Czasem słońce, czasem deszcz...
W życiu już tak jest, że słońce przeplata się z deszczem. W macierzyństwie nie inaczej- sielanka na zmianę z kryzysem. Raz wszyscy się śmiejemy, a innym razem lecą słone łzy...
Jasne, że chciałabym by zawsze w naszej rodzinie świeciło słońce, ale przy tak różnych frontach, jest to chyba zwyczajnie niemożliwe- każdy w mniejszym lub większym stopniu w końcu namiesza.
Sztuką jest iść pomiędzy kroplami, nawet w najgorszej burzy znaleźć cichą i bezpieczną ostoję, by uniknąć piorunów. Wiedzieć jak ułatwić sobie spacer pod wiatr czy nie dostać ciężkim gradem. Szukamy więc szczęśliwej tęczy, z radością, że już po deszczu, skaczemy w kałużach.
Nie, macierzyństwo to nie tylko bezchmurne niebo i słońce, a rodzinne nastroje bywają zmienne jak pogoda. Czasem słońce, czasem deszcz po prostu.
Twoja Córcia to urodzona modelka... :-). Cudne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :*
UsuńTekst dziś zdecydowanie mi się podoba 😉
OdpowiedzUsuńPo każdej burzy wychodzi słońce!😉 samych tych słonecznych życzę 😉
A zdjęcia cudooo, w kałuży najlepsze dla mnie ❤
W.Klewek
Dziękujemy :)
UsuńBo w życiu musi być równowaga :) A sukienka świetna, sama bym taką chciała!
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała
UsuńRaz z górki, raz pod nią :) Piękne fotki :)
OdpowiedzUsuńŻeby nie było nudno ;)
UsuńTo samo kiedys napisałam :) Zyczę Ci jak najwięcej słonecznych dni kochana :)
OdpowiedzUsuńTo muszę wyszukać Twój tekst
Usuń