×

Nasze wczoraj. Czy polskie YA jest dobre?


Chociaż do młodzieży nie można mnie już zaliczyć wiekiem, to duchem wciąż mam się za młodą dziewczynę. Dlatego lubię czasem przeczytać książkę z gatunku young adult czy new adult. Zazwyczaj sięgam po zagranicznych autorów, np. moją ulubioną Colleen Hoover. Mamy jednak i swoich rodzimych autorów powieści tego gatunku...

Ania Szafrańska pisze od zawsze. Już jako osiemnastolatka opublikowała w internecie swoje pierwsze fanfiction oraz zaczęła pisać Widmo grzechu (pierwotnie Teatr życia). Ukończyła dziennikarstwo, uwielbia książki Jane Austen. Jest autorką siedmiu powieści, głównie z gatunku new/young adult oraz kilku opowiadań. 


Najnowsza książka Ani, Nasze wczoraj, to pierwszy tom dylogii Na zawsze. Opowiada historię Daniela i Łucji. Chłopak pewnego dnia odkrywa, że dziewczyna nie jest mu obojęta. Próbuje jej unikać, próbuje spotykać się z innymi dziewczynami, ale ostatecznie musi przyznać, że... kocha własną siostrę i nie jest to miłość braterska. Jednak przeszłość rodzeństwa skrywa pewną tajemnicę, a i przyszłość wydaje się niepewna...

Ależ byłam wściekła na autorkę! Zakazanej miłości się spodziewałam, ale kazirodcza to już przesada. Young adult, czyli młodzi dorośli, ale nie dzieci, bo główna bohaterka ma trzynaście lat. Jest zdecydowanie zbyt young! Przez to cały zamysł i fabuła wydawała mi się początkowo infantylna, naciągana i słodka. Przyznaję, pomimo osobistej sympatii do autorki, to mam problem z jej książkami. Na początku psioczę, przeklinam pod nosem i zastanawiam się po cóż ja to czytam, przecież jestem za stara na takie opowieści, by ostatecznie totalnie się wciągnąć w lekturę, dać ponieść emocjom oraz zarwać dla książki, autorstwa Ani Szafrańskiej, noc. I to nie pierwszy raz! 

Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani. Dorastają na kartach książki. Może ich przemyślenia i problemy wydają się zbyt dorosłe, ale kiedy sami sobie przypomnimy jacy byliśmy jako nastolatkowie... Wydawało nam się, że jesteśmy już tak bardzo dojrzali... Czy kilkunastolatek może się poważnie zakochać? Miłością wielką i intymną, a nie tylko platoniczną? No cóż, ja poznałam mojego męża, gdy miałam czternaście lat, więc miłość szesnastoletniego Daniela do trzynastoletniej Łucji przestaje mnie dziwić. Uczucia  i wątpliwości, które ogarniają bohaterów są realne, kiedy to sami nie wiedzą czy im się tylko wydaje, że coś czują do drugiej osoby, czy to zauroczenie czy już miłość.

Ania Szafrańska mistrzynią dramy? Muszę się zgodzić. Autorka serwuje nam totalnie emocjonalny rollercoaster. Wraz z bohaterami przeżywamy radości i wielkie tragedie, jesteśmy niepewni i czujemy w brzuchu to coś, co trudno zidentyfikować, ale sprawia, że reszta świata nie istnieje. Wzruszymy się i pęknie nam z żalu serce. Nic więc dziwnego, że lektura Naszego wczoraj porywa tak bardzo. I chociaż początkowo pomysł na fabułę wydawał mi się dziwaczny, ostatecznie nie potrafiłam odłożyć książki, a skończyłam czytać w środku nocy. W dodatku powieść kończy się w takim momencie, że doczekać się nie mogę drugiego tomu. 

Miłość i młodość. Nasze wczoraj to pełna emocji opowieść, która świetnie obrazuje problemy nastoletnich bohaterów. Cudze chwalicie, a w Polsce też mamy świetnych autorów książek z garunku young adult.


Już w grudniu, nakładem Wydawnictwa NieZwykłe, ukaże się drugi tom dylogii Na zawsze: Nasze jutro. Książka już w przedsprzedaży w empiku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger