×

Bukiet naostrzonych ołówków...


Lubisz Nowy Jork jesienią? Ja mam wtedy ochotę na szkolne zakupy. Gdybym znał twój adres, wysłałbym ci wiązankę nowiutkich ołówków… ale to, że nie znam adresu, też ma swój urok.(Masz wiadomość)

A Ty? Lubisz swoje miasto jesienią? 

Lubie tą porę roku. I chociaż wydaje się, że wszystko się kończy, to przecież coś zaczyna... Szelest powoli żółknących liści, kojarzy mi się z szelestem kart książek i zeszytów. Drogi i ścieżki znaczone kleksami deszczowego atramentu. Zapach wyschniętych drzew czy trawy, przywodzi na myśl bukiet ołówków właśnie...

Lubiłam też wracać do szkoły. Plecak miałam zawsze gotowy, książki już kilka razy przejrzane, a w piórniku ułożone przybory. I chociaż kończyły się miesiące wakacyjnej wolności, to co miało nastąpić, ciekawiło mnie dużo bardziej. Nauka nie była ani wielką przyjemnością, ani przykrym obowiązkiem. Była zabawą- co dzień nowe odkrycie. Historyczne opowieści były dużo lepsze niż baśnie. Doświadczenia na przyrodzie pełne zagadek, których nigdy do końca nie zrozumiałam. W matematyce wszystko świetnie się układało, lepiej niż klocki. 

Sama wracam do szkoły, w październiku zacznę ostatni semestr nauki. Nie ostrzę już ołówków, nie składam kredek w kolorowe bukiety, ale nadal czuję tą dziecięcą ciekawość. I chociaż zima mnie rozleniwia, chociaż narzekam, że mam dość, ja chyba lubię się uczyć.

Polka ma jeszcze czas na przedszkole, a co dopiero na szkołę. Chcę jednak, by tak ją postrzegała- nie jako przeszkodę, czy ograniczenie wolności. Chcę by pokochała liściasty szelest stron, zachlapane deszczem okładki, poranki zamglone wiedzą, poukładane jak kredki w 12 kolorach jesieni. Niech jesień będzie właśnie początkiem, niech nauka będzie zabawą.

I tego właśnie życzę dziś wszystkim uczniom...

7 komentarzy:

  1. Piękne. Uwielbiałam przeglądać książki, teraz przegląda moja córka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja myślę, że jak Polka pójdzie do szkoły, to się nie oprę i sama będę przeglądać jej książki ;)

      Usuń
  2. Ja wierzę, a raczej doświadczam tego, że szkoła nie musi być znienawidzonym miejscem, że może kojarzyć się z ludźmi, do których chce się wracać, że może być miejscem, w którym trzeba zrobić coś nudnego, ale i można rozwijać swoje pasje. Trzeba tylko poszukać szkoły, w której nasze dziecko spotka LUDZI, a nie tylko pracowników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile w dużym mieście jest łatwiej wybrać szkołę, to w małym dużego wyboru nie mamy. Ja zawsze trafiałam dobrze, przynajmniej część moich nauczycieli to byli pasjonaci. Bardzo lubiłam moją nauczycielkę polskiego i historyczkę z gimnazjum, to typ nauczyciela, co jak opowiada aż chce się słuchać więcej

      Usuń
  3. Super napisane :D Powodzenia dla Ciebie w szkole :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję, bo ten semestr skończy się egzaminem zawodowym, powodzenie się przyda :)

      Usuń
  4. Pieknie napisane....

    Guzik :)

    OdpowiedzUsuń

Podziel się z nami swoją opinią :)

Copyright © domatorka.blog , Blogger