×

Pudełko niespodzianka: MoondriveBox Ognisty


Spośród kilku dostępnych na polskim rynku boxów książkowych, najbardziej wierna jestem temu od Moondrive.  Lubię w nich to, że gadżety są wyjątkowe i niedostępne nigdzie indziej, a książki do kupienia tylko z boxem lub przedpremierowo. To już czwarte moje pudełko. Jedne są lepsze, inne gorsze. Tym razem jestem raczej średnio zadowolona...
Po pudełku ognistym chyba każdy spodziewał się...smoka! Albo ognia chociaż, jakiegoś wielkiego WOW. Przynajmniej po tak pięknym pudełku (które pierwszy raz przyjechało do mnie dość mocno zgniecione). A tu tylko lekki dymek... Smoków nie było, a co było?

Książka
Czyli to, co już tradycyjnie jest w boxie znane. To propozycja od autorki serii Kroniki Dziedziców i Siedem Królestw (nie znam żadnej)- Cindy Williams Chima- Zaklinacz ognia. Pierwszy tom nowej serii Starcie Królestw. To powieść fantasy o wojnie pomiędzy królestwami Ardenem i Fellsmarchem. Głównymi bohaterami są Adrian- syn Wielkiego Maga i Jenna- buntowniczka. 
Bardzo jestem ciekawa tej książki, rzadko czytam fantasy, ale lubię. 
Nie mogło zabraknąć także zakładek: jedna w stylu książki, druga pasująca do innego gadżetu. Do tego kod na darmowy ebook- do wyboru Przez burze ognia lub Klątwa tygrysa (ostatnio książki nie mogłam pobrać, a raz zapomniałam i przepadło) oraz nalepka (serio?).



Plakat i magnesy
Poprzednio cieszyłam się, że zrezygnowano z magnesów z cytatami z książki. Niestety wróciły. Wiem, że wielu osobom ich brakowało. Mi niestety nie, zwyczajnie nie lubię takich gadżetów, chociaż i tak zajęły miejsce na lodówce. Równie bardzo nie lubię przypinek, na szczęście ich nie było, ale znalazł się plakat. Czy to fajne, czy nie- sama nie wiem. Mój przyszedł troszkę pognieciony. Może go jakoś wykorzystam, ale i tak to trochę słaby gadżet. 

Słoik i poszewka na poduszkę
Pierwsze co wyłoniło się z pudełka, to słoik. I od razu stwierdziłam, że to chyba najgorsze pudełko od Moondrive, które miałam. Liczyłam na jakiś ognisty kubek, a tu słoik, jakich w marketach za 2 zł wiele, a cztery podobne stoją u mnie w kuchni. Ten ma książkowo-smoczy nadruk. Jednak zaglądając dalej do pudełka znalazłam piękną, książkową poszewkę na poduszkę. Nadruk ma z dwóch stron. Jest granatowa z białym napisem, więc idealnie pasuje do mojego letniego miejsca do czytania, czyli fotela-hamaczka na balkonie. Ta poducha ratuje ten box! Jest piękna, a hasło na niej bardzo mi się podoba. 





I to tyle. Mam wrażenie, że to pudełko wcale nie zionie ogniem. Troszkę jestem zawiedziona, a wartość i wyjątkowość produktów wcale nie jest duża. Boxu Pięknego chyba długo żadne pudełko nie przebije. Mam nadzieję, że chociaż książka okaże się ciekawa, a poducha długo mi posłuży.


12 komentarzy:

  1. Wygląda na bardzo fajną niespodziankę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby fajna, ale niektóre gadżety nieciekawe ;)

      Usuń
  2. Bardzo fajne są takie boxy - z książki cieszyłabym się najbardziej ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam nigdy do czynienia z boxami, ale czytając Twoją opinię - nie mam czego żałować :P książki uwielbiam, ale gadżety typu magnes, zakładka już niekoniecznie - wolę z dziećmi zrobić swoją spersonalizowaną (y)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię takie niespodzianki- ciut ryzyka, co to będzie ;)

      Usuń
  4. Ja się nie przekonam do takich boxów, bo niestety pewnie byłabym rozczarowana ;) zresztą nie przepadam za niespodziankami :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można go kupić, gdy już gdzieś przeczytamy, co jest w środku i jeśli zawartość nas zainteresuje.

      Usuń
  5. Jej, podziwiam Cię za ilość pożeranych książek :) Mnie brakuje czasu by przeczytać od deski do deski choć jedną, choć gdybym się wciągnęła, pewnie by jakoś poszło. A, od jakiegoś czasu idea boxów mnie denerwuje. Bo jednak zawierają całą masę zbędnych według mnie rzeczy, nigdy nie jest tak, że wykorzystamy wszystko. Ale tutaj tłumaczę książkomaniaków, bo w takich boxach tomy wychodzą pewnie sporo taniej i ispiracje same wpadają w ręce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest pudełkowy minus- zawsze znajdzie się jakiś gadżet, który nam nie pasuje. Z ksiażkowych boxów, to jest jedyne, w którym gadżety są unikalne, niedostępne nigdzie indziej, a książki do kupienia tylko z pudełkiem. To takie wyróżnienie dla kupujących ten box, więc choćby dla samej książki warto.

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi się poszewka :) Natomiast książka to po prostu nie moje klimaty - ale sam pomysł takiego pudełka uważam za bardzo trafiony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię te pudełka- ale każdy jest inny i w każdym co innego mi się podoba.

      Usuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger