Na jesienne wieczory- Bez złudzeń, Bez pożegnania- książki Mii Sheridan

Niektórym trudno się do tego przyznać, ale nie mi. Tak, jestem fanką romansów. Lubię dać się ponieść emocjom, przeczytać zaplątane historie, w których miłość przeplata się z cierpieniem. Zawsze z happy endem. Bohaterowie wciągają mnie w swoje problemy, odrywając od moich, od rzeczywistości. Romanse są dla mnie dobrym lekiem na czytelniczą niemoc- szybko wzbudzają zainteresowanie, szybko się czytają i... szybko się kończą, bo często czytam taką książkę w kilka godzin. Dlatego romanse są dobrą propozycją na długie jesienne wieczory.

Mam kilka ulubionych autorek, po które sięgam w ciemno. Wiecie, że uwielbiam twórczość Colleen Hoover, ale równie chętnie sięgam po książki Mii Sheridan. O ile Colleen pisze dość różnorodne powieści, to te Mii mają podobny schemat, a przynajmniej seria Bez... Bez lęku, Bez słów, Bez uczuć, Bez winy, Bez pożegnania, Bez złudzeń. Dwie ostatnie ukazały się nakładem wydawnictwa Edipresse. 

Pod każdym z tych tytułów kryje się miłosna historia, której bohaterowie muszą zmierzyć się z przeszłością. Ona sprawia, że bronią się przed miłością, kryją tajemnice, boją się otwartości i tego, co czują. Niby proste, schematyczne powieści, ale Mia Sheridan pisze w taki sposób, że trudno jest się od książki oderwać. Postacie mają za sobą różne doświadczenia, tematy się nie powtarzają. 

Bez pożegnania

Annalia jest córką ubogiej imigrantki z Meksyku. Nie ma z matką zbyt dobrych relacji. Przyszła na świat w wyniku gwałtu, rodzicielka traktuje ją więc ze sporym dystansem lub niechęcią. Dziewczyna praktycznie wychowywała się na farmie, na której jej matka najmowała się do pracy. Tam Lia poznaje bliźniaków- Prestona i Cole'a- synów właścicieli. Mimo kontrastu kulturowego i finansowego dzieci zaprzyjaźniają się i spędzają ze sobą sporo czasu. Gdy podrastają ich drogi nieco się rozchodzą, ale nadal ich do siebie ciągnie. Szczególnie Lię i Prestona.

Kilka lat później Annalia wraca do miasteczka po półrocznej nieobecności. Wraca do synka, którego tu zostawiła, miłości, która złamała jej serce.

Bez złudzeń

Crystal jest tancerką w nocnym klubie. Pomimo popularności nie lubi swojej pracy. Brzydzi się facetami, którzy ją oglądają, często pijanymi czy nachalnymi. Dziewczyna nie ma żadnego wsparcia w rodzinie. Matka osierociła ją jako kilkuletnią dziewczynkę, została podrzucona ojcu, który bardzo ją skrzywdził. Crystal ukrywa swoje prawdziwe imię, nakłada maskę, zbroję, która ma chronić ją przed zranieniem i mężczyznami. 

Pewnego dnia do klubu trafia Gabriel, a Crystal wzbudza jego zainteresowanie. Mężczyzna w dzieciństwie został porawny i kilka lat przetrzymywany przez porywacza w piwnicy. Udało mu się uciec, ale musiał się zmierzyć z kolejnymi problemami- stratą rodziców. W większości uporał się już z przeszłością, pogodził z nią, jednak bliskość, szczególnie fizyczna, wzbudza w nim lęk. W pokonaniu go pomóc ma mu Crystal. 

Nie są to pozycje dla każdego. Dla jednego będą zbyt proste, dla innego nierealne, dla mnie jednak to ich zalety. Tak jak już wspominałam, to idealne lektury na jesienny, długi wieczór. Lekkie, przyjemne, niewymagające historie miłosne, wzbudzające emocje-do połknięcia na jeden raz.