×

Potwory i spółka...


W polciowym pokoiku...
Reklamy zabawek w okresie przedświątecznym atakują nas z każdej strony. Niektóre nie są zbyt piękne, na ich widok rodzice myślą: Kto to w ogóle wymyślił, okropne, brzydkie i straszne. Moje dziecko by się tego bało. Czy na pewno?
Zacznijmy od początku. Dawno, dawno temu była sobie Baba Jaga, która chciała zjeść Jasia i Małgosię, czy Czerwony Kapturek ze strasznym wilkiem na doczepkę, który zjadał każdego, kto mu się na drodze napatoczył. Były więc bajki, które straszyły. I zdaje się, że ani ja, ani żadne inne dziecko traumy z dzieciństwa przez to nie ma. Ba! Wręcz wspomina z rozrzewnieniem, jako najpiękniejsze baśnie dzieciństwa. A teraz ikeowski wilk z babcią jest zły. 




Potwory i strachy towarzyszą więc nam od wczesnych lat dzieciństwa. Jednak nie zawsze ten brzydki i straszny jest złym charakterem. Polki ulubiona bajka to Uniwersytet Potworny. Chodzi i marudzi, że chce oglądać "Obciach Kappa". Tak, 2-latka chce oglądać bajkę o potworach. Ej, zaraz, przecież to bajka o przyjaźni, rywalizacji i dążeniu do celu, a potwory to tylko postacie i wcale nie takie straszne. 

Kolejną bajką, którą Pola lubi jest Lilo i Stich, nawet ten duet ma namalowany w swoim pokoiku i nie ucieka z niego z krzykiem. Stich może i jest obrzydliwy, może i nieznośny, ale wystarczy dać mu szansę, nauczyć zachowania i... pokochać. Stanie się częścią naszej Ohana. A Ohana znaczy rodzina, a w rodzinie nikogo się nie odtrąca, ani nie porzuca.

Bajki bajkami, co teraz za zabawki tworzą? Takie Monster High... Przez wielu rodziców krytykowane, że jak to potworami się bawić? Dla mnie są na swój sposób urocze. Taka Draculala podobno jest wegetarianką, a Clawdeen Wolf towarzyska i przyjazna dla wszystkich potworów. Jeśli kiedyś Polka taką zechce, to ja nie mam nic przeciwko kupieniu jednej z nich.

Śmieciaki może i są okropne, ale dzięki temu wzbudzają dziecięce zainteresowanie. Te małe figurki symbolizują dane odpady. Dla dzieci to świetna zabawa, pewnie zwłaszcza dla chłopców, pobawić się takimi okropniakami. Te brzydale uczą jednak rozpoznawania odpadów, segregowania śmieci i sprzątania. Można bawić się, grać w gry i kolekcjonować.

Czy wszystko co brzydkie i nieidealne jest złe? Niee. To my, dorośli, dopisujemy do potworów negatywną ideologię, z góry skazując ich na wieczne potępienie. Tak jak ludzi, oceniamy zabawki i bajki po wyglądzie, nie próbując nawet ich poznać. A dzieci? One widzą więcej. Zainteresują się nimi, dostrzegają ukryte piękno, dla nich te zabawki są po prosu wyjątkowe. 

Może więc zamiast zakazując i narzekając na te "obrzydliwości" pozwolić dziecku na zabawę nimi? Nauczyć akceptacji dla inności, pokazać, że to co brzydkie, nie musi być złe.? A wtedy ze świata zabawek i baśni przeniosą te zachowania do świata ludzi.

Potworów nie należy chować w szafie, trzeba pozwolić im wyjść, spróbować poznać i... oswoić. Może one wcale nie są złe... Nie przekonasz się, dopóki nie spróbujesz.



13 komentarzy:

  1. Ja codziennie po trzy razy opowiadam o wilku, Olo go kocha a już w połączeniu z Czerwonym Kapturkiem wprost wielbi. To klasyka, postać postacią a przesłanie bajki jest tym co powinno do nas przemawiać i co powinniśmy dziecku potrafić przekazać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My w sumie nie mamy bajki Czerwonego Kapturka, ale wilka Pola uwielbia.

      Usuń
  2. Co?Ikeowski Wilk jest zły?Kto tak mówi, sama chciałam go kupić, jest świetny tym bardziej, że masz dwie zabawki w jednej, a babcia włazi cała do jego brzucha.Jak dla mnie to jest bardzo kreatywna zabawka:)za to monster high już mi się nie podoba, godzi w moje subiektywne poczucie estetyki i tyle, nie wiem jednak o co chodzi w samej tej bajce.Masz dużo racji, żeby oswajać potwory, mimo wszystko monster high ja mówię nie- ja czyli miłośniczka literatury z Draculą w roli głównej:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakas afera była na początku jesieni :)
      Monster High nie oglądałam, ale nie skreślam ich od razu. Same lalki wydają się interesujące. Też uwielbiam fantastykę, a to do niej taki wstęp troszeczkę

      Usuń
  3. Zgadzam się! Takie zabawki pomogą dziecku zrozumieć, że świat jest różnorodny, każdy z nas ma prawo do bycia sobą- takim jaki jest- pięknym lub wręcz przeciwnie, bo ważne przecież jacy dla innych jesteśmy. Chociaż za MH nie przepadam, dla mnie to jednak dość mocno napędzona produkcja gadżetów gdzie bajka jest tylko dodatkiem.
    A wracając do baśni z naszego dzieciństwa: pan Andersen był dla mnie przerażający... tzn jego baśnie :) swoim dzieciom ich nie czytałam, a może źle robimy chroniąc tak bardzo przed bardziej tragicznymi stronami życia nasze pociechy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie do każdej bajki napędzana jest produkcja gadżetów :) Ja muszę upolować te klasyczne baśnie Andersena, bo jeszcze ich w naszej biblioteczce nie ma

      Usuń
  4. Bardzo mądre podejście, ja niestety nie jestem jeszcze az tak tolerancyjna. Dla mnie jakoś tak Baba Jaga jest przystepniejsza od Monster High ;). Mam jednak jedno ale. W obecnych czasach, mam wrażenie, sie ku zmierzasieiemu jakby kultu brzydoty. Nie chodzi mi o to zeby zakazać dzieci kupować brzydkich zabawek, ale żeby nie nazywać czegoś co jest brzydkie ładnym. Zauważyłam taką tendencję (szczególnie w mediach) ze to, co brzydkie zaczyna się nazywać ładnym a nawet pięknym. Wystarczy popatrzeć urodę sie lansuje. Nie chcę córce zabraniac oglądać pewnych bajek czy bawić się czymś nieestetycznym wizualnie czy mega dziwnym, ale warto nazywać rzeczy po imieniu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie nie ma niczego "normalnego". Albo kult wychudzonych modelek anorektyczek, albo xxl. Albo wyidealizowane Barbie, albo takie właśnie Monster High. Moimi ulubienicami Monster High na pewno nie będą, Pola na szczęście jeszcze się takimi bajkami i lalkami nie interesuje, ale w przyszłości nie mówię nie. Jeśli będzie chciała, to poznamy i takie lalki, nie skreślimy ich na starcie.
      A co do kanonów piękna, polecam albumy Historia Piękna i Historia Brzydoty Umberto Eco ;)

      Usuń
  5. Dla mnie Monster High jest jednak zbyt straszne i stwierdziłam, że nie kupię ich dla chrześnicy, a mąź zapowiedział, że nasza Róża też takich na pewno mieć nie będzie :P Wszystko oczywiście wyjdzie w praniu i tatuś córuni kupi wszystko ;)
    Przy okazji przeglądania Waszego bloga zapraszam do nas na fantastyczne rozdanie :
    http://mamatataibabelek.blogspot.com/2014/11/swiateczne-rozdanie-bonow-podarunkowych.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wyjdzie "w praniu", ja w ciąży też się zarzekałam, że wielu rzeczy nie będzie, np. Barbie, a są :)

      Usuń
  6. U nas na tapecie aktualnie smoki, krokodyle i lwy. Zośka chodzi i robi Łaaa. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Też lubimy potworzaste :) Świetny post!

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger