×

Troje w jednym łóżku...



Kiedyś twierdziłam, że to szaleństwo. Tak nie można i to wbrew zasadom! To niewygodne, niesprawiedliwe i niehigieniczne. I do tego te dziwaczne, niewygodne pozycje. A jednak się skusiłam... I nie żałuję! Troje w łóżku to dobry układ!


Jaka decyzja?
Żebyście sobie nie pomyśleli nie wiadomo co, chodzi mi oczywiście o spanie z dzieckiem. Od początku twierdziłam, że nigdy w życiu, to nie dla nas. Polka miała swoje łóżeczko i swój pokoik. Pierwsze tygodnie spałam na kanapie w jej pokoju, ale ona, na każde spanie, lądowała we własnych pościelach. Kiedy poczułam się już pewniej, wróciłam do sypialni (kilka kroków od łóżeczka) i każdy miał swój kąt.
Zaczęłam się łamać, gdy Polka miała pół roku, a ja już byłam zmęczona nocnymi karmieniami i jej nocną nadpobudliwością. O ile wygodniej było wziąć o 2 w nocy dziecko do swojego łóżka, niż wstawać co kilkanaście minut. I tak już razem spałyśmy do rana.
Pierwsze przespane noce były wybawieniem. Jak to miło pospać bez przerwy kilka godzin, nawet jeśli dzień zaczynał się o 4.30! Miałam caluśkie łóżko dla siebie. No dobra, prawie całe, bo kawałek zajmował mąż.

W maju zmieniliśmy polciowe  łóżeczko na łóżko, o czym pisałam tutaj. Zaczęły się nocne wycieczki do mamusiowego łóżka. Wycieczki, których z początku nie lubiłam. Bo niewygodnie, bo mam stopę, rękę, tyłek czyjś na twarzy czy brzuchu. Zmieniam pozycje milion razy na noc, a w sumie to Polka zmienia.





Miło i miękko...
I to chyba tyle minusów. Serio, myślałam, że będzie gorzej. W końcu pokochałam spanie z dzieckiem. Dlaczego to takie fajne?
Po pierwsze jest ciepło :) Nie ma nic przyjemniejszego niż wtulenie się w malutkie ciepłe ciałko. Szczególnie, gdy mąż na nocce, czuję, że mam za dużo miejsca w łóżku i po prostu muszę tą pusta przestrzeń kimś wypełnić. Daje to nam także poczucie bliskości, nadrabiamy czas z dnia, kiedy się nie widzimy.
Polka jest jeszcze w nocy ruchliwa, czasem się wybudza. Z nami śpi spokojniej. No i szybciej jest opanować nocny ryk za Misiem Tulisiem, gdy mam dziecko obok, a nie kilka metrów dalej. I ja się nie rozbudzam za bardzo, i Pola. Dzień zaczynam codziennie po 5 rano, więc każda minuta snu jest dla mnie ważna. Polka z kolei czuje się bezpieczniej. Pokręci się, wtuli we mnie lub męża i śpi dalej.

Bezpieczny sen?
Czy nie spadnie? Nie zgniotę jej w mocnym śnie? Też się tego bałam. Polka spada częściej śpiąc samemu niż z nami. Wystarczy zagarnięcie szkraba ręką. Dla pewności na brzeg łóżka można położyć poduszkę lub zwinięty koc. Nie zdarzyło się także bym przygniotła dziecko w nocy. To instynkt i tyle. Wiem o ile mogę się przesunąć, śpię w trybie czuwania, ale się wysypiam. Żeby taki wspólny sen był bezpieczny trzeba też pamiętać o higienie i dość często wymieniać pościele na świeże.

A mąż? A seks?
Spanie z dzieckiem nie wyklucza tatusia. Wręcz przeciwnie. Polka czasem cichaczem wślizguje się do naszego łóżka, wołając słodkie: Tatusiu. Śpimy "na łyżeczki", jedno przytulone do drugiego. Częściej to ja cichaczem wychodzę z łóżka wstając do pracy, a oni jeszcze śpią. Nie ma nic słodszego niż widok ich śpiących razem. Przytulonych lub w praktycznie takich samych pozycjach. No córeczka tatusia jak nic, nie wyprze się.
Z seksem też nie ma problemu. Bo przecież nie ogranicza się on tylko do sypialni. Byłoby zbyt nudno :) Jest jeszcze salon, łazienka, kuchnia, schody... 

Równowaga w łóżku
W naszym łóżku miejsce dla Poli znajdzie się zawsze. Zawsze może też spać u siebie. Ma swój pokój, swoje miejsce do spania. Raz śpi z nami całą noc, innym razem, jak dziś, przychodzi nad ranem około 5. Potrafi zasypiać sama w swoich pościelach, potrafi przespać tam całą noc. Jak ma ochotę i jakie ma potrzeby...

Chociaż czasem narzekam, plecy bolą, to spanie w trójkę jest całkiem przyjemne. Czy to okazjonalnie, czy na stałe, troje w łóżku to jest to!


19 komentarzy:

  1. Też uwielbiam spać z synkiem... przy starszym tego uniknęłam, bo od czasu gdy skończył pół roku przesypiał całą noc... ale młodszy się wybudza ciągle i w końcu się poddałam i od czasu do czasu śpi z nami. To przytulanie małego ciałka jest boskie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze jest przytulanie i wynagradza wszelką niewygodę :)

      Usuń
    2. Dzisiaj praktycznie zepchnął mnie z mojej poduszki.. i musiałam walczyć o miejsce, aby nie wylądować na podłodze :) :)

      Usuń
  2. u nas wspólne spanie do roku, teraz śpi sama, ja w ciąży, i jako że jeszcze góra nie skończona śpimy na wersalce ;) Oczywiście jakby była potrzeba, to byśmy pospały razem, ale nie ma :D Za to do roczku, keidy mała jadła jeszcze w nocy pierś, to było baaaardzo wygodne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My właśnie z początku nie spałyśmy razem, teraz częściej. Chociaż dzisiaj Polka zasnęła u siebie bez żadnych problemów.

      Usuń
  3. U nas też jest wspólne spanie. Olek wybudza się w nocy i przechodzi do nas, czasami woła, że chce, czasami sam po cichutku przeczłapie a my orientujemy się dopiero jak Wiktor woła i jedzenie. Nie wiem jedynie jak to jest, że zawsze to ja jestem skopana, mam jego stopy wbite w brzuch, kręgosłup itp. Do tatusia zawsze się tuli jakimś cudem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też często jestem pokopana. U nas jest inaczej z długością snu. Ze mną Pola się budzi koło 5-6, drzemiemy max do 7, a z tatusiem śpią do 8 czy nawet 9. Aż im zazdroszczę

      Usuń
  4. Takie spanie razem jest wygodne zwłaszcza jak karmi się piersią :) ale żeby było wygodniej warto mieć bardzo szeroki materac i odpowiednie kołdry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My kołdrę mamy jedną, faktycznie przydałyby się dwie :) A materac 140 cm w zupełności na naszą trójkę starcza

      Usuń
  5. Spanie z dzieckiem to sama przyjemność :)
    Jak Lili była niemowlaczkiem to często w nocy z nami spała, a rano ze mną to praktycznie codziennie.
    Teraz jest już inaczej. Tak się wierzga, że te obrazki do góry idealnie odzwierciedlają naszą sytuację :D :D
    Tak więc robię wyjątki tylko wtedy kiedy Lil jest chora, albo przebudzi się z płaczem i chce być blisko.
    No i kiedy M. wyjeżdża i w łóżku jest więcej miejsca to też ją biorę i śpimy we dwie :)

    I żadne tam bablanie, że to jest nie zdrowe mnie nie przekona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polka też wierzga, skopana jestem codziennie, ale i tak jest słodko :)

      Usuń
  6. My w naszym łóżku nawet we dwoje ledwo się mieścimy ;) Dlatego spanie we trójkę skończyłoby się zapewne czyjąś ucieczką na podłogę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas są nocne wędrówki z kołdrami :) pewnie za jakieś 10 lat się wyśpię :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam wspólne spanie :) tak jak napisałaś to takie moje nadrabianie w przytulaniu z czasu, kiedy jestem w pracy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, skoro w dzień nie można się naprzytulać, to można nadrobić w nocy

      Usuń
  9. My śpimy w czwórkę, oj, nie jest to łatwe... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwójka szkrabów to już chyba wyższy poziom wtajemniczenia :P

      Usuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger