×

Książki marca

Marzec był pełen książek. Znów. Średnio te dziesięć sztuk w miesiącu czytam. Tym razem było obficie w świetne debiuty, sprawdzonych autorów i tylko jeden duży zawód. Nie udało mi się jednak przeczytać kolejnego tomu Zwiadowców- nadrobię w kwietniu. Co zatem tak bardzo zajęło mnie w marcu?

21/2017
Bursztynowy anioł- Anna Tabak

- Tak nie można. - Manu mi przerwał. - Nie można zakazywać i nie wolno rezygnować. Bo to znaczy, że się nie umie z kimś żyć, że się go nie akceptuje, więc pewnie nawet nie kocha. To nie ma sensu. (str. 66-67)


Świetny debiut o marzeniach, miłości i przyjaźni, ale szerzej pisałam Wam już o Bursztynowym aniele tutaj. Przeczytajcie pełną recenzję, a z pewnością nabierzecie ochoty na tę książkę.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka, stron: 320.


22/2017
Wilkołak- Jonathan Maberry

- Nie ma zbiegów okoliczności. Tylko los. Ale on gra zakrytymi kartami. Nie wiemy, jaka jest nasza rola w tym wszystkim, dopóki gra się nie skończy. (str. 90)

- To jeden z nielicznych przywilejów starości- powiedział- przekazywać swoje brzemię młodym. (str. 27)

Książka ta stała na mojej półce już prawie rok, jej lekturę wciąż odkładałam. Byłam ciekawa (szczególnie, że powieść zekranizowano), więc w końcu za nią chwyciłam. I była to najgorsza ksiażka tego miesiąca.
Lawrence Talbot jest znanym aktorem. Jako dziecko był świadkiem śmierci matki, po czym ojciec wysłał go do szpitala psychiatrycznego, następnie zaś do ciotki w Ameryce. Teraz powraca na tournee do Europy i tu zastaje go wiadomość o zaginięciu i śmierci brata. Wszystko wskazuje na to, że w okolicy posiadłości ojca grasuje jakaś besta, a cyganie opowiadają legendy o wilkołaku.
Temat wydaje się ciekawy, ksiażka objętościowo nie jest zbyt duża, ale niestety strasznie nudna. Dopiero pod koniec akcja się rozwija, ale losy bohaterów są dość przewidywalne. Być może nie spodobał mi się styl autora, być może za mało się działo, nie wiem. Jednakże jeśli liczycie na lekką lekturę na jeden wieczór- nie polecam.
Wydawnictwo: Amber, stron: 288.

23/2017
Światło między oceanami- M.L.Stedman

-Rodzina to nie przeszłość, nie można o niej nie myśleć. Człowiek ma ją w sercu, dokądkolwiek idzie. (str. 63)

Atakowała mnie ta książka wszędzie. Na FB, na Instagramie widziałam ją codziennie, na wystawach księgarnii. Wszyscy chwalili, wszyscy polecali, a ja z reguły nie lubię tego, co czytają wszyscy. Postanowiłam jednak sama przekonać się o co tyle szumu i czy ta powieść naprawdę jest tak dobra.
Tom- weteran Wielkiej Wojny, próbując poradzić sobie ze wspomnianiami, szuka spokoju w pracy jako latarnik. Dostaje przydział na niewielkiej wysepce Janus Rock, znajdującej się pomiędzy dwoma oceanami. Zanim jednak na stałe na niej osiądzie, poznaje Isabel. Wkrótce młodzi biorą ślub. Niestety kobieta dwa razy traci ciążę, a z kolejnej dziecko rodzi się martwe. Kilka dni po tragicznym porodzie, do brzegu wyspy przybija łódź z martwym mężczyzną i niemowlęciem. Tom staje przed wyborem i jego konsekwencjami, czy pomóc szczęściu żony, czy wypełniać swoje obowiązki.
To debiut. Zaskakujące, bo naprawdę świetny, który czyta sie jednym tchem. Wzrusza i wywołuje emocje: bezsilności, żalu, smutku. Nie jest to radosna opowieść. Nie jest to historia, gdzie kibicujemy któremuś z bohaterów, bo czytelnicy są równie rozdarci, jak oni. 
Wydawnictwo: Albatros, stron 432.


24/2017
Zaginione- Lone Theils
- Wiesz, czego mi najbardzie brakuje w Londynie?- spytała w powietrze.
Andreas usiadł ciężko obok niej i kopniakiem ściągnął buty.
- Morza?
- Tak, tego też. Ale najbardziej brakuje mi ciemności. W Londynie nigdy nie robi się ciemno i dlatego nie widac gwiazd. Zanieczyszczenie światlne.
-Ale gwiazdy i tak przecież są- powiedział Andreas.
- Owszem, ale jeśli się ich nie czuje i nie widzi, jakie to ma znaczenie, czy są, czy nie? (str. 148)

Kolejny ciekawy debiut. Powieść duńsko-brytyjska.
Dziennikarka Nora Sand, po jednym z wywiadów w maleńkim miasteczku, kupuje do swojej kolekcji starą walizkę. Znajduje w niej zdjęcia dziewcząt, które wydają się znajome. Kojarzy je ze starą sprawą zaginięcia dwóch duńskich dziewcząt Lulu i Lisbeth, które nagle zniknęły przed laty na promie z Danii do Wielkiej Brytanii. Wkrótce dziennikarka odkrywa na walizce inicjały seryjnego mordercy, który od lat siedzi już w więzieniu. W rozwikłaniu zagadki pomaga jej przyjaciel policjant. 
Ciekawe połącznie literatury skandynawskiej z brytyjskim tłem. Akcja rozwija się powoli, autorka buduje napięcie dość sprawnie, nie przynudzając, a wprowadzając czytelnika w szczególy sprawy i życia Nory (to pierwszy tom z cyklu o tej bohaterce). Powieść podobno oparta jest naprawdziwej historii amerykańskiego seryjnego zabójcy, co jeszcze tylko dodaje jej dreszczyku emocji. 
Wydawnictwo: W.A.B., stron: 384

25/2017
Ugly love- Colleen Hoover
Zabawne. Czasami milczenie jest bardziej wymowne niż wszystkie słowa świata. Czasami moje milczenie mówi: nie wiem, jak z tobą rozmawiać. Nie wiem, co sobie myślisz. Mów do mnie. Powtórz mi wszystko, co kiedykolwiek powiedziałeś. Wszystkie słowa. Zacznij od pierwszego. (str.104)

To trzecia powieść tej autorki, którą przeczytałam- kolejne będę brać w ciemno. 
Tate to studentka i początkująca pielęgniarka. Tymczasowo wprowadza się do swojego brata, do budynku, gdzie roi się od przystojnych pilotów. Jednym z nich, mieszkającym z nimi drzwi w drzwi, jest Miles Archer. Bohaterów przyciąga do siebie siła zauroczenia, jednak Miles skrywa jakąś tajemnicę. Ustala zasadę- tylko seks- żadnej przeszłości i żadnej przyszłości.
Emocje. Tak mogę podsumować książki Colleen Hoover. Jej książki rozdzierają duszę na kawałki, bo oprócz pięknej historii miłosnej, kryją w sobie jakieś tragedie. Łzy lecą same, więc zalecam czytanie z paczką chusteczek pod ręką. Rzadko komu udaje się tak naładować słowa emocjami.
Wydawnictwo: Otwarte, stron: 344

26/2017
Magia olewania- Sarah Knight


Można powiedzieć, że życie to seria wyborów tak/nie, przejmowania się i odpuszczania sobie. Jeżeli dalej będziesz podążała obecną ścieżką, to pod koniec każdego dnia, tygodnia albo miesiąca będziesz u kresu swojej wytrzymałości i zdasz sobie sprawę, że działałaś na korzyść wszystkich poza SOBĄ. (str. 29)

Krótki poradnik jak być bardziej asertywnym, lepiej radzić sobie z odmowami i przejmować się sobą, a nie tym, co pomyślą inni. Pełną recenzję przeczytacie tutaj.
Wydawnictwo: Muza, stron: 208 

27/2017
Fangirl- Rainbow Rowell
- Mówiłeś, że nie przepadasz za czytaniem, teraz twierdzisz, że za internetem też nie. Co ci zostaje?
Levi się roześmiał.
- Życie, praca, nauka. Wspaniałe plenery. Inni ludzie.
- Inni ludzie- powtórzyła Cath z niedowierzaniem, popijając kawę. - W internecie jest mnóstwo innych ludzi. To niewiarygodne. Dostajesz z "innych ludzi" to co najlepsze, bez smrodu i kontaktu wzorkowego. (str.159)

Książkę mam ze świątecznego Moondrive Boxu, a że w marcu pojawiło się kolejne pudełko, postanowiłam w końcu po nią sięgnąć. 
Nie zachwyciła mnie od pierwszych stron. To historia Cath, jednej z sióstr bliźniaczek, które rozdzielają się w collegu. Dziewczyna jest wielką fanką książek o Simonie Snowie, pisze fikcję fanowską (swoje opowieści z tamtymi bohaterami) i sama ma licznych fanów swojego bloga. Jest dość zamknięta w sobie i gdy siostra rzuca się w wir studenckiego życia, Cath zostaje sama w swoim świecie. Na pomoc przychodzą jej niezbyt sympatyczna współkolatorka i jej niby chłopak. 
Za stara jestem chyba na takie powieści. Książka dłużyła mi się niemożliwie, a przez fragmenty fanfików czy książki o Simonie, przebrnęłam z wielkim trudem. To w końcu bohaterka jest jego fanką, a nie ja, a katowana byłam naprawdę obszernymi fragmentami, które tak naprawdę niewiele wnosiły do akcji powieści i relacji między bohaterami. Bo to oni są to najważniejsi i najciekawsi. Levina nie da się nie lubić, a ewlucję Cath obserwuje się z ciekawością. Książka zdecydowanie dla osób poniżej dwudziestki. 
Wydawnictwo: Otwarte- Moondrive, stron: 464.

28/2017
Liliowe dziewczyny- Marhta Hall Kelly
Smutne piosenki przestają być tak smutne, gdy jest ktoś, kto cię kocha. (str. 428)

Kolejny debiut, obszerny i interesujący.
Opowieść trzech kobiet, opowieść o obozie w Ravensbruck. Caroline to amerykanka o francuskich korzeniach, która pomaga sierotom podczas II wojny światowej, po wojnie pomagać będzie kobietom z obozów. Kasia ma niemieckich przodków, mimo to, jako działaczka podziemia, głupią wpadką, trafia do tego kobiecego obozu. Herta jest lekarzem i by odciąć się od molestującego ją wujka, pomóc fnansowo rodzinie i rozwijać swoją lekarską karierę, zgadza się na pracę w Ravensbruck. Losy tych trzech kobiet łączą się w tym niemieckim obozie.
Fabularyzowany obraz dramatu kobiet więzionych w Ravensbruck. Dwie z tych postaci są rzeczywiste- Caroline i Herta, jednak ich historie trochę uzupełnione o fikcję. Największe emocje wywołuje jednak postać wymyślonej Kasi, królika doświadczalnego, na której przeprowadzano w obozie eksperymenty medyczne i którą okrutnie okaleczono. Książka jest pełna bólu i cierpienia, a nastrój ten zaburza miłosna historia Caroline- wymyślona, mam wrażenie niepotrzebnie. Wiele jest tu niepotrzebnych wątków i obrazów, jakby autorka chciała trochę osłodzić ten okrutny obraz wojny. 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka, stron: 664.

29/2017
Będziesz tam?- Guillaume Musso
Wydawało się oczywiste: wolna wola i zdolność wływania na los były tylko iluzją. Prawda jest taka, że nasze życie zostało zaprogramowane i nie ma sensu z tym walczyć. Niektóre wydarzenia są nieuchronne, zwłaszcza godzina śmierci. Przyszłości się nie tworzy. W głównych zarysach droga jest wytyczona i nie ma innego wyjścia, jak nią podążać. Wszystko stanowi całość- przeszłość, teraźniejszość, przyszłość- która nosi złowieszcze miano zrządzenia losu. (str.241-242)

Musso na każdy miesiąc, więc i tym razem sięgnęłam po jego powieść. W Będziesz tam? autor porusza kwestię- czy jeśli mógłbyś zmienić przeszłość, zrobiłbyś to?
Elliot jest chirurgiem, a podczas jednej z misji lekarskich w Kambodży dostaje od miejscowego szamana tajemnicze pastylki. Mają go one przensieść w przeszłość. Lekarz zmaga się także z chorobą- rakiem płuc, więc przed śmiercią ma jeszcze jedno marzenie- ostatni raz zobaczyć ukochaną, która zginęła w jego młodości. Połyka więc pierwszą pastylkę, nie licząc na cud i nie do końca wierząc w zapewnienia szamana. Kiedy jednak faktycznie przenosi się o 30 lat do tyłu, wraca tam ponownie. Jednak jego wizyty w przeszłości będą miały swoje echo w teraźniejszości. 
Musso znów zadaje fundamentalne pytania, znów szuka odpowiedzi na zagadki życia, czasu i śmierci. Uwielbiam te refleksyjne opowieści, trochę magiczne, trochę prawdziwe. 
Wydawnictwo: Albatros, stron: 318.

30/2017
W ramionach gwiazd- Amie Kaufman, Megan Spooner
- Mam nadzieję, że któregoś dnia będziesz zmuszony uwierzyć w coś, na co nie będziesz miał strzępka dowodu.- Jej głos jest napięty jak struna.- I mam nadzieję, że wtedy ktoś, na kim ci zależy, roześmieje ci się w twarz. (str. 237)

Niezwykła opowieść o miłości w kosmosie, o zagubieniu i odnajdywaniu siebie. Niby dla nastolatek, niby nie w Twoim guście, ale na pewno Ci się spodoba, przeczytajcie pełną recenzję tutaj.
Wyadwnictwo: Otwarte- Moondrive, stron: 488.
 


Książek wielki stos
W marcu na moje półki trafiły stosy książek, ale wcale nie wydałam na nie dużo.
Zakupy ograniczyły się do kilku nowych pozycji. Nie mogłam się oprzeć zakupowi książki Bursztynowy anioł, w związku z premierą filmu kupiłąm też Chatę. Natomiast Osobliwy dom Pani Peregrine jest naszą marcową lekturą w klubie ksiażki Przeczytaj i Podaj Dalej, więc gdy zobaczyłam jak pięknie jest wydana, to nacięgnęłam na nią męża podczas zakupów w Lidlu. W Pięknym Moondrive Boxie, natomiast znalazłam Doreen.
Książę Szaranek kusił mnie od dawna, bo uwielbiam gwarę wielkopolską. Książkę zatem zakupiłam, bo wybierałam się na spotkanie autorskie, tj. z autorem przekładu na gwarę Małego Księcia- Juliuszem Kublem, do biblioteki miejskiej. To chyba było moje pierwsze spotkanie autorskie. Pan Kubel ciekawie opowiedział o tym, skąd wywodzi się nasza wielkopolska gwara i powspominał swoją pracę w Radio Merkury nad postacią Starego Marycha. 
Kolejny stosik książek, tym razem używanych. W pewną marcową sobotę odbywała się w szamotulskiej podstawówce akcja Zaczytana szkoła. Niestety akurat byłam w pracy i nie mogłam w niej uczestniczyć, ale jeszcze po tym wydarzeniu, przez kilka dni w szkolnych korytarzach wystawione były książki, które za "co łaska" można było przygarnąć. 
Dwie książki- Magia olewania i W ramionach gwiazd- trafiły do mnie od wydawnictw, do recenzji. 
Sporo szczęścia miałam w konkursach! W marcu wygrałam aż pięć książek. Pierwszą, Inwigilację Mroza wygarłam na fejsbukowym konkursie u ebookpoint.pl za zdjęcie z książką pana Mroza. Kolejne trzy dostałam od lubimyczytac.pl, gdzie poprawnie wytypowałam zwycięzców w kategorii młodzieżowej w plebiscycie Książka Roku 2016. Wyśnione miejsca, Never Never i Fangirl (którą już niestety mam i czytałam) znalazły się więc w mojej biblioteczce. Ostatnią natomiast wygraną w konkursie jest ksiązka Żyj jak rolnik (cudownie wydana), którą zdobyłam moim balkonowym orgódkiem na fejsie u wydawnictwa Edipresse. 

Jeśli Wy również chcecie uzupełnić swoje półki i regały o nowe pozycje i pozbyć się już przeczytanych, to zapraszam Was serdecznie na Wielką Wymianę Książkową. Udział w niej może wziąć każdy, bloger i nie-bloger, a szczegóły znajdziecie w tym wydarzeniu.


Biorę udział w wyzwaniu Wypożyczone, szczegóły u Marty- Rudym Spojrzeniem.

A co w Waszej biblioteczce działo się w marcu?

30 komentarzy:

  1. Ewelina Rozmus5 kwietnia 2017 13:15

    o, Magia olewania to będzie coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję udanego miesiąca ;) osobiście mam ochotę na Magię olewania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, sporo udało Ci się przeczytać! Na mojej liście jest "Światło między oceanami" i książki Colleen Hoover - na pewno sięgnę, gdy tylko będzie okazja :) A wymiany już się nie mogę doczekać, choć tym razem raczej nie będę wymieniać dużo książek, może kilka. Jeszcze czekają nieprzeczytane z poprzedniej wymiany :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też jeszcze sporo nieprzeczytanych z poprzedniej wymiany.

      Usuń
  4. Inwigilację i W ramionach gwiazd czytałam. Bardzo za to ciekawią mnie Wyśnione miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie intrygują od dawna i cieszę się, że je wygrałam (szczególnie, ze nie wiedziałam jaka będzie nagroda)

      Usuń
  5. Jak zwykle u Ciebie - imponujący wynik! Gdyby wszyscy tak czytali, świat byłby piękniejszy! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal nie wierzę w statystki, że niby ludzie nie czytają ;)

      Usuń
  6. "Liliowe dziewczyny" zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie. Niesamowicie podobało mi się przedstawienie historii z perspektywy oprawcy.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo podoba mi się cytat z książki pani Anny Tabak :D Światło między oceanami mam w planach. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Stos znowu masz niezły! Z twojej listy znam tylko "Bursztynowego Anioła", o którym wspominałam;-) Sympatyczna książka, ale podtrzymuję zdanie, że druga część książki bije na głowę pierwszą część:-) O książkach Hoover słyszałam, muszą być wciągające, może kiedyś się skuszę:-) "Osobliwy dom..." też widziałam w Lidlu, ale wybrałam "Sztukę kochania" Wisłockiej, która leżała obok:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam Sztuki kochania, a też bym chciała przeczytać.
      Ja książką Ani jestem zachwycona, wciągnęłam jednym tchem i jest świetna, a to przecież debiut :)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. I jak mu się podobało? Bo ja się naczytałam negatywnych opinii i średnio mam teraz na nią ochotę.

      Usuń
  10. Wilkołak czeka juz na mnie od dawna :D Światło między Oceanami i Fangirl koniecznie musze przeczytac ;D U mnie w marcu tytułu przeczytane to Krach-Andrew Grossa dla miłośników thrillerów ,Anioły jedzą trzy razy dziennie, Bella-Andrzeja Setmana i dzisiaj zamierzam skończyc rozpoczetą w marcu Cichą 5 -wielu autorów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cicha 5 to raczej na Boże Narodzenia, a tu zaraz Wielkanoc ;)
      I jak Anioły...? Bo mnie się srednio podobały.

      Usuń
  11. Świetny wynik, gratuluję! :)
    Mam ochotę na kilka książek z Twojej kolekcji :) "Małego Księcia" ubóstwiam! :) Dlatego bardzo chętnie przygarnęłabym to wielkopolskie wydanie! :)

    A balkon... rewelacja! Iza, zakochałam się! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Księcia Szaranka czyta się momentami dość ciężko, więc na razie czytam po trochu ;)

      Usuń
  12. "Mały Książę" wymiata!!!!
    Iza Skarbie, kiedy ty masz czas tyle czytać? Zdradź ten sekret... może jakiś wpis na ten temat???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosztem sprzątania- wiele razy to mówiłam :P Ale może faktycznie pojawi się taki wpis ;)

      Usuń
  13. Piękny stosik, mi w marcu też udało się całkiem sporo przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja od paru lat książki, jakie przeczytałam były jedynie o tematyce turystycznej. Pisanie prac licencjackiej i mgr nie pozwoliło mi na inne tematy :) Teraz kiedy chciałam nadrobić lektury zaczęłam myśleć o doktoracie :)Jednak "Magia Olewania" brzmi ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  15. Iza ależ Ci zazdroszczę tego czytania. Ja ledwo znajduję czas na blog... Zdecydowanie muszę popracować nad organizacją dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na blogu też mam tyły. Zazwyczaj posty mam w głowie, a jak już mam coś spisać, to mi się albo nie chce, albo słowa ulatują :(

      Usuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger