×

Zmiany, zmiany, zmiany


Jesień przyszła! Widać ją wszędzie. Nachalnie pakuje się wiatrem za kołnierze, snuje szepty szeleszczących liści, a nawet wali wprost na nas nieznośnym deszczem. Idą nieuniknione zmiany... a może i już zaszły?

Każda pora roku coś ze sobą niesie. Lato wydaje się być spokojne i stałe, grzecznie wysyła ciepłe promyki, wnosi ład. Nasze lato było burzliwe. Czasem świeciło radością, jak podczas wakacyjnego urlopu, innym razem waliło gromem z jasnego nieba, gdy straciłam pracę. Jesień zaczynamy od zmian!

Największa dotyczy mnie i mojej pracy. W sierpniu dostałam wypowiedzenie. Rok prawie siedziałam bez umowy, co miesiąc się zamartwiając, wreszcie w czerwcu podpisałam upragniony papier, by z początkiem sierpnia, poczucie stabilizacji legło w gruzach. Stres, chwilowa panika, ale już po tygodniu miałam nową posadę, zaraz minie miesiąc w nowej pracy. Jak część z Was przewidywała- wyszłam na tym nawet lepiej :) Pozytywna zmiana nr1

Pozytywna nr 2, to taka, że znów trochę więcej będzie w portfelu. Nie wygrałam w totka, nie znalazłam sposobu jak zarobić, by się nie narobić, nie odkryłam żyły złota. Ale prawie dziecko mi się odpieluchowało i przestało pić mleko modyfikowane, przechodząc na krowie. W dzień pieluch już nie używamy, ostatnio nawet na drzemkę czy spacer. Zakładam tylko na noc, a i tak jest prawie sucha. Po lipcowo-sierpniowych walkach, wojnie na przetrzymanie (kto będzie miał pierwszy dość), po chwilowym zawieszeniu działań nocnikowych, udało się!
Z kolei mleko modyfikowane się skończyło, kasy na koncie na nowe opakowanie brak, bo były szef ociągał się z wypłatą, dziecię musiało zadowolić się tym co było, czyli krowim kartonikowym. Polka przekupiona łyżeczką słodkim kakao, po kilku próbach i pomocy plastikowej słomki, posmakowała, polubiła i domaga się codziennie.

Wyrosła Polka przez lato. W maju miała jeszcze 85,5 cm, a z końcem sierpnia około 90cm! Dorosła w końcu do wielu ubranek, które ja nałogowo kupuję "na zaś". I ta cudna tuniczka w liski też na nią dobra. Matce się pewnie trochę utyło, ale tu statystyk już przytaczać nie będę. Obydwie się zmieniłyśmy- ja nabyłam trochę życiowych, nie zawsze miłych doświadczeń, Polka z kolei tak się zmieniła, jakby inne dziecko mam, rozumniejsze i bardziej wygadane. 

Ech te zmiany, czasem dobre, czasem złe. Ciekawe co przyniesie jesień...











Pola:
buty- NeilBlue, po starszej kuzynce
kamizelka- Adams Kids, sh, kilka zł
komplet, tunika w liski i legginsy w kropki- Matalan, allegro, 21,90 zł (nowe od ubrania_uk)

7 komentarzy:

  1. Jaki piękny warkoczyk ,moja Córeczka ma 2 latka i miesiąc i nie mogę się coś doczekać aż jej urosną w końcu włoski i będę zaplatała takie warkoczyki ;)
    http://swiatamelki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre zmiany nie są złe! Cudnie wygląda w tych liskach.
    Musze też sprobowac z tym mlekiem poraz kolejny i odstawic modyfikowane. Sprobuje dac krowie bo Maryska ma 3.5 i nadal pije Bebiko i to conajmniej 3 razy. Kocha mleko to co począć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna tuniczka, i ten warkoczyk zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. grunt, że zmiany na dobre :) Ja nie lubię zmian, mocno się wiążę z tym co mam i dlatego wszystko TAK przeżywam

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna ta tuniczka w liski *-*

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger