Wyłączyć odpowiedzialność?
Odpowiedzialność. Słowo wręcz przyszyte do dorosłego człowieka. Chodzi za nami jak cień. Zaglądając do słownika języka polskiego, znajdziemy pod tym hasłem: przyjęcie na siebie obowiązku zadbania o kogoś lub o coś.
O kogoś. Wraz z dzieckiem rodzi się także odpowiedzialność za nie. To małe, bezbronne, krzyczące, z lepkimi łapkami życie jest w Twoich rękach. Już zawsze będziesz się martwić czy nie nabawi się kataru, nie skaleczy, nie zawali szkoły czy nie przyprowadzi zbyt wcześnie chłopaka do domu.
Odpowiedzialności nie da się wyłączyć. Nie można po prostu zrezygnować. Czasem da się wprawić ją w stan uśpienia, powierzyć na trochę babci, a z mężem wybrać się do kina i nie myśleć o szkrabie w domu.
Odpowiedzialność rodzicielska wcale nie jest łatwa. To jedna z najtrudniejszych odpowiedzialności- za życie drugiego człowieka, w dodatku takiego, którego sam stworzyłeś. Jedni sobie z nią nie radzą, inni w ogóle się jej nie podejmują, albo jeszcze nie.
Jechałam dzisiaj z pracy tramwajem, spiesząc się na dworzec, by wrócić
jak najszybciej pociągiem do domu. Patrzyłam na beztroskich studentów,
idących powoli, bez pośpiechu, a sama zerkałam co chwila na zegar, czy
aby na pewno zdążę. Mogłam wysiąść, pochodzić po parku, ale za mną goniło poczucie odpowiedzialności.
Nie da się jej wyłączyć. Ale czy bym chciała? Odpowiedzialność za dziecko, oprócz tego, że jest najtrudniejsza, jest też najsłodsza i najpiękniejsza.
Wiecie jak wygląda zderzenie z odpowiedzialnością?
Wchodzę w pośpiechu po metalowych, hałasujących schodach, otwieram równie hałaśliwie skrzypiące drzwi. Pierwsze co widzę to powoli rozjaśniająca się mała buźka i błyszczące oczka. I nagle BUM! Zderzenie! Mała istotka wpada w moje ramiona z radosnym okrzykiem MAMA!
To jest powrót z innego świata, Odpowiedzialność ściąga mnie na ziemię. Moją ziemię, w mój świat.
Wyłączyć odpowiedzialność? Nie, dziękuję :)
źródło |
Odpowiedzialność za tą małą istotkę to największy honor jaki mogliśmy otrzymać od życia. To zadanie, które wytyczył nam los, piękne choć trudne. Ale nie można go tak po prostu odrzucić, bo wtedy zgubilibyśmy cząstkę siebie.
OdpowiedzUsuńTak. Jak napisałam, najpiękniejsza odpowiedzialność. :)
UsuńNie, nie da się... Matki to chyba mają wyryte już w zwojach mózgowych ;)
OdpowiedzUsuńHa :) No a jak siedzę w pracy, to dzwonię: Czy obiad zjadła? Czy na spacer wyszła? Czy się tam z Ojcem Mateuszem nie pozabijali? :P
UsuńCudnie to napisałaś!
OdpowiedzUsuńJak wyda się za mamą to nie tylko tatę doprowadzi do szału
OdpowiedzUsuńBasiaP