×

Zabawki nie mają płci

Chłopiec z lalką, a dziewczynka z pudłem resoraków to niecodzienny, a przez wielu nawet niepożądany widok. Bo kto to widział, żeby dziewczyna autkami się bawiła, a chłopak woził dzidziusia. Starsze panie by się pewnie oburzyły i w dziewczęce dłonie włożyły wystrojoną lalę, ale my pozwalamy bawić się dzieciom czym chcą!

Kiedyś tak nie było...
Muszę przyznać, że Polka nie miała zbyt dużo zabawek uznawanych za typowo chłopięce. Powód był prosty- nie interesowała się nimi. Na półce z książkami znalazły się historyjki o pojazdach, miała autka w kolorze różowym, ale od zawsze oglądała w sklepach lalki.
Z drugim dzieckiem, jeżeli jest innej płci niż pierwsze, o wiele prościej o uniwesralność zabawek. Naturalne było, że kiedy Emil (dzielący pokój z Polką) zaczął się przemieszczać i sięgać po zabawki, bawił się tymi polciowymi. Mało miał jeszcze swoich, ale upatrzył sobie Barbie i Kena, potrafił chodzić z nimi cały dzień. Naśladował siostrę i chciał się z nią bawić. Wcale mu tego nie zabranialiśmy, nie rzuciliśmy się nagle na sklep zabawkowy, by wykupić niby odpowiednie dla chłopca zabawki. Dziś ma sporo aut, warsztat z narzędziami, ale równie chętnie nadal bawi się lalkami. Więc kiedy otworzyliśmy nowe zabawki od Smily Play, to żywo zainteresował się nowym dzidziusiem.



Zabawki nie mają płci
A przynajmniej nie powinny. Dlaczego chłopiec nie może uczyć się opiekuńczości dbając o lalkę? Na przykład taką fajną, która może pływać w wannie i siusia, gdy za dużo wypije. Na szczęście widok chłopca przy dziecięcej kuchence już nikogo nie dziwi i tak samo, bez głupich komentarzy, może przygotowywać posiłki na niby, jak dziewczynka, a Emil ochoczo zajął się gotowaniem ze Smily Play, przy lekkiej kuchence, która mówi i uczy. Dziewczynki równie chętnie będą konstruować budowle z klocków czy urządzać wyścigi na torach samochodowych.


Poza tym, jak miałaby taka segregacja na płeć wyglądać w domu, gdzie jest syn i córka, czy w przedszkolach? Pozamykalibyśmy ich w osobnych pokojach, bo on nie może bawić się lalką? Dzieci prędzej czy później będą się wymieniać zabawkami, bawić razem i to jest naprawdę fajne. Uczą się partnerstwa i równości, zabawy bez podziałów. Zapewniam, że nie stanie im się żadna krzywda, a wyjdzie im to na dobre. Że niby chłopiec z lalką jest zniewieściały? A przecież mężczyzna, który opiekuje się na co dzień, na równi z partnerką swoimi dziećmi jest dla wielu prawdziwym facetem. Że niby dziewczynka, która bawi się autkami to chłopczyca? A podobno gdy dorośnie i będzie się ścigać na torze, to będzie już kobietą z pasją.


Od małego proponujmy dzieciom różne opcje i pozwalajmy bawić się tym, czym chcą. Oburzamy się na stereotypy w świecie dorosłych, a powielamy te w świecie dzieci. Niech zabawie towarzyszy tylko beztroska i frajda, bez podziałów na płeć.

2 komentarze:

  1. U nas córka zawsze wolała auta, a chrześniak bawił się garnkami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W pełni się z tym zgadzam. Mój syn uwielbiał wozić lalki w wózku starszej siostry, teraz najmłodsza kocha pociągi i autka (fascynacja starszym bratem).

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger