×

Zielono mi! Weleda SkinFood


 W końcu przyszła ta nasza upragniona wiosna, chociaż nadal nieco kapryśna. Nie narzekam, bo cieszy mnie bardzo. Wszystko kwitnie, wszystko budzi się do życia i ja także. Zielono mi! Ale o pewne zaniedbane zimą sprawy, muszę zadbać... o skórę!

Moja skóra po zimie zazwyczaj jest przesuszona. Rozleniwiam się w tych ciemnych miesiącach i zapominam o tym, czego nie widać pod zimowymi ubraniami. Ale kiedy zaczynamy zrzucać warstwy odzieży, potrzebuję szybkiej regeneracji. W tym roku sprawdzam jak kosmetyki Weleda SkinFood poradzą sobie z moją suchą skórą.

SkinFood ma długą historię, bo stworzony został w 1926 roku! O marce Weleda pisałam Wam już kilka lat temu, tutaj, ale używałam dotychczas tylko kosmetyków dla dzieci. Tym razem miałam okazję wypróbować krem do intensywnej pielęgnacji skóry oraz masło do ciała. 

Kosmetyki te łączą w sobie oleje, woski czy tłuszcze z ziołowymi ekstraktami. W składzie znajdziemy wyciągi z fiołka trójbarwnego (czyli naszego popularnego, balkonowego bratka), nagietka, rumianku czy rozmarynu. Pachną przyjemnie, delikatnie, ale zarazem orzeźwiająco. 

Krem świetnie nawilża, to taki krem-ratunek. Konsystencja odpowiednia do codziennego stosowania i do twarzy, i do ciała. Jednakże zdecydowanie bardziej do gustu przypadło mi masło do ciała. To nowy produkt w ofercie marki. Zapakowany w soczyście zielony słoik, faktycznie ma konsystencję masła. Łatwo się rozsmarowuje, lekko natłuszcza skórę, nawilżając, ale nie pozostawia nieprzyjemniej, tłustej warstwy. W składzie ma masło kakaowe, olej słonecznikowy i masło kokosowe. Zapach to mieszanka pomarańczy i lawendy- piękny i relaksujący. Skóra dzięki temu kosmetykowi jest jedwabiście gładka i intensywnie odżywiona. 

Kosmetyki Weleda są naturalne, organiczne i wysokiej jakości, a ja uwielbiam kosmetyki naturalne, bo używając ich wiem, że robię dla siebie coś dobrego. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger