×

A ja chciałabym...

Nie pamiętam kiedy ostatni raz pisałam list do Gwiazdora, Świętego Mikołaja, no wiecie, tego gościa z brodą w czerwonym kubraczku, zwał jak zwał. Pewnie z kilkanaście lat temu, kiedy jeszcze w niego wierzyłam. Teraz nikt mi prezentów nie robi (nawet z mężem odpuszczamy w tym roku ten temat), więc nie mam potrzeby pisania listów. Ale... jak każdy mam marzenia, co chciałabym dostać.
Postanowiłam więc: w przyszłym roku, co miesiąc, sama sobie będę prezent robić! A co! też mi się należy, a zazwyczaj pieniądze wydaję na dzieci, nie na siebie. Więc w tym roku piszę. Piszę list do mojego wewnętrznego Mikołaja, by o mnie nie zapominał i pozwolił raz na jakiś czas na szaleństwo prezentowe. Sama dla siebie. A co bym chciała?

Coś dla ciała
Czyli coś pysznego do jedzenia lub kosmetycznego. O ile kosmetyków jako takich nie lubię dostawać i sama je kupuję niezwykle rzadko, tak marzy mi się: 1. Zestaw do kąpieli Czekoladowa bombonierka Bomb Cosmetics Aromatyczna kąpiel w oparach czekolady! Kąpiele uwielbiam i mam nadzieję, że będę miała nadal na nie czas. Na tak długie jak dotychczas, z książką w ręku. Tak, tak. Potrafię czytać w wannie, a wodę dolewam kilkakrotnie, jak tylko wystygnie.
Jeśli jedzenie, to też najlepiej czekoladowe. Ale tym razem wybrałabym małe przyjemności, które ostatnio w prezentowych inspiracjach zauważyłam na blogu dobrze-wydane. I tak zakochałam się w tych malusich słoiczkach, 2. domowych przetworach od Made By My Mum. Idealne na raz do naleśników, gofrów czy domowych herbatników, albo do wyjadania wprost ze słoiczka. A do tego coś co kocham 3. Herbata nie tylko na Grudniową Noc, tak by cały rok pachniało mi Świętami.




Coś dla ducha
Czyli coś do poczytania i posłuchania. 4. Muzykę uwielbiam tę polską, a ostatnio najbardziej LemOn. Mam ich dwie ostatnie płyty, brakuje mi tylko tej pierwszej. Interesująco zapowiada się też płyta Tabb&Sound'n'Grace, lubię takie klimaty. Na koniec muzycznych przjemności, dwa głosy, które w duecie kocham, słucham co roku, ale chcę w końcu na płycie, czyli Zimowe Piosenki Andrzeja Piasecznego i Seweryna Krajweskiego.
A jeśli nie słucham, to czytam. 5. I tu stawiam na polskie kryminały, czyli trylogię Zygmunta Miłoszewskiego. Czytałam jego Domofon, oglądałam Prokuratora, którego był scenarzystą, więc muszę w końcu przeczytać też ten zestaw. Lubię też czytać, oglądać i korzystać z książek kucharskich, więc Słodkie i zdrowe, czyli desery, które możesz jeść codziennie to ideał dla mnie, rasowego łasucha. Do ciacha coś z literatury kobiecej, ale tu już cokolwiek, co mi w ręce wpadnie, urzeknie okładka czy opis, na co będę miała po prostu humor.
Ostatnie to moje największe marzenie. Marzenie od dzieciństwa, któego do dziś nie udało mi się spełnić i pewnie go nie zrealizuję w przyszłym roku. A marzę by zobaczyć 6. Musical Metro, który w lutym będzie w Poznaniu. Tak blisko, tak na wyciągnięcie ręki, szkoda tylko, że nie dla mojego portfela. A może...



Coś przydtanego
Podobno kobiety nie lubią dostawać praktycznych prezentów. Ja chyba jestem inna, bo lubię jak coś mi się przydaje i jest w stałym użyciu. Mąż więc często mi takie kupuje- prezenty-niespodzianki. A to dostałam gofrownicę, to rozdrabniacz kuchenny, urządzenie do koktajli... teraz chciałabym 7. maszynkę do mielenia. Serio! Marzy mi się by zrobić w końcu domowy pasztet czy móc swobodnie zmielić mak na rogale marcińskie, a nie lecieć z tym do mamy. W czasie, gdy ja sobie będę mielić, niekoniecznie mięso, może jęzorem przez telefon, to po podłodze mógłby latać jakiś 8. robot sprzątający. Odkurzać czy zamiatać, no sprzątać w ogóle, to ja nienawidzę, więc takie cudo to moje kolejne marzenie. Nie musi być z najwyższej półki, nie musi być markowy, byle działał i sprzątał za mnie. Ponoć meble omija, ciekawe czy omija też dzieci. I skoro już ktoś lub coś za mnie posprząta, to przydałoby się coś do picia. Pomimo mojej ogromnej miłości do herbaty, to kawę też lubię wypić od czasu do czasu, najlepiej latte lub cappucino, więc u mnie idealnie sprawdziłby się 9. ekspres na kapsułki. Nie ma to jak połączyć przyjemne z pożytecznym.



Coś zupełnie niepotrzebnego
Czyli coś bez czego da się żyć, ale chcę, bo chcę. Tak po prostu. Zawsze na początku roku kupuję więc kalendarz książkowy i on później... cały rok leży w szufladzie. Bo ma za mało miejsca na notatki, bo zapominam o nim. Znalazłam jednak ideał, gdzie nawet listę posiłków mogę zaplanować! 10. Organizer od Love2Plan, bo wierzę, że nawet z niemowlakiem uda mi się jako tako poukładać przyszłoroczne dni.
A co do dzieci i niemowlaków, to chciałabym mieć swoje dzieci zawsze przy sobie. Nie dosłownie, bo bym zwariowała, ale na 11. bransoletce od Lilou lub podobnej.
Na koniec coś zupełnie tak nieprzydatnego, że zazwyczaj u mnie leży nieużywane. 12. Świece. Ale marzę, że zrobię sobie kąpiel w tych cudnych babeczkach, puszczę jedną z płyt czy poczytam książkę, popijając kawą z ekspresu, właśnie w towarzystwie aromatycznej świecy. Sex on Fire, płonące wszystkie zmysły.

Tak, tego dokładnie mi trzeba. Sama sobie zostanę więc Świętym Mikołajem i jedną z tych rzeczy zapakuję pod choinkę. Bo list do brodacza może napisac każdy.

22 komentarze:

  1. ja mam bransoletkę Lily i jest super :D świetne inspiracje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja marzę o niej od 3 lat. Ale nadal na nią nie uzbierałam :)

      Usuń
  2. Mmmmmmm, rozmarzyłam się...ten zestaw do kąpieli i ekspres , z którego piłabym w tej słodkiej kąpieli pyszne i pachnące latte machiato.........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS świece to moja słabość tak jak lakiery do paznokci :))))

      Usuń
    2. Ja też się rozmarzyłam. Mam nadzieję mi się spełni ;)

      Usuń
    3. Hi hi Będzie ciężko, ale.... kto tam wie co nam los szykuje jeśli nie teraz to może kiedyś.....

      Usuń
  3. Ja to bym chciała worek pieniędzy dostać ;p :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no przydałby się, by kupić to wszystko ;)

      Usuń
  4. Podsuń drugiej połówce do przeczytania to może więcej niż jedna z tych rzeczy znajdzie sie pod Twoją choinką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ustaliliśmy, że w tym roku sobie prezentów nie kupujemy. Wyprawka dla Młodego pochłania fundusze :)

      Usuń
  5. Tak, trzeba o sobie pamiętać, żeby nie zwariować :D bransoletki lilou uwielbiam! Sama mam kilka, także polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny pomysł :) 7 mam, polecam, jest świetny, 8 miałam na próbę i wg mnie nadaje się tylko na panele lub dywan z krótkim włosiem i otwarte przestrzenie ... A 9 ... Hm mi w nim brakuje spieniacza do mleka bo jednak jak mam robić to mleko z opakowania to wolę kupić zestaw tylko z kawą i dolać spienionego mleka ... Ale to moja wizja, pierwsza miłość już minęła, zostały realia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki konkretnie model maszynki do mielenia masz?
      Akurat mam głównie panele w domu :) Więc robot dla mnie idealny.
      A co do ekspresu, kawę piję okazjonalnie, więc jakiegoś specjalistycznego nie potrzebuję, ale też już słyszałam opinie, ze warto taki z osobnym spieniaczem.

      Usuń
  7. książka, maszynka do mięsa i bransoletka skradły moje serce :)
    alexanderkowo.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Nie pomyślałabym, ze nie tylko ja chcę maszynkę do mięsa ;)

      Usuń
  8. Bransoletkę i ekspres do kawy chętnie sama bym przygarnęła :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Też uwielbiam kąpiele :).
    Powiem Ci, że fajny pomysł z tym, żeby robić sobie samej jakiś prezent co jakiś czas :).
    Może też to będzie i moja nowa tradycja :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo zawsze pierwsze co, to kupujemy coś dziecku, przynajmniej ja :) A miło tak raz pomyśleć o sobie :)

      Usuń
  10. Bransoletkę także mogę polecić :) jest cudna!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger