×

W świecie (bez) kobiet... Księga Bezimiennej Akuszerki


Wymarły świat, w którym większość żywych ludzi to mężczyźni. Rzeczywistość jak z najgorszego koszmaru. Kobiety traktowane jak towar: sprzedawane, wykorzystywane, hańbione. I Ona. Prawdopodobnie ostatnia akuszerka na Ziemi. Jeśli ludzkość ma się odrodzić, świat będzie jej potrzebował.


Księga Bezimiennej Akuszerki Meg Elison porównywana jest do Opowieści podręcznej, ale w świecie postapo. Mnie trudno się do tych porównań odnieść, bo nie czytałam książki Margaret Atwood. Natomiast powieść Elison mnie jednocześnie zachwyciła, zszokowała i zasmuciła. 

Nie wiadomo skąd pojawia się tajemniczy wirus, który wywołuje wysoką gorączkę. Ludzie padają jeden za drugim, a wszystkie dzieci, które rodzą się w szpitalu, w którym Ona jest położną, przychodzą na świat martwe. Wiele matek umiera przy porodzie. Wreszcie na gorączkę zapada i Ona, a gdy budzi się po kilku tygodniach ze śpiączki, nic już nie jest takie samo. 
Powstaje jakby z martwych, bo już dawno ją skreślono. Albo nie miał już kto jej pomóc, albo nie miał jak. Akuszerka jednak budzi się, gdy jej organizm pokonał wirusa. Wraca do pustego domu i szybko z niego ucieka, po tym jak obcy mężczyzna napadł ją w jej własnym łóżku. Szybko orientuje się, że w ciągu kilku tygodni świat zmienił się jak po apokalipsie. Nie ma bieżącej wody, prądu czy Internetu. Nie działają sklepy, urzędy. Zmarło tyle osób, że świat pogrążył się w chaosie. Ci, którzy pozostali, to przeważnie mężczyźni- z nimi wirus obszedł się łagodniej. Kobiety są w mniejszości, raz schwytane przez mężczyzn stają się ich własnością- są bite, gwałcone, sprzedawane. Ona zrozumie, że żeby przetrwać w tym nowym świecie, lepiej udawać mężczyznę...

Dość oryginalny pomysł na fabułę powieści. Główną jej bohaterką jest Bezimienna Akuszerka, o której wiemy niewiele. Chociaż nie ma imienia i nazwiska, sama nadaje je sobie kilkukrotnie, rozmaicie przedstawiając się napotkanym osobom. Wiemy tylko, że przed epidemią miała w miarę poukładane życie, pracowała jako położna, miała mężczyznę, którego kochała, ale i o nim skąpi informacji. Księga Bezimiennej Akuszerki to typowa powieść drogi. Kobieta zmierza w nie do końca wiadomym kierunku- początkowo sama tego nie wie. Przechodzi w swojej podróży różne etapy i stany emocjonalne: buntuje się, godzi z sytuacją, wścieka, wątpi w swoją misję, a w końcu widzi nadzieję na przyszłość i działa. Jest bardzo silną psychicznie kobietą, ma wolę walki nie tylko o siebie, ale też o swoją płeć, chociaż sama ją ukrywa. 

Zszokowało i zasmuciło mnie, jak szybko my kobiety możemy utracić to, o co wywalczyłyśmy przez wieki: równouprawnienie, szacunek, wolność, możliwość decydowania o własnym ciele. Jak szybko ta wola walki zanika w zderzeniu z koniecznością przetrwania.  Że czasem same potrafimy się "sprzedać". Za ochronę, kawałek chleba, bo ból, który znamy jest bezpieczniejszy niż to, co obce. A jednocześnie smutne jest to, że mężczyźni nie dostrzegają jak ważne jesteśmy w funkcjonowaniu tego świata. 

Ta książka na pewno na długo zapadnie mi w pamięci. Zastanawia mnie tylko, co będzie dalej. Księga Bezimiennej Akuszerki to pierwszy tom trylogii Droga donikąd, a akcja tej książki obejmuje nawet kilkadziesiąt lat. Początkowo dość powolna, opisy wszechwiedzącego narratora przeplatają się z prostymi zapiskami z dziennika Akuszerki, następnie nabierają tempa by pod koniec przeskakiwać całe lata. To jedyny chyba minus tej opowieści- już od początku mamy mniej więcej pojęcie jak skończy się historia ludzkości, ale dokładnie jak?

Świat bez kobiet nie przetrwa. Świat kobiet nie przetrwa, jeśli nie znajdą one w sobie siły i nie pomogą nawzajem. Księga Bezimiennej Akuszerki pokazuje jak może wyglądać ta Droga donikąd.

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Dom Wydawniczy Rebis. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger