych losów w świecie autorów. Jeśli zaś Wy zaintrygowani jesteście Darami losu, jej debiutem, to ja Wam szczerze polecam. Nie ma na co czekać, tylko zagłębić się w lekturę i przyjąć te dary ;)
Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu FILIA.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią :)