×

Tata na warcie


O roli taty w naszej rodzinie pisałam wiele razy. Nie wyobrażam sobie dźwigać trudów macierzyństwa w pojedynkę (i podziwiam wszystkich, którzy są do tego zmuszeni). Ile znaczy dla nas tata? Czy łatwo jest zostawić tatę na warcie i po prostu wyjść z domu?
Oj lubimy myśleć stereotypowo o tatusiach. Że nie da rady, że nie dopilnuje tak jak mama. Wszystko to tylko stereotypy (tutaj). Jednak każdy tata, który nie miga się od swoich obowiązków, to przecież super tata (tak samo jak super mama). Nie wierzmy w stare mity, że ojciec jest w domu tylko od zarabiania na rodzinę. W czasach, gdy mamy też pracują zawodowo, to zwyczajnie niemożliwe by tylko jeden rodzic aktywnie zajmował się dziećmi. Tatusiowie też to robią, a co najważniejsze- chcą!

Wejść wyżej, pobiec dalej. Tata zdecydowanie ma luźniejsze podejście do rodzicielstwa i nie stara się wszystkiego tak bardzo kontrolować. Nie widzi, jak mamy, zagrożenia na każdym kroku. Tata jest po prostu zupełnie innym rodzicem niż mama. Pamiętacie w czym radzi sobie lepiej niż mama?

Pierwszy bohater syna i pierwsza miłość córki. Zdecydowanie tak. Chłopcy lubią naśladować tatę, a dziewczynki często mówią, że w przyszłości za niego wyjdą. To heros w oczch synka, który podnosi wszelkie ciężary, najlepiej jeździ autem i zna się na piłce. To najlepszy facet dla córki, który nigdy nie odmówi buziaka, obroni przed każdym robalem i sięgnie nawet gwiazdki z nieba. 

#tatanawarcie
Czy zatem łatwo jest zostawić dzieci same w domu z tatą? Czy wychodząc zastanawiasz się czy dadzą sobie radę, a po powrocie dom będzie nadal istnieć? A jeśli on wcale nie chce na równi z Tobą angażować się w rodzicielstwo (zobacz jak to zrobić)? 
Ja po prostu wychodzę. Nie zostawiam instrukcji, nie martwię się. W końcu zostawiam dziecko z druga połową tego doskonałego duetu jakim są rodzice. Dzieci zostawały z moim mężem od zawsze, nawet jak miały po kilka tygodni, nawet jak karmiłam piersią (a karmiłam rok). Tata na warcie to u nas norma, a nie wyjątkowa sytuacja.
*nie ma fotki? Zobacz na naszym Instagramie, gdzie jest mama, gdy #tatanawarcie

#tatanawarcie ma łatwiej z NUK
Jeśli karmisz piersią, to zapewne chcesz, by karmienie naturalne trwało jak najdłużej. Wychodząc z domu na dłużej bez dziecka, musisz jednak zostawić dla niego mleko w butelce, które tata lub inny opiekun poda dziecku. NUK wprowadził innowacyjną butelkę, która ułatwia łączenie karmienia piersią i butelką. Wszystko dzięki smoczkowi. Z piersi mleko nie leci z jednego źródła, ale z kilku kanalików mlecznych. Tak jest i w tej butelce- Nature Sense! Smoczek ma kilka małych otworów. Jego okrągły kształt przypomina pierś, co stanowi szerokie oparcie dla warg. Jedyne co bym w nim zmieniłą, to końcówkę na bardziej okrągłą, ale moje dzieci akceptowały wszystkie smoczki. Szkoda, że takiej butelki nie było, kiedy jeszcze karmiłam Emila piersią. My już powoli kończymy butelkowe przygody, ale Ty możesz wypróbować nowość od NUK. 

KONKURS
Nagrodą jest butelka NUK Nature Sense dla dzieci w wieku 6-18 miesięcy o pojemności 260 ml.
Zasady konkursu:
1. Czas trwania: 9-16.06.2017
2. Konkurs dla fanów stron Nie tylko różowo oraz NUK Polska
3. Aby wziąć udział w konkursie odpowiedz na pytanie:

Gdzie byś wyszła zostawiając tatę na warcie?

4. Najciekawszą odpowiedź nagrodzę butelką NUK Nature Sense, a wyniki konkursu podam w ciągu 3 dni od jego zakończenia.
5. Wysyłka tylko na terenie Polski. 
Jeśli dodajesz komentarz anonimowo- nie zapomnij się podpisać ;)

WYNIKI: Nagrodę- butelkę NUK Nature Sense- zdobywa Margo- proszę o kontakt w sprawie wysyłki :)

Możesz również zgłosić się do testowania butelki w Klubie NUKa

21 komentarzy:

  1. U nas tata jest he best! Córka jest jego oczkiem w głowie, jest typową córeczką tatusia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tata był obecny już od pierwszych dni kiedy okazało się że jestem w ciąży. Cały czas rozmawialiśmy i cxytslismy książkę brzuszkowi 😀 teraz kiedy Ada jest już z nami to czuć niesamowitą bliskość między nimi. Dlatego wychodząc z domu wiem że Ada będzie w najlepszych rękach 😂😍 Dzięki temu moje życie towarzyskie nie umarło, regularnie spotykam się z koleżankami a Tata zostaje na warcie z swoją córeczką. Dzięki temu łatwiej było mi zaakceptować zmiany jakie zaszły w moim życiu po urodzeniu. Gdyby nie super tata ciężko było by mi się odnaleźć w nowej roli. Tatuś zawsze z chęcią zostaje z swoją córeczką. Nawet gdy Ada miała 3 tygodnie ufundował mi ful wypas wizytę u Fryziera 😉🤗😍 sam został z maluszkiem a ja mogłam się zrelaksować w salonie i poczuć jak nowo narodzona. A mówić szczerze to po okresie ciąży i po porodzie było mi to potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostawiając Tate na warcie wyszłabym do łazienki , wzielabym długa, relaksujaca kapiel w platkach róż , z ulubioną muzyką i odprężyła sie na maxa... Wystarczyłaby mi godzina o mogłabym wrocic do swojej rodzinki...

    OdpowiedzUsuń
  4. Etap butelkowy mamy za sobą 😉.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie torchę czasu zajęło zanim zdecydowałam się wyjść pierwszy raz z domu bez córki. Teraz już pracuję, więc często wychodzę, dlatego też wyjścia dla przyjemności ograniczam do minimum - by jak najwięcej czasu spędzaćz Alą. Gdybym miała wyjść tak z myślą tylko o sobie to potrzebowalabym całego dnia, by odwiedzić moje koleżanki, do miasta w którym studiowałam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kuba ma tatę jednak ten mało się nim interesuje . Ma jednak wspaniałego ojczyma, który kocha go nad życie ❤️

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że mój mąż kiedyś będzie wspaniałym tatą ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyszlabym do kina i to bez telefonu,film 2 godzinki,dojazd pół,reklamy itp. kilkanascie,wiec razem tylko ok. 3 godzinki a jaki relaks...Zostawilabym moje mleczko w lodowce i butelkę Nuk,gdyby juz maly nie wytrzymal z apetytem,kto jak kto ale tata musi sobie poradzic,a ja zeby sie nie deberwowac i nie zerkac nerwowo na zegarek telefon zostawilabym e domu,a niech sobie chlopaki mają ten męski czas razem:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm... w sumię to ja mogę wyjść wszędzie po wcześniejszej konsultacji z mężem ;) Mąż jest człowiekiem bardzo zapracowanym ale.. jak dwa lata temu podjęłam próbe powrotu do pracy ale wiązało się to z pójściem do szkoly to mój mąż bez wahania podjął decyzje że on zostanie z córką a ja w weekendy będę mogła jezdzic i sie uczyc. po miesiącu okazało się że jestem w drugiej ciąży i drugi rok nauki stanął pod znakiem zapytania.. w czerwcu urodziłam córkę a we wrześniu wrociła do szkoły... mąż został sam w domu z dwulatką i 3 miesięczną :) poradził sobie doskonale :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostawiając tatę na warcie skorzystałabym i uciekła w podróż, która nie byłaby kolejnym wyjściem "do biedronki", "na pocztę" czy czy " do warzywniaka" poszłabym sama samiuteńka w góry, by móc cieszyć się ciszą i pięknem przyrody, by zdobyć szczyt- tym razem niekoniecznie szczyt rodzicielskiej cierpliwości- a później wróciłabym czym prędzej do domu- bo byłabym stęskiona wszystkich rodzicielskich przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostawiając tatę na warcie, najchętniej wyszła bym do fryzjera. Tak. Po prostu odświeżć swój wizerunek, by pomimo trudów i wyrzeczeń móc znów poczuć się piękną i zadbać także o siebie :) Ola K.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyszłabym pobiegać, to moja pasja jeszcze sprzed ciąży, teraz niestety trochę zaniedbana. Ale z chęcią pobiegałabym jak wcześniej kilka kilometrów, przy tym odstresowując się i zapominając o troskach dnia codziennego. Niestety mąż wraca dość późno zpracy, więc wtedy po całym dniu opieki i zabaw s z synkiem brakuje sił ;) Ilona B.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio mieliśmy okazję niespodziewanie zostawić tatę na Warcie gdy trafiłam do szpitala. A gdybym mogła po raz kolejny skorzystać i zostawić tatę z dwójka dzieci rok po roku to wyszłabym do fryzjera koniecznie i na regulowanie brwi. Odkąd zamieszkalam na wsui ciężko mi się wyrwać gdziekolwiek a każdy wolny czas poświęcam domu i ogrodowi.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakbym miała męża i zostawiła go na warcie to... na pewno nie zastałabym porządku w mieszkaniu (znając moje szczęście) :) obstawiam zwiariowaną zabawę papierem toaletową, wojnę na poduszki (z pierzem!) i gar=orkiestrę w kuchni moimi najlepszymi garnkami. A mało tego, zapewne jeszcze rozsypane po calym mieszkaniu lego, bo "przecież szukali tego jednego, najwazniejszego elementu" :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Więc lepiej nie wychodzić, ale pewnie i tak musiałabym to zrobić, bo zakupy w Biedrze same się nie zrobią ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dźwigam sama trud macierzyństwa i nie jest to nie do ogarnięcia. Choć wymaga dużo trudu, cierpliwości i poświęcenia to się nie poddaję :) A w konkursie udziału nie biorę, bo ten etap już za nami, ale innym, życzę powodzenia <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Pierwsza myśl, poszłabym spać do drugiego pokoju! Gdybym się wyspała pomyślałabym o angielskim, siłowni i basenie. A gdyby tata jeszcze nie osiwiał, to bym skończyła na długie zakupy i kawę <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Moje miejsce na ziemi to…góry! Kocham wędrówki po górach i zdobywanie szczytów górskich.Na szlaku oddycham pełną piersią zdrowym górskim powietrzem,cieszę oczy i duszę wspaniałymi widokami,podziwiam potęgę natury,chłonę ciszę.Ożywam i ładuję akumulatory.Czerpię siłę na walkę z problemami życia codziennego,choć jestem wśród gór takim malutkim punkcikiem,dają mi poczucie ,że jestem wielka,szczególnie jak z wielkim trudem dotrę na szczyt.Dają mi szczęście :) To właśnie w góry bym poszła zostawiając dzieci z Tatą ;)
    Katarzyna Wierzba

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiesz przypuszczam, że my matki znamy konsekwencje decyzji więc pozwalamy na mniej :) Puzzle fajne :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger