5 pytań, których nie wolno zadawać ciężarnej
Są takie pytania, na które na ciężarną działają jak płachta na byka, a są takie, których po prostu słyszeć nie powinna...
1. Wpadka czy chcieliście?
Pytanie słyszane często zamiast prostego Gratuluję. Nie pomyślałabym, że i ja takie usłyszę, ale jednak. O ile, gdy byłam w ciąży z Polką, to go nie słyszałam, bo wszyscy zakładali, że wpadka (my bez ślubu, ślub w ciąży, ale Polka była planowana, po prostu udało się w drugim cyklu), tak teraz zwyczajnie się zdziwiłam, że ktoś pyta czy moje dziecko to wtopa. Mi głupio by było pytać, ale takie pytania to zadają chyba osoby, które same nie chcą mieć dzieci i dziwią się, że inni chcą.
2. Chcesz syna czy córkę?
Chcę zdrowe dziecko :) Naprawdę, kobietom w ciąży najczęściej jest wszystko jedno czy będzie chłopiec czy dziewczynka, ważne żeby było zdrowe i szczęśliwie przyszło na świat. Najgorzej jak masz już jedno dziecię, to większość osób wmawia Ci, że najlepiej jakby była parka.
3. Jak się czujesz?
Umieram lub Jak słoń w składzie porcelany- którą odpowiedź wybierasz? Nienawidzę tego pytania, najgorsze jakie ktokolwiek, poza lekarzem, może mi ktoś zadać. Bo co oczekuje? Uśmiechu i odpowiedzi, że wszystko ok, czy całej litanii ciążowych dolegliwości? A im większy brzuch, tym częściej je w pierwszej ciąży słyszałam. Nie umieram, nieee, wręcz przeciwnie.
4. Ile przytyłaś?
Jedne wkurza to pytanie, bo przybrały za dużo, inne, bo za mało. Nie wiem na co komu ta informacja, może statystyki prowadzi. Ale i tak, ileby ciężarna nie przytyła, wiedz, że większość z tego straci w dzień porodu i w ciągu kilku-kilkudziesięciu dni po nim, a Twoja oponka Ci zostanie.
5. Jeszcze nie urodziłaś?
A nie widać? Mnie nie spotkało, przynajmniej w pierwszej ciąży (teraz wszystko przede mną), bo miałam tak mały brzuch i gdy mówiłam na kiedy mam termin, to i tak mi nikt nie wierzył. Ale wiem, że są mamy, które to pytanie słyszą już od połowy ciąży, bez przerwy. Pewnie najbardziej denerwujące po terminie.
A Was jakie pytania denerwowały?
A u mnie nie było mi obojętne, jakiej dziecko będzie płci. Od początku bardzo chciałam chłopca i od początku miałam przeczucie, że to będzie chłopiec. I nawet nie pytana, mówiłam, że chcę chłopca:)
OdpowiedzUsuńJa przeczucia nie mam i naprawdę mi wszystko jedno :)
UsuńZapewne wyobrażasz sobie mój stan po usłyszeniu tekstu "Jeszcze nie urodziłaś?!", zwłaszcza, kiedy leżałam w szpitalu... miałam chęć wydrapać oczy każdej osobie, która przez telefon właśnie takim tekstem mnie uraczyła...
OdpowiedzUsuńJa akurat tego nie znam, ale współczuję wszystkim, które go słyszą :) Domyślam się jak potrafi wkurzyć
Usuńjest jeszcze coś wkurzającego. kiedy okazało się, że będziemy mieć drugą córkę usłyszałam, że mamy się nie martwić, bo usg czasem się myli. A ja się nieeeeeeeeeeeeeeee martwiłam, cieszyłam się i nadal się cieszę, że mam dwie córki. A i jeszcze coś w stylu może jeszcze kiedyś będzie trzecie i to będzie chłopak. tak jakby urodzenie chłopca bylo jakimś koniecznym zadaniem do wypełnienia. to nic, że masz 5 córek, nie masz syna to masz się czuć mniej wartościowa jako kobieta i matka? to mnie własnie wkurza
OdpowiedzUsuńMnie też, bo większość zakłąda, że teraz chcę syna. A mi obojętnie, będę się cieszyć z drugiej księżniczki jak i z syna :)
UsuńSkąd ja to znam, tylko z tą różnicą, że mam dwóch chłopców, i też ciągle słysze że trzecia na pewno będzie córa. Poprostu wkurzyć się można na maksa.
UsuńHmmm nie pamiętam, czy było coś co mnie denerwowało, chyba po prostu nie przywiązywałam do tego wagi. ;)
OdpowiedzUsuńZnaczy miałas szczęścliwą ciążę i życzliwych ludzi wokół ;)
UsuńMnie wkurzyło pod koniec ciąży pytanie najbliższej osoby z rodziny, kiedy trafiłam do szpitala z powodu cholestazy ciężarnych na kiedy planowane jest cc :( a kto mówił ze będę miała cc, od razu poprostu ta osoba założyła ze tak będzie i była zaskoczona żelazko zona urodziłam SN :( przykre to było
OdpowiedzUsuńFaktycznie przykre, ale może dlatego, że często przy cholestazie planują cc
UsuńMnie denerwowało już po porodzie słynne pytanie "Karmisz?", "Ale karmisz piersią?"
OdpowiedzUsuńJedyna odpowiedź jaka mi sie cisnęła na język.. "nie K@...rwa, głodze". Ale zawsze ugryzłam się w język.. :)
Mnie też denerwowało, chociaz karmiłam piersią
UsuńU mnie było trochę inaczej, bo ciąże znosiłam bardzo źle (niepowściaągliwe wymioty ciężarncyh do samego końca). Jeszcze nie urodziłaś nie zdąrzył mi ni zadać, bo urodziłam w 28tc, więc nie dałam nikomu szansy :D Jedna sytuacja z ciąży nieco mną wstrząsneła - sąsadka teściów zapytała o płeć. Gdy w odpowiedzi usłyszała, że chłopak, nie kryła rozczarowania i poczęła mnie pocieszać! (tak jakby matka musiała chcieć córkę). A po ciąży wkurzało mnie pytanie - jeszcze karmisz? dużo masz jeszcze mleka?
OdpowiedzUsuńPytanie o mleko jest denerwujące. Ja chociaż karmiłam, to wręcz czułam nacisk wszystkich wokół, by karmić piersią i niczym innym, nagle wszyscy mieli tysiące rad do moich cycków
UsuńWpadka czy planowaliscie- u nas oprócz mojej przyjaciółki i moich rodziców - a i brata jeszcze wszyscy twierdzą, że wpadka bo ślubu nie mieliśmy. Większość twierdzi tak do dziś dzień. Jaka to jest różnica- dla mnie żadna ale najbardziej mnie to wkurzało. Reszta też skutecznie podnosiła ciśnienie.
OdpowiedzUsuńU nas też wszyscy myśla, ze Polka wpadkowa, bo ślubu nie mieliśmy, nawet nie planowaliśmy, a podczas ciąży w jeden dzień się zdecydowaliśmy i wszystko załatwiliśmy (przynajmniej mieliśmy wymówkę, że skromnie i bez wesela, bez kościelnego, czego teściowa przeżyć nie mogła :P)
UsuńMy ślub braliśmy jak Młoda miała 2, 5 roku- też tylko cywilny ile osób się nagadało...a w ciąży jak byłam też były naciski...ale na szczęście moi rodzice byli po mojej stronie i to mi wystarczyło :)
UsuńPytanie jak się czujesz jest chyba takim miłym zagadaniem - przynajmniej ja tak to odbieram ;) No bo jak można się czuć w ciąży, wiadomo że nie najlepiej. Zawsze odpowiadam na nie że dobrze się czuję, po co komu wiedzieć że napierdziela mnie kręgosłup i biodra niemiłosiernie przez pół dnia ;)
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze strasznie wkurzało pytanie skierowane do mojej córki o to, czy chciałaby mieć braciszka czy siostrzyczkę. No jak mnie to irytowało... Tak jakby mogła sobie wybrać płeć rodzeństwa. Na szczęście z chwilą poznania płci skończyło się to pytanie
Ja nie lubię pytania jak się czujesz, nie wiem czemu, ale niesamowicie mnie irytuje :)
UsuńO pytania do Polki też się zdarzają.
Moje ulubione pytanie: "I co teraz?" ;)
OdpowiedzUsuńAle co teraz? Co teraz będzie, czy co masz teraz zrobić? Dziecko będzie i tyle ;)
UsuńSama często zadaję pytanie "jak się czujesz" ze względu na czystą troskę. Może trzeba w czymś pomóc? Może akurat koleżanka źle się czuje, jest upał, jest ciężko, a ja mogę jej ponieść torbę/plecak, podać coś, różnie bywa
OdpowiedzUsuńJak trzeba pomóc to sama proszę, jak boli to sama marudzę, a przesadnej troski, najczęściej tylko z przyzwoitości, nie lubię ;)
UsuńMnie to w sumie te pytania nigdy nie denerwowały :), no dobra może to dzwonienie od wszystkich pod sam koniec było męczące :). Codziennie pytanie "czy już?" :D :D
OdpowiedzUsuń