×

Czy warto czytać nudne książki do końca? Zdrada

 


Sama już nie wiem, czy to moja wada, czy zaleta, a może zwyczajna naiwność i wierzę w autorów, że skoro napisali książkę, to chcą nam coś przekazać, opowiedzieć jakąś ciekawą historię. Zazwyczaj więc czytam powieści do końca, chociażbym nie wiem jak się z początku nudziła. Tak też było z książką Zdrada Lilji Sigurdardottir. Czy było warto?

Opis na okładce obiecuje, że ta książka to Kryminał psychologiczny, w którym polityka splata się ze zbrodnią i pożądaniem, a w tle pobrzmiewają echa islandzkich zaklęć i czarów.  Brzmi obiecująco, prawda? Czy poczułam się zdradzona po tych obietnicach?

Ursula wraca do Islandii z misji w Syrii i Liberii. Zamierza zmienić styl życia, by więcej czasu spędzać z rodziną. Nieoczekiwanie otrzymuje propozycję sprawowania stanowiska minister spraw wewnętrznych. Nie należy do żadnej partii, ale podejrzewa, że premier miał jakiś cel proponując jej tę tekę. Kobieta powoli zapoznaje się, z nowym dla niej, światem polityki. Sztywne zasady i biurokracja nie ułatwiają jej zadania. Pierwszą jej obietnicą jest wyjaśnienie sprawy gwałtu na piętnastoletniej Katrin Evie. Mija zaledwie kilka dni pracy Ursuli, a jej życie zostaje wywrócone do góry nogami. Zaczyna dostawać listy z pogróżkami, w domu nachodzą ją obcy mężczyźni, a przeszłość zaczyna o sobie przypominać...

Niezwykle rzadko rezygnuję z lektury książki, która mnie nudzi lub jej nie rozumiem. Po ilu stronach powinniśmy dać sobie spokój? Jedni mówią, że po pięćdziesięciu, inni, że tuż za połową. Tu z początku autorka przedstawia historię kilku osób, jakby sobie obcych, jakby ze sobą niepowiązanych. Mnogość wątków i niespieszna akcja (a raczej jej brak) zdecydowanie nużą, bo gdzie ta obiecana zbrodnia?  Jednakże krótkie rozdziały sprawiają, że mimo wszystko książkę czyta się dość szybko i kiedy już przebrnęłam przez pierwszą połowę zostałam nagrodzona. Później akcja toczy się już sprawnie, wątki zaczynają ze sobą łączyć, a niedopowiedzenia wyjaśniać i okazuje się, że to była naprawdę świetna intryga, a książka ostatecznie bardzo mi się podobała. Skąd więc ten niezbyt zachęcający początek? Często autor musi nakreślić tło, żeby móc później zrozumieć zachowania bohaterów. Czasem celowo nie wyjaśnia wszystkiego i tworzy tajemnice, a my gubimy się wątkach. Cierpliwi i wytrwali będą jednak usatysfakcjonowani. Ja zaufałam autorce i jej nie zdradziłam, a ona mnie nie zawiodła, chociaż tytuł to Zdrada ;) W końcu Lilja Sigurdardottir jest w Islandii mistrzynią kryminałów i thrillerów, dwukrotną laureatką Icelandic Crime Fiction Award (w 2018 i 2019 roku)

Tak naprawdę tylko dwa, trzy razy byłam mocno zwiedziona dokończonymi książkami. Na szczęście nie w przypadku tej pozycji. 

A Wy? Zawsze czytacie powieści do ostatniej strony czy zdarza Wam się odłożyć z pozoru nieciekawą lekturę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger