×

Mój list do M...


Pisze taki list co roku. Do Mikołaja, do M, do siebie. Bo prezenty dostaję tylko od męża i w sumie wolę je robić niż dostawać. To co bym chciała, wolę kupować sobie sama, więc świąteczna wish lista jest moją listą na kolejny rok. Nie zawsze uda mi się ją zrealizować. Z tej zeszłorocznej udało mi się kupić tylko plakat Leny Brauner, a perfumy dostałam od męża. Czego sobie życzę w tym roku?

W tym roku, co dziwne, wcale nie chcę książek! Mam ich aż nadto i kupuję wedle humoru. Jedynie ilustrowane wydanie Harrego Pottera chętnie zobaczyłabym na mojej półce. Pozostając w czarodziejskim klimacie, to marzy mi się jeszcze koszulka z napisem "Przysięgam uroczyście, że knuję coś niedobrego." Moim dzieciom też by się w sumie taka przydała- one ciągle coś knują :P Napiłabym się też kawy z kubeczka Espresso Patronum lub zawołała Accio Coffee. Taka marzycielka ze mnie, która nadal czeka na list z Hogwartu ;) 

W tym roku zaniedbałam mój blogowy świat, co chciałabym w przyszłym roku nadrobić. Potrzebuję jednak kilku narzędzi, które pozwolą mi to wszystko ogarnąć. Najważniejsze to miejsce, gdzie będę mogła z moimi karteluszkami, akcesoriami i wszystkimi bardzo potrzebnymi gadżetami pracować. Nie mam w domu miejsca na biuro, ale planujemy remont salonu i tam koniecznie musi znaleźć się moje centrum dowodzenia wszechświatem, czyli biurko, najlepiej dyskretnie ukryte w półce, bym jednym ruchem mogła zamknąć swój bałagan.
Z drugiej strony jestem ciągle w biegu, więc potrzebuję zarządzać blogiem z telefonu, a mój obecny to staroć sprzed kilku lat. Na gwałt potrzebny nowy i chyba będzie to ZenFone, najlepiej Zoom S , czyli taki smartfon, który ma sporą pamięć i dobry aparat. 
Trzecim elementem, który przydałby mi się do blogowej pracy byłby święty spokój, ale tego niestety kupić się nie da :P 

Uwielbiam wszelkiego rodzaju gadżety, szczególnie te kuchenne. A kubki po prostu kocham (patrz wyżej :P), ich nigdy za wiele. Wpadły mi ostatnio w oko kolejne złoty i turkusowy. 
Mam też hopla na punkcie dziecięcych ciuszków, a miała to być lista prezentów dla mnie... Dosłownie wczoraj koleżanka pokazała mi stronę Mohito, a  tam kolekcja mama i córka. Koszulki dla mnie i dla Poli, to moje must have. Ze spraw ciuchowych to marzą mi się jeszcze jeansy idealne. Mam straszny problem z kupieniem czegokolwiek (zawsze odstają mi w talii) i w szafie mam JEDNĄ parę pasujących i niezniszczonych spodni.
I gadżet, który chce mieć na placu każda kobieta. Pierścionek zaręczynowy. 5 lat po ślubie? Tak, ponieważ mój pierwszy niedawno popękał. Jest jakby pleciony ze złota, bardzo cienki w niektórych miejscach i po raz kolejny pękł na łączeniach. Złotnik nie dawał nadziei na naprawę, więc po prostu muszę dostać nowy ;)

W tym roku mój list do M. jest dużo krótszy, ponieważ mam jeszcze sporo niezrealizowanych pragnień z poprzednich lat. A Wy co chcielibyście dostać lub samemu sobie kupić w prezencie?

6 komentarzy:

  1. Miejmy nadzieję , że dostaniesz super prezenty i będziesz się cieszyła:)
    Miłych , radosnych świąt spędzonych w gronie tych najbliższych , dużo radości i uśmiechu :)!
    https://xgabisxworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne marzenia! Mi się marzy plecak w góry. Książek też mam aż nadto;) podglądnełam jednak, że Marek pakował jakąś dla mnie;) Najwięcej prezentów mamy dla dzieci. Adasiowi zegarek. Ani lalkę. Świetny pomysł z tymi prezentami dla siebie;) Wesołych Świąt! Gosia Szczep

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja co roku mam problem z prezentami dla siebie. Dostanę nową suszarkę do włosów, sweterek i koszulę, książkę. Antyterrorystks

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba nie mam żadnych konkretnych marzeń... Wszystko co potrzebne staram się kupować na bieżąco

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam nadzieję, że część z Twoich marzę się spełni. Spokojnych i radosnych świąt.

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger