×

Nie ma Happy Baby bez Happy Mum


Sobotnie przedpołudnie 25 października. Tłum ludzi kieruje się w stronę MTP. Wejść nie idzie, wszędzie pełno. Wszyscy zmierzają na PGA, a my próbujemy przepchnąć się do hali nr 6 na targi Happy Baby...

Dziecię zostawiłam z dziadkami, wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy. Mąż z zamiarem oglądania targów Hobby, a ja tych dziecięcych i na Śniadanie Blogerek. Po drodze zaliczyłam chyba pierwsze w życiu toaletowe selfie :)



Same targi Happy Baby troszkę mnie zawiodły, myślałam, że wystawców będzie więcej, a oferta też nie powalała. Rodzice noworodków i ci dopiero spodziewający się pierwszego dziecka, na pewno znajdą wiele ciekawych rzeczy. Ale dla mnie, nowości było niewiele.

Zachwyt wywołała we mnie piaskolina, którą prezentował sklep MarkoBaby. Dzieci siedziały tam godzinami i nie chciały odejść. Co tam, sama bym chętnie taką pisakoliną się bawiła. Polka więc dostanie ją pod choinkę.

Znalazłam też nieznaną mi wcześniej markę produktów do pielęgnacji i stylizacji włosów. Polka ma długaśne włoski, więc stale szukam dla niej odpowiednich kosmetyków. I zastanawiam się, gdzie ja kupię kosmetyki HOT TOT, bo zainteresowały mnie bardzo. W tym miesiącu budżet już wyczerpałam, ale w kolejnym z pewnością zamówię.

Nie mogłam też przejść obojętnie obok stoiska Pani Niteczki. Przechodziłam kilkakrotnie, oglądałam, dotykałam, aż w końcu się zdecydowałam i kupiłam- ślicznego pieska. Produkty Pani Niteczki to nie jakieś amatorskie han made- są naprawdę dobrej jakości, a starannie wykonane i takie, że chce się przytulać i patrzeć bez końca.




No, ale sednem targów, dla nas, blogerek, miało być śniadanie i debata. Najpierw posłuchałyśmy rozmowy gwiazd, a później przeszłyśmy do strefy EKO, gdzie zostałyśmy obdarowane kurkami od La Millou.



Po podarunkach przyszedł czas na śniadanko. Niezwyczajne kanapeczki, mini tarty i zawijaski- takie ładne, że nie wiedziałam czy patrzeć czy jeść :) Do tego dobra kawa i śniadanko zaliczone. Gdy się posiliłyśmy, poplotkowałyśmy troszeczkę, z lekką obsuwą zaczęły się rozmowy o eko rodzicielstwie, zahaczając o temat rodzicielstwa bliskości i inne okołomacierzyńskie. Wypowiadały się znane mamy Kinga Rusin, Karolina Ferenstein-Kraśko, Kamila Szczawińska oraz nasze koleżanki blogerki Matka Wygodna i Matka Nie Wariatka, a także Ania z Fun with Son. Później były chwile na fotki i plotki. Znane mamy okazały się bardzo sympatyczne. 









Co zapamiętałam z targów? Kilka fajnych marek, rozmowy z dziewczynami i świetne stwierdzenie pani Kingi Rusin- Nie ma happy baby, bez happy mum. 


5 komentarzy:

  1. Dziękujemy za tak miły odbiór i oczywiście za zakupy. Ślemy moc serdeczności i uściski dla Polki

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, że dziecko nie może być szczęśliwe, jeśli rodzice nie są. Najważniejsza dla dziecka jest atmosfera w domu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byyyyłam:),i pamiętam jak ciężko było przeprawić się przez fanów PGA.Do tego ścisnęły nas drzwi obrotowe wraz z wózkiem-gdyby nie on to byłabym w połowie zmiażdżona.
    W pawilonie 5 była jakaś masakra, za to w 6 już fajnie, chociaż trochę mało dla mniejszych dzieci, czyli poniżej 3 lat.Liczyłam na więcej atrakcji i bardzo chciałam zdążyć na śniadanie blogerek, zobaczyć was, posłuchać, ale wylądowałam tam dopiero po 15.Hitem dla nas był piasek kinetyczny.Kiedyś go kupimy, może stanieje:)Pozdrawiam was serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger