×

Czy młodsze dzieci mają "gorzej"?


Rodzeństwo czasem się kocha do bólu, czasem nienawidzi. Starsze chce rządzić, młodsze bywa rozpuszczane. Czy na stosunki pomiędzy nimi ma wpływ kolejność narodzin? Czasem jak patrzę na tę moją dwójkę, jak Polka "męczy" brata zabawą, budzi go, kiedy chce ten usnąć, muszę koniecznie coś dla niej zrobić, kiedy Młodszy płacze, to sobie myślę Młody, ale masz przerąbane. Czy młodsze dzieci mają "gorzej"?

Są pewne wady bycia młodszym dzieckiem:
- od początku młodszy dostaje mniej uwagi mamy- nie da się rozdwoić i poświęcać w 100% uwagę obojgu dzieciom. Są na różnych etapach rozwoju, mają inne potrzeby i w innym czasie. Młodszy od początku ma mniej uwagi mamy niż starszak w jego wieku.
- młodsze bywa "męczone" przez starsze- zmuszane do nie zawsze bezpiecznej dla niemowlaka zabawy, budzone w momencie zasypiania, bo starsza musi śpiewać piosenkę akurat w tym momencie. Zwyczajnie starsza chce po prostu rządzić.
- młodsze dostaje rzeczy "w spadku" po starszym- ubranka (akurat u nas nie), zabawki, książeczki, wózek... Może nie jest to bardzo dotkliwe, ale sama jako dziecko bardzo tego nie lubiłam.

Jest też mnóstwo plusów, to nie tak, ze bycie młodszym ma same wady:
- od początku młodszy ma towarzysza zabaw- od pierwszych dni towarzyszy mu brat lub siostra, z którym młodszy może się bawić, czerpie wzorce i wspomaga rozwój. Starszy nie miał tego szczęścia i musiał bawić się sam.
- młodszy czerpie z doświadczenia mamy- przy młodszym dziecku mamy popełniają mniej błędów wychowawczych, są doświadczone w kwestii rozwoju, opieki, ale i takich codziennych rzeczy jak gotowania dziecięcych obiadków czy zakupu sprawdzonych niemowlęcych ubranek i gadżetów.
- dostaje więcej uwagi rodziny- młodsze, maleńkie niemowlę, zawsze wzbudza więcej zainteresowania dziadków czy cioć niż starsze- każdy chce się zająć, nosić, rozpuszczać. Trwa to jednak tylko jakiś czas, a później "szanse" się wyrównują.

Nie tylko młodsze ma "gorzej", bycie starszym to też nie bułka z masłem:
- starszy nagle musi podzielić się rodzicami z młodszym- dostaje mniej uwagi i chociaż teoretycznie jest przygotowany na przyjście na świat rodzeństwa, praktycznie początkowo zawsze będzie trochę zazdrosny, bo nie do końca rozumie sytuację i dlaczego coś mu zabrano.
- od starszego się więcej wymaga- bo w końcu jest "starsze i mądrzejsze", więc często popełniamy ten błąd wymagając od kilkulatka nadmiernej dojrzałości, robimy to mimowolnie. Starsze ma też więcej obowiązków, stawia się je za przykłąd młodszemu.
- starsze bywa "królikiem doświadczalnym"- jest pierwszym dzieckiem, więc to przy nim rodzice popełniają swoje pierwsze błędy wychowawcze, odsiewają dobre rady od złych.

Bycie starszakiem ma też swoje plusy:
- starsze dostaje od rodziców najpiękniejszy dar- towarzysza życia, kogoś, kto na zawsze będzie z nim związany, czyli rodzeństwo. 
- starsze jest pierwsze- we wszystkim pierwsze: zaczyna chodzić, mówić, idzie do szkoły, pierwsze odnosi znaczące sukcesy i osiąga kolejne szczeble w rozwoju. Mimowlonie bardziej przeżywamy nowości i pierwsze razy starszego (nie ujmując radości z osiągnięć młodszego).
- starszy ma wszystko zawsze nowe- nie będzie chodzić w butach po młodszym bracie, ma nowe podręczniki do szkoły i nowe zabawki. 

Lepiej więc być starszym czy młodszym? Nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, każda kolejność ma pewne swoje wady i zalety. Chyba nie o to chodzi, ale o to jak my, rodzice, poradzimy sobie z wychowywaniem dwójki. 
I chociaż kiedy tak patrzę na tę moje dzieci, myśląc Młody, ale masz przerąbane, za chwilę widząc ich razem dodaję: Gorzej, lepiej- nie ma znaczenia- to piękne, że mają siebie nawzajem. 

23 komentarze:

  1. Tak naprawdę to ciężko mi się wypowiadać bo Dusia jest jedynaczką, natomiast moja siostra jest tylko o rok odemnie starsza więc to też ciut inaczej wygląda ale chyba większość sytuacji posiada swoje plusy i minusy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam- we wszystkim sa plusy i minusy

      Usuń
  2. Zgadzam się z przedmówczynią. Każda sytuacja ma swoje plusy i minusy. Moje starsze dziecko niestety doświadczyło tego jak ja uczyłam się być mamą. Wtedy miałam w sobie więcej frustracji. Obecnie przy drugi wiem co z czym się je i jestem jakaś bardziej wyluzowana, dlatego drugie dziecko doświadcza chyba tej fajniejszej i bardziej wyluzowanej mamy. Co do rodzeństwa to zdecydowanie drugie ma lepiej. To jest niesamowite patrzeć jak mała jest wpatrzona w starszego brata. Młody tego nie miał, brakowało mu towarzystwa. Ja chyba jestem skłonna powiedzieć, że drugie ma lepiej, przynajmniej w naszym przypadku. Buziaki ściskam www.geeway.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas w zależności od sytuacji, ale co do towarzystwa, to na pewno młodsze ma lepiej

      Usuń
  3. Mam rodzeństwo, w tym dwójkę starszych od siebie, poza tym znajomi mają też po dwójce dzieci i wydaje mi się, że to starsze ma gorzej. Musi czasami bardzo szybko dorosnąć nawet do roli opiekuna nad młodszym. Tym samym tracą własne dzieciństwo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat byłam najmłodsza. Chyba wszystko zależy od tego ile dzieci jest w rodzinie, z jaką różnicą wieku.

      Usuń
  4. Rodzeństwo..to bardzo skomplikowane. Zgadzam się z plusami i minusami. Najgorsze jest to, że wlasnie drugiemu dziecku już nie da się poświecić tyle uwagi. No a starsze nagle nie jest samo. Mam tyle obaw z tym związanych, że na ten moment cieszymy się z jedynaka😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się układa w trakcie, bo też miałam pełno obaw. Nigdy nie będzie jak przedtem dla starszaka, więc tu akurat uprzywilejowany jest młodszy- od poczatku ma jasną sytuację, bez zmian- aż do pojawienia się kolejnego rodzeństwa ;)

      Usuń
  5. mam nadzieję, że kiedyś, jak już będzie w domu i młodsze i starsze, uda mi się to tak pogodzić, żeby oba były na równi- choć to pewnie superarcytrudne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że ostatecznie plusy przeważają :) Ja bardzo chcę rodzeństwa dla mojej Izy! Byłaby świetną starszą siostrą, mimo, że czasem te minusy wymienione przez Ciebie ujrzałyby światło dzienne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak. Nie wyobrażam sobie nie mieć rodzeństwa :)

      Usuń
  7. Ja myślę, że sam fakt, iż mają siebir nawzajem wynagradza im te wszystkie minusy. I chociaz już się biją o zabawki to świata poza sobą nie widzą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ma swoje wady oczywiście. Uważam, że byłam bardzo rozpieszczona, a przez to niesamodzielna przez wiele lat. Później zostałam nagle rzucona na głęboką wodę, bez delikatnego wprowadzania i uczenia przez całe dzieciństwo, jak to zwykle bywa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat tego nie doświadczyłam i chociaż byłam najmłodsza, byłam dość samodzielna.

      Usuń
  9. Ja myślę, że przy drugim dziecku znacznie mniej bym się przejmowała tym, co przy pierwszym było rozdmuchiwane i dopinane na ostatni guzik, wiesz, w myśl tego dowcipu, że gdy pierwszemu dziecku spadnie smoczek, to biegniesz go wyparzyć, przy drugim oblizujesz, a przy trzecim czekasz aż pies przyniesie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat mam odtwrotnie, na drugie bardziej uważam.

      Usuń
  10. Nie mam rodzeństwa, więc własnym doświadczeniem się nie podzielę, ale mam dwoje dzieci :-) Nie zauważyłam, żeby któreś z moich dzieci miało gorzej czy lepiej. Są plusy i minusy, tak jak piszesz, ale bilans strat i zysków chyba jest dodatni dla każdego dziecka z rodzeństwa :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie, trudno określić kto ma lepiej, a kto gorzej. Myślę, że wszystko ma swoje minusy i plusy. Ja byłam tą młodszą i do przeżycia. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Trudna sprawa. Ja nie mam rodzeństwa, wiec ciężko mi się wgryźć w temat. Wydaje mi się, że młodsze ma więcej swobody bo starsze już "przetarło szlaki".

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger