Czy zima bez śniegu i mrozu może być fajna?
Zima lubi dzieci najbardziej na świecie... mam ochotę sobie podśpiewywać za Anią Jurksztowicz. Dzieci kochają zimę, my dorośli niekoniecznie. Zima to śnieg, rzucanie śnieżkami, jazda na sankach... Ale co robić, gdy tej prawdziwej zimy nie ma, a pogoda za oknem wskazuje raczej na późna jesień? Czy taka zima może być w ogóle fajna?
5 powodów, dla których warto polubić ciepłą i bezśnieżną zimę:
1. Nie będę cebulą!
Gdy termometr za oknem pokazuje prawie plus 10, a nie na minusie, wychodzenie na spacery jest o wiele łatwiejsze. Zarzucamy tylko kurtkę, cieńszą czapę i szal, buty, i... jesteśmy gotowi. Bez wbijania się z płaczem w kombinezon, zakładania niezliczonej ilości swetrów czy gryzących rajtów! Ubieranie się trwa nawet nie pięć minut i nikt się przy nim nie napoci :)
2. Pusty plac...
Oczywiście plac zabaw. O tej porze roku jest raczej mało popularnym miejscem, pomimo tego, że zima ciepła. Ale skoro ciepła, trafimy na bezdeszczowy dzień- dlaczego by się tam nie wybrać? Zabawa na świeżym powietrzu jest dobra bez względu na pogodę, a tu jeszcze nie ma konkurencji na zjeżdżalni czy huśtawce.
3. Kalosze cały rok noszę!
Ciągle pada? Nie ma co płakać, wystarczy, ze leci z nieba. Przecież zimowy deszcz oznacza, że znów można pobiegać po kałużach. Może nie ulepimy bałwana, ale skakanie w kaloszach jest równie dobrą zabawą!
4. Aż po horyzont...
Gdy zjawi się mróz siarczysty, nawet najwytrwalszy łazik i miłośnik spacerów nie wytrzyma zbyt długo na dworze. Pupka szybciej zmarznie, mróz szczypie w uszy. No i nie zaleca się wychodzenia na spacery, gdy za oknem poniżej -8 stopni (a z niemowlętami poniżej -5 stopni). Ciepła zima oznacza więc dłuższe i częstsze spacery, możemy więc iść aż po horyzont lub łazić do zachodu słońca, a jak kto lubi to i dłużej :)
5. Inny świat
Zmierzch zapada szybko. I nie jest to powód by kończyć ten długi spacer. Zimna to świetna pora, by pokazać dziecku inny świat. W ciepłe zimowe popołudnie, fajnie jest się wybrać po zmroku na spacer po mieście. Maluch jeszcze nie jest zmęczony, powietrze nie jest przy ciepłej zimie mroźne, można więc poznawać swoją małą ojczyznę od zupełnie innej strony. Tej zatopionej w magicznym blasku latarni, tajemniczych cieniach.
Ciepła zima oznacza też wielką radość... radość ze śniegu (tego, na który zazwyczaj narzekamy), jeśli w końcu spadnie. Z każdego wirującego na niebie białego płatka, z choćby dwóch centymetrów, z mini bałwana...
Tak się cieszyłyśmy jeszcze kilka dni temu- dziś już nie ma śladu po niedawnej białości, a znów świat jest goły. Ale co tam, mamy co najmniej 5 powodów do radości z ciepłej zimy!
I nasz mini bałwanek :)
Pola:
kurtka- Early Days, zeszłoroczna
czapka/szal- H&M, zeszłoroczne
jeansy i legginsy- secind hand, kilka zł
kalosze- Rubberies, wygrana w loterii
Fajna, tylko te wirusy niewytępione mrozem, roślinki wariują także i oby potem były słodkie truskaweczki i inne pyszne owoce i warzywa
OdpowiedzUsuńOj tam, nas wirusy nie łapią (odpukać), Polka zazwyczaj zdrowa, czasem malutkie przeziębienie.
UsuńRoślinki wariują, ale na pogodę wpływu nie mamy. Możemy tylko marudzić lub polubić taką jaka jest :)
Jak widać nigdy nie jest zbyt mało śniegu, żeby zrobić bałwana ;)
OdpowiedzUsuńNawet ciut, ciut wystarczy
UsuńNo ja wiem to wszystko i wiem, że masz rację.
OdpowiedzUsuńAle niech chociaż jeden tydzień, będzie prawdziwie zimowy, proszę ;)
Też bym się ucieszyła, bo sanki już drugi rok lezą nieużywane :(
UsuńBałwanek słodki :) Najbardziej nie lubię tej deszczowej zimy.
OdpowiedzUsuńOj tam, jak widać są i plusy takiej zimy
UsuńBałwanek najlepszy :)
OdpowiedzUsuńJa lubię zimę, ale tylko w lesie :) W mieście nigdy nie ma tego klimatu :)
Bo w mieście zawsze chlapa i brzydki, brudny śnieg :)
UsuńU nas bylo duzo sniegu 2 dni, ale teraz sladu po nim brak :) A Polcia ma boskie kalosze <3
OdpowiedzUsuńKalosze są superowe, i na śnieg, i na deszcz
UsuńA ja patologicznie nie lubie zimy, kompletnie :(
OdpowiedzUsuńTeż wolę wiosnę czy lato, ale jak się nie ma, co się lubi...
Usuń