Jak pogodzić macierzyństwo z blogowaniem, czyli o czym nie lubię czytać na blogach parentingowych.
Ostatnio Bizimummy pisała o trzech rzeczach, które wkurzają ją w blogach parentingowych. Śmiałam się, ze ukradła mi temat, bo mam go w roboczych od dawna. I chociaż siedzę w blogach rodzicielskich już od dwóch lat, to wiele rzeczy mnie denrwuje, tyle że zazwyczaj są to tematy na blogach poruszane. Są takie, które omijam z daleka, nie wchodzę lub wychodzę po kilku zdaniach. O czym nie lubię czytać na blogach rodzicielskich?
1. Jak pogodzić macierzyństwo z blogowaniem?
O jeżu. Normalnie. A tu cała strona na ten temat. Opisywanie jakie to ciężkie i jak trudno pogodzić dziecko i blog. Dla mnie to abstrakcja, bo zaczynałam pisać nie z maluszkiem siedząc w domu, ale pracując na etacie, dojeżdżając do tej pracy pociągiem. Blog to po prostu kolejny "obowiązek", który na siebie narzucamy i na który najwyraźniej mamy czas. Nie lubię czytać jaki to wyczyn, bo za takowy blogowania i bycia mamą nie uważam.
2. Jak odpieluchować dziecko?
Jeśli są to merytoryczne rady, bez wdawania się w intymne szczegóły, to spoko- może się to komuś przydać. Pisałam już jednak, że nie lubię czytać ile kup zrobiło dziecko w pieluchę, ile na nocnik, ile wpadek było czy jak cały boży dzień matka latała ze szmatą, bo zasikało pół salonu. Irytuje mnie odzieranie z intymności dzieci, niczego nie świadomych, zresztą o tym możecie poczytać tutaj.
3. Wieczne wojny. Karmienie piersią czy butelką? Poród naturalny czy cesarka?
Te tematy chyba nigdy się nie skończą. Serio. Mam wrażenie, że są włakowane wciąż i wciąż od nowa. O sposobie karmienia pisałam tylko raz, o porodzie się nie wypowiadam- nie mam porównania, więc nie wiem który "lepszy". Ale matki prześcigają się w swoich racjach, wszczynają wojny, a nawet dochodzi do kłótni i wyzwisk. Dziękuję, omijam takie tematy.
4. Ojciec- dawca
Pisała też o tym Bizimummy- zmniejszanie roli ojca i robienie z niego fajtłapy. Nie raz, nie dwa, czytałam na fanpagach czy na blogach (najczęściej samotnych matek lub tych co siedzą pół dnia same w domu, chociaż nie generalizuję) o tym jaki to ojciec dziecka jest zły, że nic przy dziecku nie robi czy był nazywany wręcz dawcą nasienia. Ja rozumiem różne sytuacje życiowe, rozstania, brak zainteresowania, ale co jeśli za kilka lat dziecko zechce odnowić kontakt z ojcem (i z powodzeniem mu się uda)?
5. Ja i tylko ja mam rację.
Czasem sposób pisania jest taki, że autorka wpisu narzuca czytelnikom swój sposób wychowania czy postępowania i między wierszami można wyczytać, że wszystkie inne są złe. Sama staram się pisać jak jest u nas, ale nie narzucam się, raczej chętnie słucham Waszych opowieści i rad. Tematy "specjalistów" omijam raczej z daleka, bo przecież każde dziecko jest inne, każdy ma inną sytuację.
Co lubię w blogach rodzicielskich? Lubię spojrzenie na świat rodziców- pokazywanie szczęśliwych chwil, lubię zabawne poradniki, napisane mądrze i bez przumusu, dziecięcą modę, działy "zrób to sam", działy z gadżetami czy książkami dla dzieci- zawsze znajdę coś nowego, ciekawego. Blogi rodzicielskie inspirują, dają kopa do działania, a czasem po prostu miło je się czyta i ogląda.
A Wy o czym nie lubicie czytać, a co Was przyciąga?
O, cieszę się, że nie popełniłam żadnego z tych wpisów :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam podobnie ☺
OdpowiedzUsuńNotoryczne narzekanie jak jest źle:) Nie chodzi tu o jeden wpis, ale o całą serie..
OdpowiedzUsuńCo mnie jednak dziwi ludzie to czytają.
Ja czasem narzekam, bo wiesz... nie tylko różowo. Ale widać nie aż tak bardzo, skoro nadal do mnie zaglądasz :P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMasz rację z tymi wojnami i kupami...
OdpowiedzUsuńMasz rację to wszystko wkurza, a do tego bym dodała suche opowiadanie jak minął dzień (a sama kiedyś tak pisałam :D !)
OdpowiedzUsuńAż się cofnęłam do początków Twojego bloga i faktycznie były takie wpisy :)
UsuńKurczę ja właśnie sucho opowiedziałam jak nam wrzesień przedszkolny minął :P
A myślałam, że z kwestią nr 1 jestem sama .. ;).
OdpowiedzUsuńNie jesteś ;)
UsuńMam podobne odczucia, zwłaszcza punkt 1 bardzo mnie śmieszy :). Blogowanie to nie aż taka ciężka harówa i nie siedzi się przed kompem 8 bitych godzin, aby wrzucić wpis :).
OdpowiedzUsuńTaaa, tak ciężko nam jest. Powinnyśmy już dawno w diabły to rzucić :P
UsuńAmen kochana. Najbardziej mnie drażni jak falowo pojawia się jakiś temat na blogach. Ileż można czytać o tym samym tylko na różnych adresach?
OdpowiedzUsuńOoo to właśnie jest chyba najbardziej wkurzające. Jak jest na coś fala to aż się kompa nie chce odpalać
UsuńPodpisuję się i ja!
UsuńFaktycznie są tematy masowe :)
UsuńDzięki za wspomnienie o mojej skromnej osobie :D
OdpowiedzUsuńIza te nasze wpisy uzupełniają się idealnie :)
:) Musiałam wspomnieć :) Bo zmotywowałas mnie do skończenia wpisu, który miałam w roboczych :)
UsuńNr. 1 wymiata :) przecież jak jest tak ciężko można zamknąć bloga :D
OdpowiedzUsuńI nie narzekać ;)
Usuńoj tak..
OdpowiedzUsuńDla tego prowadzę bloga w temacie w którym mnie interesuje, lubię książki, zabawki, gadżety... nie interesują mnie statystyki...liczy się że piszę o tym co mnie cieszy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
swiatwedlugmoichdzieci.blogspot.com
Też lubię książki, zabawki, gadżety. Chyba się dogadamy :)
UsuńJa lubię czytać o różnych pasjach, ciekawym spędzaniu czasu, podróżach i oczywiście uwielbiam piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńOoo zdjęcia tez uwielbiam
UsuńHaha a ja nic nie powiem, bo nawet nie wiem czy coś pisałam czy nie... Aaaa na bank pisałam o karmieniu, ale to dlatego, że byłam żywcem jedzona za to, że mm karmiłam - zła matka itp ;) Aczkolwiek fajnie to podsumowałaś :)
OdpowiedzUsuńMagda, sama pisałam o karmieniu. Raz jeden i wyczerpałam temat :)
UsuńNo właśnie mam to samo podejście :)
OdpowiedzUsuń