×

W karteczkach, po angielsku...



Z zamiarem nauki angielskiego zmagam się od paru lat. Zamiar jest, tylko chęci i czasu wciąż brak.
Tego języka uczyłam się w sumie prawie 13 lat, z przerwami. Wciąż od początku, nigdy porządnie. To trochę słówek, trochę gramatyki, wystarczy by zrozumieć cudzoziemca pytającego w Polsce o drogę czy pół prostego serialu z neta. Jednak na tyle lat nauki mam porządne braki i gdy dochodziło np. do spotkań biznesowych czy prób dłuższej rozmowy, to zawsze poległam. Rozumiałam może co dziesiąte słowo. 

We wrześniu, na B(L)OGINIACH otrzymałam zestaw fiszek do nauki języka angielskiego W Karteczkach. Zawiera on mnóstwo, bo tysiąc, niby zwykłych białych karteczek z angielskim słownictwem i przykładami użycia. Do tego są kolorowe przekładki, dzięki którym można zaznaczać co zamierzam się nauczyć, czego właśnie się uczę, co muszę powtórzyć, czy które słowa już umiem. W pudełku znajduje się również płyta z nagraniami, puste kartki oraz smycz.

Tylko kiedy znaleźć czas by na spokojnie się pouczyć? Gdy dzień wypełniony jest do granic możliwości i nawet na przyjemności nie ma czasu, a co dopiero na naukę? 20-25 minut dziennie. Tyle wystarczy. I tak się składa, że ja dojeżdżam pociągiem (i tramwajem, i autobusem) do pracy, spędzam w podróży każdego dnia, nie tylko 25 minut, ale w sumie 3 godziny. Czasu wystarczy i na czytanie książki, i na naukę słówek. Dzięki dołączonemu do zestawu etui mogę wrzucić karteczki do torebki bez obawy, że się zniszczą. W każdej chwili jadąc do czy też z pracy mogę się nauczyć kilku nowych słów. Bardzo to wygodne. 

Same karteczki są bardzo "przyjazne" nauce. Proste i przejrzyste. Czarny tekst na białym papierze- nic nie rozprasza. Podane są jedno do trzech znaczeń danego słowa i przykłady ich użycia. Na karteczce oznaczony jest także poziom trudności i kategoria wyrazu.

www.wkarteczkach.pl

Może w końcu nauczę się porządnie angielskiego. 20 minut dziennie to niewiele i tyle mogę poświęcić na naukę i powtarzanie. 20 minut wypełni mi pociągową nudę. 20 minut wyrobi nawyk. Zatapiam się więc w karteczkach i z każdym dniem umiem coraz więcej.






*post powstał przy współpracy z marką W karteczkach

9 komentarzy:

  1. ja bym polecał roczny wyjazd do Australii i na bank się nauczysz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby mnie kto zasponsorował... Chociaż wolałabym do Anglii chyba, zawsze bliżej, no i autobusem można, bo jakoś latać się chyba boję :)

      Usuń
    2. W Anglii byś po polsku rozmawiala:) im dalej od domu tym wieksze cisnienie na nauke:)

      Usuń
  2. Ale świetna sprawa! A jest takie rozwiązanie dla języka niemieckiego? Ja miesiąc temu bardzo intensywnie uczę się właśnie niemieckiego, nawet przychodzi do mnie co jakiś czas germanistka, bo bardzo mi zależy żeby dobrze znać ten język, a te karteczki wydają się fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jest http://wkarteczkach.pl/pl/c/Fiszki-Niemiecki/25
      I nawet promocja teraz. Karteczki zwykłe, papierowe, ale przynajmniej lekkie i proste

      Usuń
  3. A ja zapisałam moją Córeczkę do szkoły języka angielskiego metodą Helen Doron i jestem taka zadowolona ,bo i ja coś się nauczę ,ponieważ razem z nią uczestniczę tam ... :)
    pozdrawiam serdecznie
    http://swiatamelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam u Was, super taka szkoła, bo korzysta i dziecko i rodzic

      Usuń
  4. Ciekawy sposób na naukę angielskiego. Nie spotkałem się z tym jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger