×

Spadek...


Muszę przyznać, że w tym roku mam wyraźny spadek czytelniczej formy. Nie pochłaniam już kilkunastu książek miesięcznie, a udaje mi się przeczytać jednie kilka pozycji. Nie potrafię wysiedzieć nad ciężkimi lekturami, wybieram te lekkie, obczyajowe lub rmonatyczne historie. Stanowią one większość moich tegorocznych lektur. 

Co na spadek?
Jak radzić sobie z takim spadkiem czytelnictwa? Przede wszystkim nie czytać na siłę, bo szybko się zniechęcimy. Są dni kiedy czytam bez przerwy i dla lektury zarywam noce, są też takie, kiedy nawet nie otworzę książki. Nie zmuszajcie się do czytania, bo wypada zaliczyć 52 pozycje w roku, albo czytać co najmniej 30 stron dziennie. Absolutnie nie. Każdy robi to w swoim tempie. 

Czytajcie, to na co macie ochotę, a nie co jest na TOPie lub wypada znać. Czy wstyd jest czytać lekkie romanse? Ja bardzo lubię ten gatunek i kiedy zmęczona padam na twarz po 8 godzinach pracy przy komputerze, nie mam siły na nic bardziej ambitnego. Lubię lektury lekkie, zapewniające mi rozrywkę, a jednak takie, które skłaniają do przemyśleń i chociaż ciut zmieniają moje życie. Dlatego chętnie sięgnęłam po najnowszą powieść Kasi Bulicz-Kasprzak, która ukazała się nakładem wydawnictwa Edipresse.

W spadku po dziadku?
A może dziadka w spadku? Dorota owego dziadka, w tytułowym spadku, po ojcu, dostaje. Dziewczyna niedawno rozstała się z chłopakiem, przyjaciółka podrzuciła jej psa na jakiś czas, a Dorota czeka na jakiś uśmiech losu, który odmieni jej życie. Kiedy dostaje telefon ze szpitala, że ma się zająć dziadkiem, którego w ogóle nie zna, uważa, że los wcale się do niej nie uśmiechnął, a sobie z niej zadrwił. Dziewczyna z poczucia obowiązku, dla co prawda obcego człowieka, ale i z ciekawości, postanawia dziadka odebrać ze szpitala i mu pomóc. Trafia na głuchą wieś, do dziadkowego, bardzo zaniedbanego domu i zupełnie nie potrafi się z tym starszym panem dogadać. Na jej drodze los stawia jednak kolejne osoby, bardziej życzliwe, które pomogą wyjaśnić rodzinne sprawy i poznać Dorocie ojca, którego nigdy nie miała okazji choćby zobaczyć. 

Zapadając się w fotel i lekturę
Tak, w tę książkę, można się po prostu porządnie zapaść i wciągnąć. Jeśli już chwycicie ją w rękę, to nie będziecie się mogli oderwać. Dlaczego? Ponieważ to z pozoru lekka lektura, ale o rzeczach ważnych. Pełna ciepła książka, z sympatycznymi bohaterami i zaskakującymi wątkami. Powieść, z którą chce się spędzić cały wieczór. 



Piękna, mądra, ciekawa. Po prostu. Przeczytajcie...


5 komentarzy:

  1. Ja mam takie książki, które przeczytałam już nawet po kilka razy, a czytałam przez kilka miesięcy za każdym razem.. :) W książkach o to chodzi. aby dopasować ją i czytanie danej pozycji, do naszych indywidualnych potrzeb :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czasem jedną książkę czytam kilka miesięcy. Odkładam, wracam, odkładam.

      Usuń
  2. Wpisuje na listę.
    Lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba nieodpowiednia dla mnie teraz. Może na wiosnę...

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger