×

Na matki patrzę inaczej...


Matki są pod wiecznym ostrzałem. Denerwuje mnie to, że ciągle ktoś patrzy nam na ręce. Że od czasu, kiedy urodzimy dziecko z osób prawie niewidzialnych stajemy się jakby ogólnym dobrem społecznym. Coś jak wszystkie dzieci i matki nasze są. A przecież sama na matki patrzę inaczej...


Inaczej patrzę na moje koleżanki, stare znajome, siostry, nawet na samą siebie odkąd jestem mamą. Nadal jestem sobą, ale nie tą samą sobą co w erze "przed" . Erze, bo chociaż są to miesiące czy lata, to w kobietach kiedy zostają matkami zachodzi wielka ewolucja. Wyrasta nam trzecia ręka, oczy z tyłu głowy. Zmieniamy tryb życia na bardziej osiadły, zmniejszamy ilość snu potrzebnego do życia i racjonalnej dzielimy energię własną. Ale zmiany fizyczne to tylko wierzchołek góry lodowej czy tej gwiazdy, która spadła na naszą ziemię i jest przyczyną tych zmian.

Każda kobieta po tak ekstremalnych i zarazem abstrakcyjnych przeżyciach jak ciąża, poród i połóg po prostu musi się zmienić. Cała ta akcja z obezwładniającą miłością, powołaniem nowego życia, małym człowieczkiem, który naprawdę jest oddzielną rozumną istotą, to jedno wielkie wyzwanie dla naszej osobowości i próba pojęcia tego cudu. Priorytety nagle wywrócone do góry nogami, zwiekszone poczucie odpowiedzialności, wzrost wewnętrznej siły i odwagi by chronić swoje potomstwo, lepsza organizacja i wachlarz nieznanych dotąd emocji. To musi zmienić człowieka.

Na matki więc patrzę inaczej. Z większą dozą zrozumienia-kiedyś dziwiłam się, dlaczego moja siostra, matka trójki dzieci (co dwa lata), jest zawsze wszędzie spóźniona. Teraz zastanawiam się i podziwiam, jak ona w ogóle wyszła z nimi z domu, skoro ja czasem ledwo daję radę z dwójką. Trochę wymagająco- nie rozumiem jak można, np. mówić o swoim dziecku bachor i to wcale nie w żartach. Patrzę jak na osoby dojrzalsze, bardziej odpowiedzialne- już nie bezmyślnie żyjące chwilą, ale patrzące w przyszłość. 

Patrzę inaczej na doświadczone mamy, odkąd sama nią zostałam. Patrzę inaczej na koleżanki, które dopiero ewoulują. Już nie jak na kosmitki, ale wyższą formę życia, bardziej rozwiniętą, oświeconą. I chociaż często należymy, do innych środowisk, pozornie byśmy się nie dogadały, to będąc matkami zawsze znajdziemy nić porozumienia. Nagle wiemy dokąd ten świat zmierza i po co tu jesteśmy. Nagle wszystkie mówimy jednym językiem- matczynej miłości. 

16 komentarzy:

  1. Tylko mama zrozumie drugą mamę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ się dziś zmówiłyśmy, Iza! :D Mnie też ostatnio chodzą po głowie "macierzyńskie myśli". ;)

    Fakt, jestem już mamą, więc podpisuję się pod Twoimi słowami. Ciężko mi było wiele pojąć, gdy dzieciate doświadczenia były jeszcze przede mną. Jednak staram się nie oceniać, bo zawsze pojawia się myśl, że nie wiem co mnie czeka... :)

    Zmieniamy się, bo takie przeżycia nie mogą przejść bez echa. To czasami zmiana ekstremalna, a czasami widoczna jest tylko subtelna różnica, ale jest. Obecnie jestem zawieszona wśród ludzi z przeszłości, którzy jeszcze dzieci nie posiadają i nowymi znajomościami, zawartymi już po. Lawiruję wśród nich, ale mam poczucie, ze jestem gdzieś pomiędzy - myślami i sercem przy Lilce. Chyba już tak zostanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im dłużej "siedzę w domu", tym więcej tych macierzyńskich przemyśleń mam :P I wcale nie jest mi łatwiej to wszystko zrozumieć :P

      Usuń
  3. Wiesz, że ja mam podobne spostrzeżenia. Ja też supełnie inaczej patrzę na matki, odkąd sama weszłam do ich grona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Siłą rzeczy lepiej rozumiemy matki jak same nimi zostajemy :) Lepiej rozumiemy ich zmęczenie i ciągły bieg!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo patrzymy i widzimy, że też takie, np. u progu macierzyńskiej drogi byłyśmy :P

      Usuń
  5. Ja się bardzo zmieniłam odkąd zostałam mamą i zmieniłam się zdecydowanie na lepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja bym nie powiedziała, ze sama zmieniłam się na lepsze ;)

      Usuń
  6. A z drugiej strony jak poczytasz czasem komentarze na niektórych stronach internetowych to na wielu matka matce wilkiem. Ale masz rację, po narodzinach dziecka wiele się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety, szczególnie w internecie zauważyłam że między matkami jest dużo za dużo jadu. Nie wiem czemu wszystkie na siebie patrzą spodem łba i się oceniają. Jako matki powinny właśnie rozumieć... ale wiadomo, ludzie są różni można spotkać i takich i takich. Prawda jest ze ciąża poród i macierzyństwo zmienia człowieka

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że poruszyłaś ten temat. Nawet starsze kobitki zapominają, że były matkami i nie potrafią sobie przypomnieć, że to jest ciężki okres w życiu, ale piękny zarazem :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo są zgorzkniałe, bo najlepsze lata mają za sobą ;) I może tęsknią za tym

      Usuń
  9. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia- ja do tego jeszcze dodaję doświadczenie. Kiedyś też w inny sposób patrzyłam na matki, teraz doskonale je rozumiem i każdej kibicuję, żeby w tym wszystkim co zwie sie macierzyństwem- nie zwariowała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze powtarzam, że kiedyś w wariatkowie skończę :P Chyba tylko mąż trzyma mnie przy zdrowych zmysłach, bo wyjątkowo kreatywne egzemplarze mi się trafiły :P

      Usuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger