Zamieszkać w szklanej kuli? Bańka- Siri Pettersen
Marzyliście kiedyś o tym, by odciąć się od świata, zamieszkać w bezpiecznej, szklanej kuli, gdzie życzeniem zaspokoice swoje potrzeby, nikt Was nie dosięgnie, a wszelkie zło będziecie oglądac tylko zza szkła? Kto by nie chciał tak cudownego azylu, schować się tam czasami, wyciszyć. A zostać na zawsze?
Siri Pettersen, norweska pisarka, autorka bestsellerowej trylogii Krucze pierścienie, swoją najnowszą książkę skierowała do młodszego czytelnika, dla młodszych nastolatków. Chociaż ja uważam, że dorośli też się w niej odnajdą.
Kochany, głupi tata. Nic nie rozumiał. Nie rozumiał tych wszystkich rzeczy, które mogły jej coś zrobić, i nigdy tego nie zrozumie. Tak już jest z rodzicami. Po prostu nie rozumieją (str. 70).
12-letnia Kine ma dosyć szkoły, pływalni (której szczególnie nienawidzi), świątecznego chóru i swojego przezwiska- Bańka. Ma wrażenie, że wszyscy jej robią na złość i chcą utrudnić życie. Rodzice, nauczyciele, koledzy z klasy. Pewnego dnia dziewczynka znajduje szklaną kulkę, zabiera ją do domu i następnego dnia, ze zdziwieniem, odkrywa że kula urosła, ma w środku szmacianą lalkę i Kine może do niej wejść, schować się. Ale tylko ona. Bańka w bańce. Znajduje swój azyl. Po kłótni z rodzicami postanawia w niej mieszkać, odkrywa, że wszystkie jej potrzeby i pragnienia wystarczy wypowiedzieć na głos, a kula je od razu spełni. Tylko czy można w szklanej kuli pozostać na zawsze i bez jakichkolwiek konsekwencji?
Pamiętacie ten wiek, gdy wydawało się Wam, że nikt Was nie rozumie, wszyscy się czepiają, a na dodatek trzeba chodzić do tej głupiej szkoły? No właśnie- nie pamięta wół, jak cielęciem był- dlatego napisałam, że to książka dobra także dla dorosłych. Nieprzypadkowo pewnie główną bohaterką jest dwunastolatka. To taki wiek, kiedy dziewczynki zaczynają dojrzewać, szukać odpowiedzi na pytanie kim jestem? i walczyć z całym światem. Tylko czy zamykanie się przed nim coś da? Niestety nie i ta opowieść pomoże to nastolatkom zrozumieć, a ich rodzicom, że sami kiedyś przez to przechodzili.
Nie jest to piękna baśń dla nastolatków. Książka jest momentami dość przygnębiająca, czasem humorystyczna, a innym razem dość wulgarna. Myślę, że autorka doskonale wczuła się w emocje targające dorastającymi dziećmi.
Na tym właśnie polegał problem dzisiejszego świata. Ludzie zmuszali się nawzajem do idiotycznych rzeczy, które nie miały nic wspólnego z przetrwaniem (str.78).
Wszystko jeszcze przede mną. Już z sześciolatką jest czasami trudno wytrzymać, więc nie wyobrażam sobie jak trudno jest zrozumieć emocje dorastającego dziecka. Z pewnością będę pamiętać o tej książce za kolejne sześć lat.
Książka ukazała się nakładem Domu Wydawniczego Rebis.
Książka ukazała się nakładem Domu Wydawniczego Rebis.
Mimo, że chodzę do liceum to dalej nikt mnie nie rozumie, wszyscy się czepiają i zmuszają do chodzenia do tej głupiej szkoły :") A tak na poważnie, to im starsze będą dzieci tym łatwiej będzie można je ''rozgryźć''. Ot, nie taki nastolatek straszny jak go malują :)
OdpowiedzUsuńCiekawy motyw. Niby oklepany, ale wciąż modny i na czasie. Z pewnością książka znajdzie się na liście do przeczytania.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki, niby dla nastolatków, ale ciekawe też dla dorosłych. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOooo coś idealnie dla mnie. Lubię taki "lekki" rodzaj książek, potrafią dać do myślenia i spojrzeć na niektóre sprawy z zupełnie innej perspektywy :)
OdpowiedzUsuńKsiążka ląduje n a mojej liście do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz, kusisz... ;) Coś w sam raz na lato!
OdpowiedzUsuńTę lekturę raczej polecę siostrze.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba poymysł na fabułę :)
OdpowiedzUsuńZwrócę na nią uwagę będąc w bibliotece. Może kiedyś w niej się pojawi ;)
OdpowiedzUsuń