×

Czego pragnie kobieta, czyli moja świąteczna wish lista


Czego pragnie kobieta? Zdrowia dla rodziny, codziennej chwili spokoju, by dom sam się sprzątał i by faceci w końcu zrozumieli o co nam chodzi. O ile o to pierwsze możemy zadbać same, to ostatnie zdaje się być nierealne. Na resztę musimy sobie zapracować. Czasem jednak pragniemy zwyczajnie, po kobiecemu, jakiejś ładnej, niekoniecznie przydatnej i funkcjonalnej rzeczy. Tak, jesteśmy czasem próżne. Dlatego co roku robię dla siebie świąteczną wish listę rzeczy, które chciałabym sobie kupić w następnym roku. Coś, co mógłby mi przynieść Święty Mikołaj, ale zazwyczaj kupuję sama. 



Zacznijmy od podsumowania listy zeszłorocznej. W porównaniu do poprzednich lat, udało mi się odhaczyć prawie wszystkie punkty. Nie sprezentowałam sobie koszulki ani kubeczka z napisem z Harrego Pottera, ale moja biblioteczka wzbogaciła się aż o dwa tomy ilustrowane. 
Zakupiliśmy też do naszego mieszkania przepiękne biurko-sekretarzyk. Marzyłam o takim wiszącym, a znalazłam o niebo piękniejsze od Tchibo. 
W marcu wymieniłam telefon na nowy i chociaż nie jest to ZenFone Zoom S, a Huawei Mate 10 Lite, to na chwilę zaspokoił moje potrzeby (już marzę o lepszym aparacie w telefonie).
Koszulki dla mamy i córki również znalazły się w mojej szafie, a kubeczków przybyło kilka
I najważniejsze- w poprzednią wigilię dostałam od M nowy pierścionek zaręczynowy. 5 lat po ślubie ;) Poprzedni niestety pękł. 

Czego pragnę w tym roku?



Znacie ten mem opowiadający o zakupach dla dzieci? Że na sobie oszczędzacie, a dla dzieci portfel nie ma dna? W tym roku chciałabym zapewnić ciut luksusu sobie, w kwestii ubrań (efekt czytania książek o modowej rewolucji, patrz post wcześniej) i biżuterii. Od kilku miesięcy marzy mi się sukienka od Marie Zelie (pół sklepu bym tam wykupiła), konkretnie model Reja, błękitna w kropki. Nosiłabym ją do białych tenisówek lub butów na obcasie. Sukienka uniwersalna, do pracy i na szczególną okazję. Po prostu moje małe ciuchowe marzenie. 
Na ręce nastomiast chętnie nosiłabym zegarek od Daniela Wellingtona Petite DW 00100251. Podoba mi się jego minimalistyczna forma i zwyczajny pasek. 

Od kilku lat, odkąd mam dzieci, praktycznie nie noszę biżuterii. Kiedyś nie wyszłam z domu bez kolczyków czy naszyjnika, ostatnio jednak miałam wizję jak moje maluchy szarpią mi za naszyjnik lub wyrywają kolczyk z ucha. Ale podrośli i mogłabym w końcu zacząć nosić naszyjniki i bransoletki (kolczyków niestety nie mogę, bo od pewnego czasu mam problem z dziurkami). Spodobał mi się naszyjnik z odwróconym księżycem lub płatkiem śniegu od laoni.pl 


Jak wiecie, w tym roku całą moją uwagę pochłonęło planowanie remontu salonokuchni. Jeszcze nie jest skońćzona, brakuje mnóstwa drobnych elementów, jak listw, i większych, jak nowa kanapa czy stolik pod tv. Jest jednak kilka rzeczy, które nie są niezbędne, ale idealnie pasowałyby do naszego nowego wnętrza i nadałyby mu przytulności. Koc z wełny czesankowej położyłabym na siedzisku pod oknem. Obok, na regale postawiłabym świece naturalne. Zakochałam się ostatnio w tych od Miuka, chętnie przygarnęłabym duże Ciastko biszkoptowe lub mały Las. Ostatnio jednak mój wzrok na Instagramie przycięgnęły świece formanatura i ciekawa jestem Zapachu Świąt.
Muszę Wam się przyznać, że zabijam każdą roślinę, którą kupię. Czasem przeżyją tylko te balkonowe (jeden sezon), a te domowe zamorduję za każdym razem. To mają za sucho, to za mokro. Jedyna roślina, która jeszcze żyje i to bez żadnego podlewania, to mój las w słoiku, który zrobiłam na warszatach podczas SeeBloggers. Jest jednak maleńki, a ja chciałabym coś dużego i efektownego. Może kupię gotowca u growitbox, a może zrobię taki sama, bo także samo podłoże można kupić w tym sklepie. Podobają mi się jeszcze ściany lub obraz z mchu chrobotka. Na razie jednak nie mam pomysłu ani miejsca, gdzie miałabym taki obraz powiesić. 


Ponieważ nadal mam sporo niezrealizowanych pragnień z poprzednich lat cieszyłabym się także z torebki od ManaMana czy radia w stylu retro. 
Obecnie jednak jestem w finansowym dołku, więc muszę ze sprawianiem sobie przyjemności poczekać. 
Pod choinką to wszystko się i tak nie zmieści, ale mam przecież cały rok na realizację tych moich próżnych marzeńMarzyć nikt mi nie zabroni ;)

18 komentarzy:

  1. Też marzy mi się koc z wełny czesankowej, zrobiłabym sobie ale podobno szybko się niszczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak słyszałam, ale i tak go chcę- będzie piękną dekoracją.

      Usuń
  2. Ja w tym roku chcę po prostu wyjść SAMA na wielkie zakupy do szmateksu - i to będzie najlepszy prezent ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie pragnienia spełniają się, w szybszym rytmie niż świąteczny, bo pięćdziesiątka przed dwoma tygodniami była, dostałam wspaniałe prefumy i zestaw parkerowskich piór. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto mieć marzenia i do nich dążyć każdego dnia

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę zrobić podobną listę w tym roku aby małżonek wiedział co ma kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My sobie w tym roku nie kupujemy (tak ustaliliśmy), ale w poprzednich moje wish listy były sporą podpowiedzią ;)

      Usuń
  6. Co do zegarka to mogę Ci poradzić byś sprawdzała limango, ja rok temu swój kupiłam właśnie tam za mniej niż 300zł :) Zaś jeśli chodzi o moją listę to uświadomiłam sobie, że ja niczego poza remontem kuchni nie chce :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj też mi się taki księżyc marzy. A zegarek polecam Cluse. Piękne są. Porządne paski. Minimalistyczne na maxa. Jej nie pamiętam, kiedy świece paliłam. I w tym roku nie mam nic na liście.

    OdpowiedzUsuń
  8. Gadżety z Harrym to chciałaby moja córka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, ja jeszcze z Harrego nie wyrosłam i zarażam manią dzieciaki :)

      Usuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger