×

Strachy na Lachy


Dziś Halloween, święto, które przywędrowało do nas z Zachodu. Często krytykowane lub wyśmiewane, innym razem obchodzone hucznie i z humorem. Nikt zdaje się nie pamiętać, że my Słowianie, mamy swoje obchody tej nocy z 31 października na 1 listopada, czyli dziady, podczas których nawiązywano kontakt z duszami zmarłych. A jakby komuś dreszczyku strachu było mało, to mamy cały szereg swoich rodzimych stworów, nie wampirów, zombie czy wilkołaków, ale prawdziwe strachy na Lachy, które w swojej książeczce, małym i dużym, prezentuje Aneta Noworyta.

Lachami nazywano niegdyś Słowian. Wierzyli one w różne bóstwa i demony zamieszkujące lasy, pola, wody czy domostwa. Dziś powiedzenie strachy na Lachy oznacza, że niczego się nie boimy. Czy naprawdę? Czego bali się nasi przodkowie? Najczęściej tego, czego nie umieli racjonalnie wytłumaczyć. W publikacji wydawnictwa BIS, takiej mini encyklopedii słowiańskich stworów, znajdziemy siedemnaście strasznych istot, m.in. Ogniki, Kikimora, Południca, Leszy, Licho, czy słynna Baba Jaga.

Każdy z demonów opisany jest w rymowanym wierszyku. Jak wygląda, co robi? Tego wszystkiego dowiemy się z kolejnych wersów wierszy. Na przeciwnej stronie, w rogu, z kolei znajdziemy uzupełnienie rymowanek- pochodzenie wierzeń, sposoby na pozbycie się stworzeń i racjonalne wytłumaczenie zjawisk. A Ty słyszysz czasem dziwne stukanie w domu? Może to Kikimora. Dusiołek być może wywołuje u Ciebie duszności, a gdy zbyt długo przebywasz na słońcu, to może dopaść Cię Południca. 




Wiersze i informacje uzupełnione są o kolorowe ilustracje, pokazujące wyobrażenia słowiańskich demonów. Jak wyobrażano je sobie kiedyś, jak myślimy o nich teraz? To wszystko znajdziecie w tej książeczce. 

To ciekawa publikacja, by w wesoły sposób przedstawić dziecku (a i samemu dowiedzieć się co nieco) nasze, rodzime wierzenia, a nie te zapożyczone z innych kultur. 

To jak się dzisiaj bawicie? Po amerykańsku czy z nutką słowiańskiej tradycji? Byle dobrze :) U nas straszny miks...





Strachy na Lachy- Anna Noworyta, wydawnictwo BIS

8 komentarzy:

  1. Tematyka całkiem nie w moim guście i po taką książkę nie sięgnę, ale mój syn, jak chyba wszystkie dzieci, lubi historie o duchach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. moja córa jeszcze za mała na duchy;) chociaż do pogryzienia byłaby spoko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow wpis ciekawy i do zakupu książki jak najbardziej mnie zachęciłaś. No ale co to za pyszne ciacho na ostatniej fotce????? Mniaaaaaaam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciacho z przepisu Lidla: https://kuchnialidla.pl/product/pajeczynka-ciasto-dyniowo-marchewkowe

      Usuń
  4. juz nie macie o czym czytac i czym sie interesować? po co dzieci oswajać ze złem? niech sie identyfikują z tym co dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie oswajanie ze złem, a z tradcyją i wierzeniami naszych przodków- mitologią słowiańską.

      Usuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger