Przeczytane w styczniu
W tym roku postanowiłam podjąć wyzwanie- 52 książki w 52 tygodnie. Dużo czy nie? Raczej niewiele. Pamiętam czasy, gdzie czytałam i po sto książek rocznie, ale im starsza jestem, tym czasu mniej.
Czytam sporo. Kiedy nie byłam w ciąży czy na macierzyńskim, czytałam głównie w pociągu/tramwaju/busie jadąc do pracy- prawie 2 godziny w jedną stronę, więc co innego miałam robić. Odkąd "siedzę" w domu trochę książki porosły kurzem. Jednak po narodzinach Emila, znów wróciłam do manii czytania- mam sporo czasu, czytam głównie kiedy karmię, z dzieckiem na jednym ręku, z książką w drugiej. Co przeczytałam w styczniu?
1/52
Kroniki czerwonej pustyni: Krwawy Szlak- Moira Young
To powieść fantastyczna, dla miłośniczek Igrzysk Śmierci czy Więźnia Labiryntu. Utrzymana w takim stylu właśnie: jeden wybraniec, który ma zmienić świat/ uwolnić uciśnionych w świecie po jakiejś apokalipsie. Główną bohaterką tej powieści jest Saba. Mieszka wraz z bratem bliźniakiem, młodszą siostrą oraz ojcem, gdzieś na pustyni. Wiodą trudne, lecz spokojne życie, aż do dnia, gdy jej brat Lugh zostaje porwany, a ona wyrusza jego śladem, by go uwolnić. Odkrywa jak naprawdę wygląda świat i kto nim rządzi. By przeżyć będzie musiała walczyć.
Ciekawa, ale bardzo podobna do innych tego gatunku. Mnie początkowo denerwował dziwny styl pisania- dialogi nie są tu wyróżnione i gubią się w tekście. Książka raczej dla młodzieży.
2/52
Sprawa Niny Frank- Katarzyna Bonda
Katarzyna Bonda króluje na listach bestsellerów. Bardzo byłam ciekawa jej książek, więc sięgnęłam po debiutancką powieść autorki. I nie zawiodłam się- świetny kryminał, wielowątkowy, nie dziwię się, że jej powieści tak dobrze się sprzedają. Nina Frank to popularna aktorka. Zostaje znaleziona martwa w swoim domu, we wsi nad Bugiem. Do pomocy przy sprawie zostaje skierowany profiler- Hubert Meyer. Odkryje on przewrotną przeszłość aktorki i jej mroczne sekrety.
Powieść świetna (tylko zakończenie dziwne), z pewnością sięgnę po kolejne pozycje tej autorki. Możnaby zekranizować Sprawę..., już wyobrażam sobie, np. Marcina Dorocińskiego w roli Huberta Meyera.
3,4/52
Zapomniana Księga. Tom I. Strażnik
Zapomniana Księga. Tom II. Tropiciel- Paulina Hendel
Książkę kupił mój mąż, przeczytał i stwierdził, że z pewnością mi się spodoba. I się nie mylił! Dopiero styczeń, ale śmiało mogę powiedzieć, że książki Pauliny Hendel to moje odkrycie literackie tego roku. Literatura młodzieżowa raczej, fantastyczna. Lubię takie, ale miałam już dość powtarzanych schematów: wampiry, wilkołaki, wróżki czy inne, ich dwóch, ona jedna, miłość, romans i takie tam. Ta, trzytomowa (został mi jeszcze trzeci tom do przeczytania) powieść to zupełnie coś innego. Hubert ostatnie co pamięta, to wybuch bomby pod Luwrem, podczas jego szkolnej wycieczki. Następnie budzi się w dziwnej piwnicy, z raną w boku, 7 lat później. A świat już nie jest taki sam- nie ma prądu, większość ludzkości wymarła, a z ciemności wyłaniają się demony, o których dotychczas krążyły tylko legendy. Hubert próbuje znaleźć zaginoną rodzinę i dowiedzieć się, co robił przez ostatnie lata. Uczy się też życia, w nowym dla siebie świecie. W drugim tomie dowiadujemy się, co też robił Hubert w zapomnianych latach.
Bardzo podoba mi się, że autorka sięgnęła do mitologii słowiańskiej i zamiast tak popularnych wampirów czy wilkołaków mamy tu Leszego, Strzygę, Mamunę czy Biesa.
5,6/52
Martwe jezioro
Czy ten rudy kot to pies?- Olga Rudnicka
Uwielbiam Rudnicką! Przeczytałam prawie wszystkie jej powieści (oprócz dwóch ostatnich). Odkryłam przypadkiem, ale pokochałam na zabój. Stylem przypomina Joannę Chmielewską, czyli kryminały z bardzo dużą dozą humoru, plus romanse w gratisie. Martwe jezioro to zagadka narodzin Beaty, która czuje, że nijak nie pasuje do swojej rodziny. Kobieta mieszka ze swoją zwariowaną przyjaciółką Ulką, z rodziną nie kontaktuje się od dawna, aż tu nagle przychodzi zaproszenie na ślub młodszej siostry. Beata mając nadzieję na rozwikłanie zagadki swojego pochodzenia, wyrusza w rodzinne strony, biorąc brata Ulki za osobę towarzyszącą.
Czy ten rudy kot to pies? to z kolei przygody Ulki, która wdaje się w romans z szefem, przez co zostaje wyrzucona z pracy. W tajemnicy przed wszystkimi wyrusza więc na wycieczkę do Irlandii, ale zamiast tam trafia na polską, sielską wieś i... trafia na trop tajemnic rodzinnych Beaty. Powieści- jak wszystkie tej autorki- zabawne, lekkie i intrygujące.
7,8/52
Bella i Sebastian- Nicolas Vanier
Bella i Sebastian 2. Przygoda trwa- Christine Feret-Fleury
Książkowe adaptacje kinowych hitów. Opowieść o przyjaźni psa i chłopca, o zaufaniu, II wojnie światowej. Opisywałam ostatnio te powieści w obszerniejszej recenzji- tutaj.
A Wy? Ile książek przeczytaliście w styczniu? Co najbardziej Wam się podobało i co polecacie? A może czytaliście coś z mojej listy- dajcie znać, jak Wasze wrażenia.
Imponująco! U mnie z czytaniem to kiepsko ostatnio, ale po Bellę muszę sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńWiesz, ja mam codziennie kilka sesji po 15-20 minut karmienia, więc zwyczajnie sięgam wtedy po książkę, bo albo to, albo tv lub komórka :)
Ja w styczniu nadrabiałam reportaże ubiegłorocznej noblistki:)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie wiem, kto Nobla zodbył w zeszłym roku. Aż pójdę sprawdzić :)
UsuńU nas też czytanie w trakcie karmienia i nadrabiam zaległości książkowe na maxa :) tyle że przerzucilam się na czytnik bo mi wygodniej i nie ukrywam ze ze względów ekonomicznych ;) polecam cykl kryminałów Camilli Lackberg, najnowsza książkę Tess Gerritsen Umrzeć po raz drugi (tyle ze ja czytałam wszystkie z jej cyklu Rizzoli&isles większą mam frajdę , Dziewczynę z pociągu również przerobilam a teraz sięgnęłam po książki Karin Slaughter
OdpowiedzUsuńJa akurat wolę wersję papierową książek.
UsuńDziewczynę z pociągu własnie wczoraj skończyłam :)
Gerritsen i Lackberg nic nie czytałam, ale zapewne mi się spodobają. Mam w planach na przyszłość, ale na razie na półce piętrzą się inne książki do przeczytania
Kurcze, ale masz listę:-) Super. Ja w styczniu przeczytałam 9 lub 10 - nie pamiętam dokładnie, musiałabym zerknąć na listę. Jak urodziłam drugie dziecko, też tak czytałam. Karmiłam sobie i czytałam:-) Sporo książek tak przeczytałam, bo córka jadła dość długo. A potem założyłam blog;-)
OdpowiedzUsuńTo więcej ode mnie :)
UsuńBo po co trwonić czas, jak można czytać :)
Zawstydziłaś mnie. Ja karmiąc mam w drugiej ręce telefon i zwiedzam profile na instagramie ;) A poza karmieniem, nie mam w ogóle czasu na czytanie.. Wieczorami z reguły jestem tak padnięta, że marzę o łóżku, ale jeszcze trzeba zmontować i opublikować jakiś film na youtubie i napisać co nieco. Przez chwilę przez myśl mi przeszło, żeby wziąć urlop od internetu, ale później patrzę w statystyki, jak fajnie rosną i żal mi to rzucić. Może na emeryturze nadrobię czytanie ;)
OdpowiedzUsuńJa początkowo też głównie z telefonem w ręku i FB lub Instagram. Ale ile można oglądać, więc teraz wolę czytać, chociaż najczęściej w nocy, by nie zasnąć przy karmieniu, odpalam FB lub Insta własnie.
UsuńA posty pisze rano, jak Młoda w przedszkolu jest :)
Całkiem spora lista! Brawa dla matki dwójki dzieci w tym niemowlęcia :) Zaintrygowały mnie książki Rudnickiej!
OdpowiedzUsuńPolecam. Rudnicka jest naprawdę swietna. I uśmiać się mozna i rozwiązać intrygę
UsuńJuz wrzuciłam na listę :)
Usuńale Ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńIlości książek czy czasu na czytanie? :P
UsuńO nie! Podziwiam, podziwiam Cię za to :) Wiem, że gdybym zaczęła czytać książki nie byłoby mnie tu wcale :P
OdpowiedzUsuńJakoś znajduję czas na wszystko i na te drobne przyjemnosci z książką też :P
UsuńZaciekawiła mnie Rudnicka. Muszę się z jej twórczością zapoznać
OdpowiedzUsuńWarto zacząć od serii Natalii. Dla mnie najciekawsze i najbardziej zabawne. Świetna jest też Lilith
UsuńJa to jakoś od czasu przeprowadzki olałam książki.. no nie mogę się przemóc :/ Może dlatego, że nie znalazłam jeszcze ulubionego miejsca do przesiadywania i lampki, a może nie mam na tyle intrygującej pozycji w domu, by się przemóc. Jednak lubię zdecydowanie inną literaturę ;p Chodzi za mną seria Greya i Crossa :D A i polecam "Wędrówka przez słońce" ;)
OdpowiedzUsuńGrey to niestety jedna z gorszych serii jaką w życiu czytałam- napisana tak prostym i złym językiem, że nie wiem jak przez to przebrnęłam. Cross, chociaż to ten sam gatunek, to bardzo mi się podobał.
UsuńWędrówki nie czytałam, zaraz sprawdzę :)
O ranyyy!!!!
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę! Nim zostałam mamą czytałam podobne ilości, pochłaniałam książki od dziecka właściwie.
Wstyd, wstyd, wstyd bo od 2 lat nie przeczytałam żadnej całej, ale mam w planach minimum 4 na ten rok (już czekają).
To, co chętnie polecę to dość trudna do dostania trylogia (czasami można upolować całość na allegro) John XII Hawkes "Traveller". Nie chcę zdradzać zbyt wiele szczegółów, ale to opowieść z gatunku suspensu, klimatem przypominająca Orwella. Zbudowany świat współczesny, który inwigiluje społeczeństwo, najpierw wydaje się kompletnie przerysowany i absurdalny, a w miarę czytania zaczynamy się zastanawiać na ile jesteśmy swobodni w codziennym funkcjonowaniu...
2 lata bez książki? u mnie 2 miesiące to już długo :)
UsuńTrylogia mnie zaintrygowała, lubię takie klimaty
Strasznie Ci zazdroszczę organizacji czasu na czytanie książek. Kocham je, mam stos przy łóżku oczekujących na swój dzień i wciąż brak czasu na ich spokojne przeczytanie. Czytanie książki to dla mnie cudowny rytuał, którym lubię się delektować jak najlepszą czekoladką, ale muszę mieć wokół siebie ciszę i skupienie. Tego ostatnio mi brakuje. Do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńU mnie często czytanie kosztem, np. sprzątania :) Ja mogę czytać w każdych warunkach- odcinam się od świata i tyle :)
UsuńW poprzedniej pracy miałam dobrze bo czytałam tam w nocy gdy nie było klientów. Teraz mogę to robić tylko późnymi wieczorami w domu a wtedy to różnie z chęciami. Coś czytam ale bez szału, powiedzmy 1-2 książki na miesiąc.
OdpowiedzUsuńA z Twojej listy nic nie znam ;-)
Późnym wieczorem to ja nad książką zasypiam, choćby nie wiem jak ciekawa była, zmęczenie bierze górę
UsuńŚwietne postanowienie! wstyd się przyznać, ale w styczniu nie przeczytałam żadnej książki, oprócz oczywiście bajeczek dla Pyzuni. Kiedyś czytałam bardzo dużo książek, trzeba w końcu nadrobić zaległośći :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale ja ostatnio Polce mniej czytam. Ja musze tu nadrobić
Usuńzapomniana księga bardzo mnie zaintrygowała. Niestety z Twojej listy nic nie miałam w łapkach. U mnie styczeń zaczął się bombowo, w lutym juz tyle czasu nie było- tydzien choroby uniemożliwił robienie czegokolwiek :( Ale nadrabiam 9 ma chrapke na Tego straznika :)www.zosinkowy.com.pl
OdpowiedzUsuńZapomniana Księga to mój hit, mitologia słowiańska i ciekawa akcja- naprawde warte przeczytania
UsuńO matulu!!! Kiedy ty miałaś czas tyle tego przeczytać. Ja ledwo daje radę jedną książkę w miesiącu przeczytać. Chodź postanowiłam, że w miesiącu przeczytam min. 3.
OdpowiedzUsuńKiedy karmię lub wieczorem jak dzieciaki już śpią/ usypiam Młodszego :) Czasem biorę książkę do wanny na wieczorny relaks (w tym czasie jednak mąż musi pilnować Młodego).
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś książkami Pauliny Hendel. Ostatnio często przewija mi się w rękach właśnie literatura młodzieżowa i co więcej chętnie ją czytam (może to jakiś kryzys wieku średniego ;P) Twoja recenzja od razu przypomniała mi trylogię, którą czytałam jakiś czas temu - cykl Kroniki rodu Kane Ricka Riordana - tylko, że tam głównym motywem jest mitologia egipska - mnie bardzo przypadła do gustu :)
OdpowiedzUsuńMuszę spojrzeć. Mitologię lubię czy to słowiańska, czy grecka, czy egipska ;)
Usuń