5 lat po ślubie... Czy małżeństwo jest fajne?
14 lutego. Święto miłości. To także dzień kończący Międzynarodowy Tydzień Małżeństwa. Wszystkie wielkie historie miłosne, bajki, marzenia nastolatek kończą się ślubem. Jakby to był koniec miłości, a przecież to dopiero początek naprawdę wspólnej drogi. Bo czy małżeństwo jest fajne?
Ślub
Jedni czekają na to wydarzenie latami. Planują kilka lat na przód, organizują wielkie wesela, zapraszają setki gości. To ma być, szczególnie dla panny młodej, najpiękniejszy dzień w życiu. Ja śmieję się, że dzieci mamy planowane, a ślub z przypadku. Tzn. wiedziałam, że kiedyś się pobierzemy, w końcu zaręczona byłam już kilka miesięcy po osiemnastce, ale wcale nam się nie spieszyło- nie lubimy tych weselnych szopek, nie wyobrażaliśmy sobie wielkiego wesela z tańcami i orkiestrą. Więc kiedy już byłam w ciąży z Polką, stwierdziliśmy: A weźmiemy ślub! Tak po prostu- będzie łatwiej, gdy wszyscy będziemy nosić to samo nazwisko.
Tym samym złamałam daną sobie obietnicę, bo przecież całe życie powtarzałam, że nigdy nie wezmę ślubu w ciąży i z jej powodu. Ciąża była planowana, więc i ślub nie wydawał mi się już takim błędem jak w obliczu wpadki. Po prostu w końcu mieliśmy powód, by się na ten krok zdecydować, a i dla innych ciąża miała być naszą wymówką by zrobić to skromnie, bez hucznego świętowania i zadłużania się na kilka lat, na kwotę tak wielką, że starczyłaby na wkład własny lub remont mieszkania.
Zorganizowaliśmy skromną uroczystość, podpisaliśmy w urzędzie papiery i niby nic się nie zmieniło. To miała być tylko formalność.
Czy faktycznie nic nie zmienia się po ślubie? Czy małżeństwo jest fajne?
Niby jest tak samo jak przedtem. No to przecież mogliśmy nadal żyć na kocią łapę. NIBY jest tak samo jak przedtem. Bo cóż może się zmienić, jeśli mieszkamy ze sobą od kilku lat, papier przecież nagle nie wywróci naszego życia do góry nogami. Zmienia się jednak wiele, nie nagle. Zmienia się nasza świadomość i relacje. Ślub to deklaracja. Kocham Cię i chcę być z Tobą do końca życia, podpisuję się pod moją miłością do Ciebie. To poczucie bezpieczeństwa, że ktoś jest obok, w chwilach szczęścia i w czasie trudnych dni. Nie tylko dla mnie, ale i dla naszych dzieci. Nieporozumień nie kończymy trzaśnięciem drzwami, zamknięciem ich na zawsze- my je otwieramy i próbujemy rozwiązać problemy. Małżeństwo to nić, której nie idzie z łatwością zerwać, to mocniejszy materiał. To znak dla innych, że jesteśmy już poślubieni i nie mają się mieszać między nas dwoje. W naszym kraju małżeństwo ułatwia także wiele formalności, choćby w szpitalach lub sprawach sądowych czy podatkowych. Poza tym po prostu fajnie jest być żoną. Nie dziewczyną, nie partnerką, ani konkubiną, może jak inne wcześniej. Żoną- tą, którą on wybrał, której złożył obietnicę, przy której trwa i jedynej, którą tak nazywa (i wzajemnie- mężem).
Zestarzejmy się razem
W piątek, 10 lutego, obchodziliśmy rocznicę ślubu. Drewnianą. 5 lat temu też był piątek. Zwykły, niezwykły dzień. Obudziliśmy się jako para. Był mróz i nieco więcej śniegu. Ja miałam okropnego pudla na głowie, on gorączkę. Ubrałam białą sukienkę, tradycyjnie, chociaż rysował się pod nią ciążowy brzuch. Pojechaliśmy do urzędu, prawie się spóźniając. Podpisaliśmy akt ślubu. Poszlimy do restauracji na obiad. Położyliśmy się spać. Obudziliśmy się jako małżeństwo.
10 lutego, tym podpisem, na tym niepozornym papierku, rozpoczęliśmy oficjalnie swoją wspólną historię. Może niełatwą, pełną burz, czasem chłodnych dni, zwodzących wiatrów, ale każde z nas ma oparcie w drugim, razem je przetrwamy.
Wyobrażam nas sobie razem za kilkadziesiąt lat, siedzących na tarasie. Szczęśliwych. Nasze splecione, pomarszczone dłonie. I podoba mi się ta wizja. Tak! Zestarzejemy się razem! Utopijna wizja? Ja wiem, że możliwa i tylko od nas samych zależy, czy stanie się kiedyś prawdą. Będę tam siedzieć, za te dziesiąt lat, z moim najlepszym przyjacielem, ojcem moich dzieci, człowiekiem, który był przy mnie zawsze, z którym nie raz toczyłam wojny i zaprowadzałam pokój, z miłością mojego życia, z moim mężem.
Wpis powstał w ramach akcji #MałżeństwoJestFajne akcji zoragnizowanej przez Mocem z okazji Międzynarodowego Tygodnia Małżeństwa 7-14.02.2017
Wpis powstał w ramach akcji #MałżeństwoJestFajne akcji zoragnizowanej przez Mocem z okazji Międzynarodowego Tygodnia Małżeństwa 7-14.02.2017
Pewnie, że jest fajne :) Nie liczba lat tu się liczy, a relacje między ludźmi
OdpowiedzUsuńO tak!
Usuńmy już po ślubie prawie 10 :) i nadaj jest pięknie, choć nie zawsze różowo :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie będzie tylko różowo, w końcu jesteśmy tylko ludźmi ;)
UsuńMałżeństwo jest super. A gdy na świat przyszły dzieci i troche podrosły czujemy się jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy i u mnie będzie jeszcze lepiej, gdy podrosną...
UsuńPięknie piszesz,bardzo lubię Cię czytać
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńJa sie zawsze śmieje, że główną zmianą po ślubie był stan konta :-D Bo my mieliśmy weselicho takie wiesz dość wystawne :-p Ale rawie wyszliśmy na 0 HaHa. Iu nas tradycyjnie, zaręczyny po 9 mesiącach ślub przepriwadzka na większe nastepnie decyzja o dziecku :p
OdpowiedzUsuńHahaha u nas wystawne by nie przeszło :)
UsuńMy wszystko na opak.
Fantastyczny tekst, taki ciepły i kojący.
OdpowiedzUsuńdzieci planowane, a ślub z przypadku - mistrzostwo! :D
Dzięki ;)
UsuńNo tak wyszło
My choć z dwójką dzieciaków, 10 lat razem to...jeszcze przed ślubem :)
OdpowiedzUsuńBywa i tak :) Najważniejsze, że razem
UsuńŻyczę Wam miłości i szczęścia na następne lata! My w czerwcu mamy 8 rocznicę ślubu, ale znamy się... od końca lat 80.:-) kawał czasu;-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę kawał czasu :)
UsuńMamy podobny małżeński staż i czasem wydaje mi się, że od zawsze jesteśmy razem, a znowu kiedy indziej, że dopiero co wzięliśmy ślub ;)
OdpowiedzUsuńMy dłuuugo byliśmy razem przed ślubem i już nie pamiętam jak to jest nie być razem :P
UsuńZdecydowanie małżeństwo jest fajne, jestem prawie 11 lat po slubie :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego i pieknych wielu lat razem :)
Dziękujemy
UsuńNam w rtm roku stuknie 7, nie zawsze jest łatwo, ale ważne, że razem:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Was na kolejne lata;)
Dziękujemy
UsuńMałżeństwo jest świetne :) my razem jesteśmy około 10 lat, a po ślubie prawie 2 lata. Na początku bałam się tej decyzji, ale teraz wiem, że nie potrzebnie :)
OdpowiedzUsuńJa się nie bałam, chyba nawet nie bardzo się zastanawiałam :P Dłużej planowałam dzieci niż ślub
Usuńprawdziwy ślub dla mnie jest tylko w kościele. w urzędzie to tylko świstek i związane z nim konsekwencje prawne.Jako katoliczka nie wyobrażam sobie innej drogi lub zycia z kimś na kocią łapę. Zoną jestem 15 lat.
OdpowiedzUsuńPowiedz to ateistom ;)
UsuńW świetle prawa, to sam ślub kościelny (nie konkordatowy) nie ma znaczenia i nie przynosi żadnych korzyści prawnych.