×

Show must go on: Czy przejść z bloga na vlog?

Łatwiej jest schować się za napisanymi słowami, niż otworzyć przed kamerą. Zastanawiam się czy ktoś jeszcze czyta, to co napiszę. Może ludzie przewijają tylko zdjęcia, zupełnie ignorując tekst, czytają jedynie nagłówki lub odchodzą od blogów, bo wolą oglądać filmiki na Instagramie lub Youtube...

Does anybody now what we are looking for?
Nurtuje mnie mnie to od miesięcy: czy słowa mają jeszcze moc? Czy jednak obraz jest tym, co przyciąga odbiorców? Patrząc na popularność takich serwisów jak Instagram, Pinterest czy w końcu Youtube, pisanie bloga wydaje się przeżytkiem. W sieci dominuje kultura obrazkowa. Mało kto przeczyta tekst bez zdjęć, wydaje się on odbiorcom nieatrakcyjny, ale też często trudno o czymś pisać, nie popierając swoich słów odpowiednią ilustracją. Wielu z nas ogląda szybkie filmiki na Instastories (albo na Insta TV, która pojawiła się niedawno) i jest na bieżąco z ulubionym twórcą, a wcale nie zagląda na jego blog. Patrząc na popularność instagramerów, czy youtuberów, ich dziesiątki (a nawet setki) tysięcy obserwatorów i tyle też wyświetleń zdjęć czy filmów, zastanawiam się czasem czy vlogi całkowicie wyprą blogi pisane. Czy w tym kierunku zmierza internetowa twórczość? W czasach szybkiego życia, miliona twórców, te kilka minut chcemy poświęcić czytaniu, czy łatwiejszemu w odbiorze (i wymagającego mniej wysiłku) oglądaniu?


I guess I'm learning
W moje rozważania idealnie wpisał się temat warsztatów zorganizowanych przez AccorHotels podczas SeeBloggers: Show must go on. Z bloga na vlog. Warsztaty poprowadził aktor, Krzysztof Czeczot, absolwent łódzkiej filmówki, znany Wam na pewno z serialu BrzydUla lub filmu Pitbull.Nowe porządki, ale to też internetowy twórca i wykładowca na Akademii Filmowej w Łodzi. Na pewno był osobą na właściwym miejscu, skupił na sobie całą uwagę podczas warsztatów, by kompletnych amatorów (czyli takich ludzi jak ja) wprowadzić przed kamerę. Krzysztof Czeczot przeprowadził nas przez wszystkie ważne etapy tworzenia angażującego wideo. Od tworzenia scenariusza wystąpienia, przez aspekty techniczne po problemy psychologiczne.

Jak, według rad zaczerpniętych z warsztatów z Krzysztofem Czeczotem, stworzyć angażujące wiedo?
1. Przygotowanie techniczne- bez sprzętu nie będzie filmu. Proste. Dla mnie to najbardziej przerażająca część tworzenia wideo, bo ja jestem antytechniczna. Jednak warsztaty trochę rozjaśniły mi w głowie i dowiedziałam się, że:
  • Jakość obrazu jest ważna. Nagrywać należy zawsze na najlepszej rozdzielczości. Warto mieć dobry sprzęt, ale gdy zapytałam czy taki amator jak ja, który jeszcze nie wie czy się we vlogowaniu odnajdzie i nie chce jeszcze w to inwestować, ma szansę nagrywać, mając jedynie do dyspozycji smartfon. Oczywiście. Krzysztof wiele swoich filmików nagrywał z ręki, ze smartfonu właśnie. 
  • Światło. W przypadku zdjęć główną rolę gra to dzienne, przy filmach jest zupełnie inaczej. Nagrywając wideo, możemy to zrobić przy świetle dziennym, ale należy uważać, bo bywa kapryśne i nieprzewidywalne. Bezpieczniej jest nagrywać przy sztucznym świetle i wcale nie trzeba na nie wydawać majątku (Krzysztof pokazał nam lampę, którą zrobić można za zaledwie 150 zł). Warto ustawić kilka żródeł światła, z tyłu czy z przodu, jednak przy tym ostatnim warto pamiętać, żeby światła lampy nie odbijały się w oczach lub w okularach. By światło nie było zbyt ostre/intensywne, zmiększyć je można parasolką lub softboxem.
  • Kadry w filmie także są bardzo istotne. Warto zmieniać sposób ujęcia, na przykład zaczynając od szerokiego ujęcia, stopniowo je zawężając, by skończyć na zbliżeniu i skupić uwagę odbiorcy na tym, co chcemy przekazać. Dlatego też warto rozmyć tło, zastosować małą głębię ostrości, a uwagę skupić na sobie- odbiorców nie będą rozpraszały elementy tła.
  • Dźwięk musi być wyraźny. Najlepiej nagrywać go osobno, używając np. dodaktowo mikroportu lub mikrofonu, kolejne duble odznaczając głośnym klapsem (klaśnięciem), co ułatwi nam montaż.
  • Montaż, skoro już do niego doszliśmy, to moja największa obawa. Czy sobie z tym poradzę? Krzysztof Czeczot nie poleca nagrywania "na żywca", bez cięć. Chociaż z nimi też nie należy przesadzać. Zadbać za to trzeba o to, by dźwięk grał z obrazem. Montować filmy można w darmowych programach, dla Windowsa będzie to DaVinci Reslove, a dla Maca- iMovie.
2. Scenariusz- dobry film powinien mieć dobry scenariusz, nawet takie kilku-kilkunastominutowe wideo. Krzysztof opowiedział nam, że:
  • Każda opowieść to podróż bohatera i jak taką podróż powinniśmy traktować nasze wideo. Zaczynając od wezwania do przygody, przez zabranie odbiorcy do innego świata, po odrodzenie i wrócenie do świata zwykłego z eliksierem. Czyli musimy zabrać naszych odbiorców w podróż, która ich odmieni, z której wrócą z czymś wartościowym dla nich.
    Tu warto wspomóc się literaturą. Krzysztof polecił nam dwie książki, któe mogą nam pomóc w tworzeniu treści: Podróż autora. Struktury mityczne scenarzystów i pisarzy- Chrisophera Voglera oraz Bohater o tysiącu twarzy- Josepha Campbella.
  • Scenariusz. Warto go przygotować, szczególnie gdy jesteśmy dopiero początkującymi vlogerami. Ułatwi nam to pracę, gdy w punktach wypiszemy sobie, co chcemy przekazać. Wideo powinno mieć odpowiednie proporcje, krótkie powitanie, rozwinięcie i krótkie zakończenie, bo przecież dobry scenariusz składa się zawsze z trzech aktów. Musi mieć swój rytm i tak, np. przy 6-minutowym filmie ekspozycja, czyli poczatkowa prezentacja, nie powinna trwać dłużej niż minutę.
3. Strach przed opinią innych, to jedna z rzeczy, które hamują mnie przed ruszeniem z kanałem na youtubie. Ja nawet nie nagrywam krótkich filmików na Instastories czy InstaTV! Więc ta część warsztatów z Krzysztofem Czeczotem była dla mnie szczególnie interesująca:
  • Poskramianie swojego gremlina- Ricka Carsona, to jedna z książek, którą polecili uczestnicy warsztatów. Ale wg Krzysztofa Czeczota, to też część przygotowań do tworzenia wideo. Powinniśmy wyłączyć w sobie autokrytykę na swoje kompleksy. Boimy się, że ludzie zobaczą w nas coś, co nam się nie podoba, ale zazwyczaj te niedoskonałości dostrzegamy tylko my sami. 
  • Bądź pewny siebie, mów prosto i jasno bez skrępowania. Twoja trema nie obchodzi odniorców, a interesuje ich to, co chcesz im przekazać. Zmruż oczy- taki trik by przekonać odbiorcę, do tego, co mówisz. Tu warto zwrócić uwagę na kolejną książkową pozycję: W co grają ludzie. Psychologia  stosunków międzyludzkich- Erica Berne. 
  • Krytyka. Pojawi się na pewno. Ta konstruktywna może być pomocna, słuchaj jej i odpowiadaj na nią, wyciągnij z niej wnioski. Jeżeli natomiast to zwyczajny hejt, to nalezy go zignorować i nie wdawać się w słowne utarczki. 
  • Baw się tym co robisz. Niech tworzenie sprawia ci frajdę!
Show must go on!
Co dały mi warsztaty z AccorHotels i Krzysztofem Czeczotem, skoro jeszcze nie stworzyłam żadnego wideo? Na pewno przełamały mój strach. To były najbardziej wartościowe merytorycznie warsztaty, w których w tym roku uczestniczyłam. Teraz nie boję się, że blogowanie się kiedyś skończy i coraz częściej myślę, by wpisy uzupełniać o filmy (ale nigdy nie zrezygnuję z pisania). Nie rzucę nagle wszystkiego, nie zainwestuję w drogi sprzęt, ale przedstawienie musi trwać! Małymi krokami będę się przygotowywać do sojego vlogowego debiutu, może na InstaTV (na razie lecę szukać statywu do smartfonu). Otworzyłam się na taką formę twórczości. Dotychczas tylko czytałam, teraz zaczęłam oglądać i podglądać jak robią to inni. 

I'll face it with a grin.
I'm never giving in
On with the show!*

* fragment (jak i śródtytuły) z The Show Must Go On- Queen

Zdjęcia dzięki uprzejmości AccorHotels. 

12 komentarzy:

  1. Jest spora grupa ludzi lubiących czytać, tyle, że wybieramy tematy które nas interesuja.Ja czytam wszystko mechanicznie, taka mam naturę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię pisać i wolę pisać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sama więcej a oglądam niż czytam... Czasem kusi mnie chęć spróbowania na YT, ale wiem, że przed kamerą nie umiałabym się aż tak otworzyć i nie byłabym sobą... Poza tym wydaje mi się, że teraz na YT jest ciężko się przebić bez konkretnego pomysłu na siebie... Może na IG TV jest łatwiej?

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie mogłam dotrzeć na tegoroczny see blogger, a szkoda, bo te warsztaty wyglądają interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie vlog nie jest tym, o czym marzę. Mam wrażenie, że teraz jest moda na vlogi i zakładają je nawet ci, którzy zupełnie się do tego nie nadają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też jestem zwolenniczką miksów tekst + video <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha nawet nie wiedziałam że są zgłoszenia mam nadzieje ze przyszłym roku nie zapomnę ☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie przeraża nakręcanie filmików...chyba raczej nigdy się nie skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że zawsze znajdzie się ktoś kto będzie wolał poczytać w ciszy :) chociaż sama się zastanawiam nad tym, czy zacząć prowadzić vlog.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie również nurtuje to od dłuższego czasu, jednak cały czas odkładam to na później ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytam dużo. Niestety ;) tylko blogi. Te potrafią być bardzo interesujące I porywające. Wszystko zależy od tego co się lubi. Wydaje mi się, że słowo czytane jest bardziej intymne. To moja osobista myśl. Pan Krzysztof jest bardzo dobrym aktorem, posiada dużą mimikę twarzy? Tak go kojarzę. Cieszę się, że mogłaś z nim obcować. A co do vloga czas pojaże, podobno mam talent?

    OdpowiedzUsuń
  12. Nagrywanie filmów jest zdecydowanie bardziej czasochłonne niż pisanie na blogu. W tym drugim wystarczy usiąść przy komputerze i pisać, do tego pierwszego najpierw trzeba nagrać materiał, później go "obrobić" i zmontować, renderowanie i przesyłanie go też trochę trwa... Zdecydowanie dużo więcej czasu schodzi przy filmach, niż przy pisaniu na blogu ;)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger