Żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce, czyli jak pozytywnie zacząć dzień?
Szczególnie zimą, trudno jest mi zwlec się z łóżka, wstać, po prostu obudzić się. Na dworze ciemno, a budzik dzwoni lub dziecię krzyczy duuuużo wcześniej niż wstaje świt. Co zrobić, żeby chciało mi się tak, jak mi się nie chce? Jak wstać szybko, z energią i humorem?
5 sposobów na pozytywny początek dnia:
Jeśli nastawiasz rano budzik, nie trzymaj go przy łóżku, a w jak najdalszym kącie. Będziesz musiała wstać, by go wyłączyć, a skoro już wstaniesz, to po co kłaść się znowu? Najlpiej ustaw dwa- jeden w sypialni, a drugi w kuchni- spacer po mieszkaniu z pewnością Cię obudzi.
Nieco inaczej sprawy wyglądają, gdy budzą Cię dzieci. Te funkcji drzemki raczej nie mają i jeśli już zaczną budzić, to nie skończą dopóki nie wstaniesz i się nimi nie zajmiesz. Szybka pobudka gwarantowana.
Aby wstawanie, wychylanie się spod ciepłej kołdry na zimną przestrzeń mieszkania, nie było traumą, zadbaj o to, by jak najkrócej przebywać, szczególnie zimą, w piżamie. Dla mnie szlafrok to rzecz niezbędna i nie wstanę szybko, jeżeli nie mam go pod ręką. Proces decyzyjny- wstać/ nie wstać- ułatwia też brak drugiego procesu decyzyjnego: w co ja mam się ubrać? Bo któż nie szukał na szybko, wśród sterty prania czystej koszulki czy skarpetki do pary? Jeżeli musisz wstać wcześnie i nie chcesz się denerwować od rana, uszykuj ubrania na następny dzień już wieczorem. Dla całej rodziny, siebie i dzieci. Poza tym, szybsze przebranie się z piżamy, zmniejsza poranne rozmemłanie i jakoś bardziej ludzko się czuję ubrana- raczej nie wrócę już wtedy do łóżka.
Śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, a ja go najbardziej nie lubię. Kiedyś rzadko jadałam śniadania, dzisiaj nie wyjdę z domu, jeżeli nie wypiję kubka herbaty i nie zjem kawałka chleba. Świadomość, że nie muszę lecieć do sklepu po chleb, że mam z czego szybko i smacznie przygotować śniadanie dla siebie i dzieci, sprawia, że wstaję szybciej. Mając pełną lodówkę, jestem pełna porannych, dobrych myśli, bo przecież jak miło wstać, skoro wiem, że nie będzie mi burczeć w brzuchu.
Myśl zadaniowo. Wstać, śniadanie, przedszkole, praca/sprzątanie, sprawy do załatwienia, zakupy, obiad. Zrób sobie dzień wcześniej krótką listę z najważniejszymi zadaniami. Krótką, by była realna do wykonania, by nie przerażała mnogością obowiązków. Nic tak nie motywuje, jak spisany plan działania. Zaoszczędzisz też czas, kiedy będziesz wiedziała co masz zrobić, bez zastanawiania się w co najpierw ręce włożyć.
Kiedyś lubiłam słuchać rano radio, gdy jeszcze na esce leciało poranne 6na9. Teraz raczej włączam tv i poranne wiadomości na Polsacie. Lubię też poczytać książkę przy śniadaniu, choćby kilka stron. To poranne 5 minut dla mnie, coś co robię dla przyjemności, a nie z obowiązku. Nastraja pozytywnie na resztę dnia.
Placuszki jogurtowo-owsiane- przepis:
Składniki:
mały kubek jogurtu
jajko
płatki owsiane błyskawiczne (na oko, by było gęste)
2 łyżki mąki (niekoniecznie)
odrobina proszku do pieczenia
trochę cukru waniliowego
olej rzepakowy
Sposób przygotowania:
Mieszamy wszystkie składniki na gładką masę- łyżką. Dodajemy trochę oleju do masy. Rozgrzewamy suchą patelię- ja używam tej do naleśników. Nakładamy po łyżce masy i smażymy.
Podajemy z owocami i miodem. Najpyszniejsze są z cząstkami pomarańczy.
Smacznego!
Wstaliście? Co Wam pomaga pozytywnie zacząć dzień?
Ja wczoraj pozytywnie zakończyłam (a miałam w perspektywie powrót do pracy po urlopie) i na kolację zrobiłam naleśniki dla dziecka:) Radość dla wszystkich!
OdpowiedzUsuńNaleśniki też uwielbiamy ;)
UsuńTe placuszki wygladają bardzo przyjemnie, coś idealnego na drugie śniadanie :)
OdpowiedzUsuńSą pyszne i sycące
UsuńNamówiłaś mnie! Muszę wypróbować te placuszki :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńJeśli chodzi o ubrania to do niedawna chwytałam pierwsze z brzegu, jakie wpadły mi w ręce - ale od jakiegoś czasu mam przy łóżku specjalną "rurkę" (taką jak w sieciówkach odzieżowych) i przygotowuję sobie na niej zestawy na kilka kolejnych dni, żeby zaoszczędzić czas ;)
OdpowiedzUsuńA placuszki wyglądają przepysznie - koniecznie muszę wypróbować ten przepis !
Super patent. Ja tylko jeden dzień do przodu, ale zawsze łatwiej wstać, gdy nie trzeba myśleć "w co ja mam się ubrać" ;)
UsuńJa od lat uczę się, jak ma mi się chcieć :) I niby już wiem co i jak robić, ale nie codziennie mi to wychodzi :) Zwłaszcza jak przyjdzie sezon wakacyjny, ferii i świąt - wówczas wszystko idzie w łeb!!
OdpowiedzUsuńAle walczę!
Ja też walczę :)
UsuńAle naszła mnie ochota na coś słodkiego :P
OdpowiedzUsuńZa mną chodzi bezustannie
UsuńJak ja Ci dziękuję za ten wpis!!!! Przypomniałaś mi-BUDZIK! Właśnie zaczynamy ferie, a ja dziś zapomniałam go wyłączyć i obudził nas po 6.00...Idę go wreszcie dezaktywować :D
OdpowiedzUsuńHehe ja mam budziki bez funkcji drzemki, sztuk dwie. Nawet jak ustawię ten w telefonie, to go wyprzedzą
UsuńMnie się ostatnio właśnie nic nie chce, ale to dla mnie typowe na początku roku, zawsze przechodzę w tym okresie spadek formy, szczególnie, że końcówka roku jest dla mnie zawsze fantastyczna i energiczna, więc równowaga musi być ;)
OdpowiedzUsuńJakoś pod koniec roku też miałam więcej energii. To chyba magia świąt i Sylwestra
UsuńJak jestem sama w domu nie mam problemu tym, żeby się zebrać. Nie umiem siedzieć i nic nie robić, bo się nudzę. Zawsze mam coś do zrobienia, żeby ne tracić czasu :P
OdpowiedzUsuńA ja siedząc w domu mam raczej z tym problem ;)
Usuń