Są takie miejsca, w naszej okolicy, które mijamy codziennie, kilka razy w tygodniu lub kilka razy w miesiącu. Teoretycznie je znamy ze słyszenia. Zawsze mówimy "kiedyś", zamiast je odwiedzić. Tak było z Ogrodem Botanicznym UAM w Poznaniu.
Ostatni (i chyba jednyny) raz byłam tam w pierwszej klasie podstawówki! I to pomimo tego, że drogą tuż obok, przejeżdżaliśmy z kilkanaście razy w ciągu ostatniego roku, gdyż w pobliżu jeździliśmy z Emilem do lekarza czy na zakupy.
Zawsze jest pomysł by zwiedzać jakieś dalsze miejsca, a te które mamy pod nosem omijamy, bo są znajome. Poznań to najbliższe nam duże miasto, tam studiowałam, tam pracowałam, pół godziny i jesteśmy. Jest taki "nasz", niby znajomy, a jednak nie.
 |
Pawilon ekspozycyjno-dydaktyczny. Mieści się w nim również kawiarnia. |
Dlatego postanowiliśmy wykorzystać piękne popołudnie którejś niedzieli i odwiedzić ogród botaniczny. Akurat kwitły wiśnie i magnolie, więc to one nas zmotywowały.
 |
Fontanna baletnica przed pawilonem. Niestety w zeszły weekend jeszcze nie uruchomiona po zimie. |
 |
Klimatyczny pawilon letni. |
Zupełnie nie pamiętałam tego miejsca. Jest tam po prostu pięknie. Teraz, wczesną wiosną, nie jest jeszcze całkiem zielono, ale drzewa cudownie kwitną. Myślę, że co miesiąc, a nawet co tydzień to miejsce wygląda inaczej, za każdym razem kwitnie czy wyrasta coś innego.
 |
Magnolie... |
 |
Polka przed przejściem przez bramę torii i świata wiśni. |
 |
Uwielbiam ten kolor forsycji. |
To taki zielony azyl wśród ruchliwych ulic. Z jednej strony wiodąca do centrum miasta Dąbrowskiego, z drugiej Świętego Wawrzyńca i tory kolejowe ku Poznaniowi Głównemu. Śpiew ptaków, szum liści przebija się tu poprzez świst samochodów i pociągów.
 |
Gdzie jest żółwik? |
 |
Sporo dobrych zdjęć "zrobiło" nam słońce. |
Najbardziej, oprócz wiśni oczywiście, spodobał nam się dział roślin ozdobnych i pawilon letni. Zupełnie zaskoczyło mnie alpinarium, na które wspięłyśmy się razem z Polką. I żółwie w stawie, zupełnie nie rzucające się w oczy, jakby sztuczne, ale gdy podeszło się bliżej, nieśmiało ruszały główkami i łypały oczkiem.
Relaksujący spacer w cudownej okolicy. Na pewno tu wrócimy, może jesienią? Na razie planuję wizyty w kolejnych miejscach w naszej okolicy.
Świetne miejsce na rodzinny spacer!
OdpowiedzUsuńIdealne :)
UsuńSuper miejsce i świętne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRewelacyjne zdjecia. Miejsce wyjątkowo urocze, a te kwitnące drzewa w Waszym towarzystwie - bajka
OdpowiedzUsuńKwitnące drzewa były cudowne
UsuńOstatnimi czasy rzadko odwiedzamy ogród botaniczny, ale myślę, że w tym roku nadrobimy :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, ja chcę wrócić tam jesienią.
UsuńPięknie tam i piękna wiosna!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że trochę przyhamowała z ciepełkiem
UsuńWiesz.. Ja rowniez mniej wiecej w 1 klasie tyle ze gimnazjum bylem, jak pojechalismy do ogrodu botanicznego ze szkoła. Skonczylo sie na tym, ze dwoch moich kolegow pobito i okradziono. :) haha to byl wypad.
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy się najbardziej pamiętam. Z wycieczki w 5 klasie podstawówki pamiętamnajbardziej, że koleżance ukradli portfel.
UsuńPrzepiękne miejsca... Zaprasza również na mojego bloga: http://lubimy9.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń:)
UsuńZ ogrodów botanicznych odwiedzaliśmy do tej pory najbliższy nam wrocławski - ale ten Wasz również piękny i chętnie byśmy go odwiedzili. Może kiedyś zdarzy się ku temu jakaś okazja :)
OdpowiedzUsuńWy dużo podróżujecie, to pewnie i nasz kiedyś odwiedzicie :)
UsuńCudowne miejsce :D Dawno tam nie była. Wezmę Męża "pod pachę" i na spacer marsz :D
OdpowiedzUsuń